
Powstańczy symbol, biało-czerwona flaga z charakterystyczną kotwicą oznaczającą Polskę Walczącą zawisła na maszcie przed główną siedzibą Polsko-Słowiańskiej Federalnej Unii Kredytowej na Greenpoincie. Została tam wciągnięta 1 sierpnia, o tzw. godzinie "W", dokładnie 75 lat od chwili wybuchu powstania warszawskiego. Będzie wisiała przez 63 dni – tyle, ile trwał ten niepodległościowy zryw.
“Czuję się dzisiaj podobnie jak 1 sierpnia 1944 roku, który był dniem dającym nam nadzieję na wolność – powiedział “Nowemu Dziennikowi” powstaniec warszawski Mieczysław Madejski ps. “Marek”. – Uczestnicząc w dzisiejszej wzruszającej uroczystości, wyciskającej łzy z oczu, przypomina mi się wszystko, co się wtedy działo. Różnie się mówi o powstaniu, ale ono musiało wybuchnąć. Były wielkie ofiary, ale niestety bez walki i poświęcenia nic się nie osiągnie” – stwierdził dowódca plutonu “Topolnicki” należącego do Batalionu “Zośka”.

W uroczystości upamiętniającej 75. rocznicę wybuchu powstania warszawskiego wzięły udział przed siedzibą Polsko-Słowiańskiej Federalnej Unii Kredytowej tłumy uczestników. Byli wśród nich mieszkańcy Greenpointu, członkowie polonijnych organizacji, seniorzy z okolicznych klubów, weterani ze SWAP, harcerze i harcerki oraz młodzież szkolna, a także przedstawiciele i pracownicy P-SFCU.
Punktualnie o godz. 11 przed południem (czyli o 5 po południu czasu polskiego), w tzw. godzinie “W”, oznaczającej rozpoczęcie powstania warszawskiego, zawyły syreny, a żołnierz AK, kpt. Mieczysław Madejski wciągnął na maszt flagę z symbolem Polski Walczącej. Następnie odśpiewano polski i amerykański hymn narodowy, po czym rozpoczęły się okolicznościowe przemowy.

Jako pierwszy głos zabrał Leszek Wojtkowski, wiceprzewodniczący Rady Dyrektorów PSFCU, pełniący rolę gospodarza okolicznościowego wydarzenia. Podkreślił znaczenie powstania warszawskiego oraz zwrócił uwagę na poświęcenie jego uczestników. Nawiązał także do profanacji powstańczych symboli, do jakich dochodziło w ostatnim czasie w Polsce.
“Młodzi ludzie, często z obrazkiem Matki Boskiej przy sercu, w imię najwyższych wartości walczyli o Polskę, w której panuje ład i porządek, w której jest przestrzegane prawo i sprawiedliwość. Oni nie walczyli za tych, którzy dziś chcą zabłysnąć w mediach, profanując wizerunek tej Matki Boskiej, która dodawała otuchy powstańcom, umieszczając ją na tle tęczowej aureoli. Oni nie walczyli za tych, którzy dzisiaj umieszczają symbol Polski Walczącej na tle tęczowej flagi” – zaznaczył Leszek Wojtkowski. Dodał, że to właśnie my jesteśmy pokoleniem, które musi dbać o wartości, za które powstańcy oddawali swoje życie.

Następnie Paweł Burdzy, rzecznik prasowy Unii, odczytał list wystosowany do uczestników uroczystości przez prezesa i dyrektora wykonawczego P-SFCU Bogdana Chmielewskiego, który nie mógł osobiście wziąć udziału w ceremonii.

O heroicznej postawie i poświęceniu uczestników tego zrywu niepodległościowego mówił także konsul Kamil Henne. W sposób szczególny zwrócił się do obecnego na uroczystości Mieczysława Madejskiego, dowódcy plutonu “Topolnicki” wchodzącego w skład Batalionu “Zośka”.
“Panie Mieczysławie, w imieniu wszystkich Polaków – dziękuję. Dziękuję za to, że walka o Warszawę i wolną Polskę była dla pana tak oczywista. Dziękuję za to, że nasze dzieci mogły urodzić się w wolnej Polsce, za to, że możemy żyć w wolnym i niepodległym państwie” – powiedział konsul Henne dodając, że dla niego jako warszawiaka obchody wybuchu powstania, jak i możliwość złożenia hołdu żyjącym oraz poległym powstańcom są szczególnie ważne i bliskie sercu.

Bardzo emocjonalne i wzruszające przemówienie wygłosiła Rita Cosby, znana dziennikarka telewizyjna i korespondentka stacji CBS oraz trzykrotna laureatka Nagrody Emmy, ale przede wszystkim córka powstańca warszawskiego Ryszarda Kossobudzkiego, o którym napisała bestsellerową książkę “Cichy bohater”.
“Czuję obecność mojego ojca w was wszystkich – podkreśliła Rita Cosby dodając, że jest bardzo zaszczycona, iż może wziąć udział w tej uroczystości.

“Wielu z was zapewne wie, że mój ojciec zmarł kilka lat temu, ale jestem przekonana, że teraz uśmiecha się do nas z góry. Pod koniec życia powiedział, że walka za Polskę była dla niego czasem próby, oraz że zrobiłby to jeszcze raz, gdyby była taka potrzeba” – wspominała autorka książki o powstaniu warszawskim. Podziękowała także za bohaterską postawę obecnemu na uroczystości Mieczysławowi Madejskiemu. Zaznaczyła również, że heroizm żołnierzy walczących o wolność zarówno podczas pierwszej, jak i drugiej wojny światowej, ale także późniejszych zrywów solidarnościowych doprowadziły do tego, że obecnie Polska jest wolnym i niepodległym krajem, a także jednym z najbardziej rozwiniętych państw na świecie.

W trakcie uroczystości specjalną modlitwę odmówił ks. Marek Chmielewski, który także wygłosił krótkie przemówienie dotyczące powstania warszawskiego.
“Po to walczyli ci młodzi ludzie, żeby Polska była Polską – mówił kapłan dodając, że mimo iż w pojęciu ludzkim podjęli się beznadziejnej walki, to w perspektywie historiozoficznej miała ona wielkie znaczenie. – Różnie oceniają powstanie warszawskie, mówią, że to był bezsensowny wysiłek, ale my wiemy, że on miał głęboki sens. Choć może nie wyzwoliło to Warszawy, ale wyzwoliło w narodzie potężne energie, które trwają do dziś” – uznał ks. Chmielewski.

O znaczeniu zrywu dla warszawiaków oraz powstańców mówił także jego uczestnik, dowódca plutonu “Topolnicki”, a obecnie prezes Nowojorskiego Oddziału Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej.
“Po pięciu latach okupacji, po pięciu latach zniewolenia, po pięciu latach braku szkoły, braku jedzenia i ciągłych łapanek nastał dla nas dzień wolności – podkreślał Mieczysław Madejski ps. “Marek”. – To był najpiękniejszy dzień w moim życiu, a najsmutniejszym był dzień, kiedy musieliśmy kanałami uciekać ze Starego Miasta do Śródmieścia” – stwierdził kpt. Madejski dodając, że powstanie warszawskie było czasem, kiedy wszyscy Polacy, niezależnie od wiary, religii czy różnych przekonań, stanowili jedność.

Na zakończenie uroczystości członkowie Klubu Seniora Amber Health zaśpiewali powstańczą pieśń “Pałacyk Michla”, a członkowie Klubu Seniora “Krakus” wykonali utwór “Warszawskie dzieci”. Do śpiewu obu powstańczych pieśni włączyli się wszyscy uczestnicy rocznicowego spotkania. Po jego zakończeniu wielu z nich przeszło pod Polski Dom Narodowy “Warsaw”, gdzie na jednej ze ścian znajduje się mural poświęcony powstaniu warszawskiemu.

Tam pojawił się także Antoni Chrościelewski, uczestnik bitwy pod Monte Cassino, który ze względu na swój stan zdrowia nie mógł wziąć udziału w tegorocznej ceremonii podniesienia powstańczej flagi, odbywającej się na mocno nasłonecznionym placu. Natomiast przy muralu, gdzie było dużo zacienionego miejsca, chętnie rozmawiał z uczestnikami spotkania oraz pozował do wspólnych zdjęć.

W trakcie rocznicowej uroczystości przed główną siedzibą Polsko-Słowiańskiej Federalnej Unii Kredytowej rozdawane były plakaty upamiętniające powstańców warszawskich mieszkających w Stanach Zjednoczonych. Każdego roku w ten sposób honorowana jest inna osoba. Tym razem została na nim uwieczniona porucznik Wanda “Julita” Woś-Lorenc. Plakaty te można także bezpłatnie otrzymać w każdym oddziale P-SFCU.
