
Służba medyczna oraz oficerowie NYPD i FDNY, którzy podczas pandemii służyli na tzw. pierwszej linii niesienia pomocy zostali uhonorowani przez Konsulat Generalny RP w Nowym Jorku specjalnymi wyróżnieniami. Podczas okolicznościowej ceremonii wręczono również odznaczenia państwowe "Za ofiarność i odwagę".
“Chcemy podziękować lekarzom, pielęgniarkom, policjantom, strażakom, wszystkim służbom mundurowym i medycznym, których poświęcenie i oddanie dla mieszkańców Nowego Jorku jest niezrównane, szczególnie w dobie pandemii Covid-19. Jako Polacy mieszkający w Nowym Jorku, ale także jako mieszkańcy tego niezwykłego miasta mamy wobec was szczególne zobowiązanie i dziękujemy za waszą służbę” – te słowa wypowiedziane przez konsula generalnego Adriana Kubickiego świetnie oddają ideę uroczystości, która odbyła się we wtorek, 15 czerwca, w manhattańskim pałacu DeLamara, w którym mieści się siedziba polskiej placówki dyplomatycznej.
Szef nowojorskiego konsulatu pełnił rolę gospodarza ceremonii, a prowadził ją jego zastępca Mateusz Gmura. Uroczystość uświetnił występ znakomitych muzyków jazzowych, gitarzysty Pawła Ignatowicza i pianisty Juliana Shore’a, którzy na zakończenie ceremonii zaprezentowali kilka standardów z repertuaru Chicka Corei, Luiza Bonfy, Theleniousa Monka i Krzysztofa Komedy.

ODZNACZENIA PAŃSTWOWE
Uroczystość będąca wyrazem wdzięczności oraz podziękowaniem za ofiarną służbę różnych osób zarówno pracujących w służbach mundurowych jak i medycznych była doskonałą okazją do wręczenia wysokich odznaczeń państwowych “Za ofiarność i odwagę”.
Medale te, przyznane decyzją prezydenta RP Andrzeja Dudy, otrzymali amerykańscy żeglarze Del Olsen i Gail Yando, którzy w październiku 2019 r. uratowali czterech tonących polskich rybaków. Odznaczenia wręczył im konsul generalny Adrian Kubicki.
“Czujemy się zaszczyceni i uhonorowani” – powiedziała “Nowemu Dziennikowi” Gail Yando. “Zwłaszcza, że znaleźliśmy się tutaj w grupie osób, które reagują na każde wezwanie dotyczące pomocy” – dodał Del Olsen. “Oni są profesjonalistami, a my tylko amatorami” – stwierdziła ze skromnością pani Yando. Jednak zadanie, którego się podjęli, a zwłaszcza jego wynik, świadczą o tym, że potrafią odnaleźć się w każdej, nawet najtrudniejszej sytuacji, a przede wszystkim wykazać się swoimi zdolnościami i odwagą.

Dzięki sprawnej akcji ratunkowej jaką przeprowadzili, ocalili przed śmiercią czterech naszych rodaków: Ryszarda Kiezika, Rafała Sendeckiego, Jana Kacperskiego i Zenona Sucharskiego. Ich motorówka wywróciła się do góry dnem, a oni sami wpadli do bardzo zimnej wody i gdyby przebywali w niej nieco dłużej, to na pewno by utonęli. Dla amerykańskich żeglarzy była to pierwsza tego typu interwencja. Jak powiedziała Gail Yando, gdy czasami brali udział w różnych zawodach i wpływali na ocean w małych łodziach, to ktoś wpadł do wody i trzeba było mu pomóc, ale nigdy nie była to walka o czyjeś życie.
“Z tymi czterema mężczyznami była zupełnie inna sytuacja. Przebywając w zimnej wodzie przez długi czas i nie mogąc sobie poradzić samemu wymagali zupełnie innej pomocy” – wyjaśniała nasza rozmówczyni.
Na szczęście wraz z Delem Olsenem przeszła wiele różnych szkoleń dotyczących ratownictwa i udzielania pierwszej pomocy. Polscy rybacy, którzy przez kilkadziesiąt minut przebywali w wodzie tracili już wiarę, że ktoś ich uratuje.

“Jeden z nich – Ryszard, powiedział mi, że był już przygotowany na śmierć, oraz miał świadomość, że musi umrzeć przez błąd, który popełnił” – wspominała Gail Yando.
Ostatecznie wszystko zakończyło się szczęśliwie. Polacy żyją, a amerykańscy żeglarze, mieszkający na katamaranie i podróżujący od prawie trzech lat po oceanicznych wodach, pod koniec ubiegłego roku otrzymali podziękowania od polskiego rządu i nowojorskich władz konsularnych, a kilka dni temu również medale “Za ofiarność i odwagę” przyznane przez prezydenta Andrzeja Dudę. Po ich wręczeniu Gail Yando i Del Olsen podziękowali za odznaczenia polskiemu prezydentowi, konsulom i Eryce Volker, dzięki której wszyscy dowiedzieli się o bohaterskiej postawie amerykańskiej pary żeglarzy.

Wyrazy wdzięczności działaczce społecznej za jej zaangażowanie w pracę dla polonijnej społeczności, oraz za przedstawienie historii o uratowaniu rybaków, przekazał także konsul generalny.
“Jesteśmy bardzo wdzięczni za pani pracę. To dla nas wielki zaszczyt, że jest pani dzisiaj wśród nas” – powiedział Adrian Kubicki wręczając jej dyplom z podziękowaniami. Była to idealna okazja by przekazać słowa wdzięczności pani Eryce, bowiem przez swoją skromność unika ona tego typu uroczystości, a zwłaszcza przyjmowania jakichkolwiek wyróżnień, bo jak często podkreśla: “wszystko robi z potrzeby serca, a nie dla zasług”. Oczywiście każdy, kto ją zna, a zwłaszcza jej poświęcenie dla dobra innych, wie, że zasługuje na najwyższe laury.
“Eryce Volker należy się wiele podziękowań za to co robi dla innych i w jaki sposób pomaga osobom bezdomnym oraz tym, którzy mają różne kłopoty, a także za jej zaangażowanie w życie polonijnej społeczności i różnych polskich spraw. Bez niej nie mielibyśmy okazji dzisiaj wręczyć tych odznaczeń parze amerykańskich żeglarzy, którzy uratowali czterech polskich rybaków przed śmiercią” – stwierdził konsul generalny Adrian Kubicki.

DYPLOMY UZNANIA
Podczas uroczystości określanej jako “Thank you for your service”, zorganizowanej przez Konsulat Generalny RP w Nowym Jorku wraz z organizacją Medicus, wręczono również dyplomy uznania dla 70 osób. Wśród nich byli zarówno policjanci, strażacy jak i pielęgniarki oraz lekarze, którzy podczas prawie półtorarocznej pandemii nieśli pomoc potrzebującym.
Niestety, ze względu na służbę, nie wszyscy byli w stanie odebrać certyfikaty osobiście. Natomiast wszyscy wyróżnieni byli Polakami lub Amerykanami polskiego pochodzenia pracującymi w służbach mundurowych i medycznych. Jak stwierdził, podczas przemowy konsul generalny, to właśnie te osoby w ostatnich miesiącach były świetnymi ambasadorami Polski i prawdziwymi bohaterami. Dlatego z przyjemnością wręczył im dyplomy uznania oraz przekazał słowa wdzięczności za ofiarną służbę i poświęcenie. Powtórzył to również w rozmowie z “Nowym Dziennikiem”.

“Wiemy, że w Nowym Jorku wielu Polaków jest czynnie zaangażowanych w różnych służbach, w policji, w straży jak i w placówkach medycznych. Polskie nazwiska spotykamy codzienne na ulicach, w szpitalach i przychodniach. Naszym obowiązkiem było powiedzieć wszystkim tym osobom: ‘Dziękuję’, dlatego, że to oni w czasie pandemii koronawirusa byli najpiękniejszymi i najlepszymi ambasadorami Polski” – stwierdził Adrian Kubicki. Dodał, że dotyczy to zarówno osób mówiących po polsku, jak i nieznających naszego języka, ale dumnie noszących polskie nazwiska na swoich odznakach i identyfikatorach.

Ubiegłotygodniowa ceremonia była również okazją do bliższego zaprezentowania tych osób, a także do wzajemnego poznana się i wymienienia różnych opinii.
“Ci ludzie, mimo że mają wiele odznaczeń w klapach swoich mundurów, to jednak dosyć rzadko są rozpoznawani z imienia i nazwiska w takich miejscach ja Konsulat Generalny czy wśród polskiej społeczności” – podkreślił polski dyplomata.

Wśród nich było m.in. pewne polsko-amerykańskie małżeństwo Milena i Tymon Meehanowie, którzy dali się już poznać Polonii podczas wiecu przed pomnikiem ks. Jerzego Popiełuszki. Tymon, mimo że nie musiał – bo jego żona płynnie posługuje się językiem angielskim – to jednak nauczył się języka polskiego. Poza tym z własnej woli i wyboru chciał zostać częścią narodu polskiego i jako Amerykanin zaaplikował o Kartę Polaka, którą niedawno otrzymał. W dodatku od razu zaczął działać na rzecz Polonii i zaangażował się w obronę zdewastowanego pomnika kapelana “Solidarności”, a także za każdym razem entuzjastycznie reaguje, gdy może uczestniczyć w polskich uroczystościach i akcjach.
“Ta historia pokazuje, że są wśród nas Polacy z nazwiska, Polacy z pochodzenia i Polacy z wyboru i serca. Wszystkim tym osobom należy się symboliczne ‘Dziękuję'” – podkreślił na zakończenie rozmowy z “Nowym Dziennikiem” konsul generalny Adrian Kubicki.
