Jarosław Kaczyński ma przeprosić Ludwika Dorna za swe sugestie, jakoby nie płacił on alimentów — orzekł w czwartek Sąd Okręgowy w Warszawie. Wyrok jest nieprawomocny. Dorn uznał wyrok za satysfakcjonujący. Według szefa klubu PiS Mariusza Błaszczaka, Jarosław Kaczyński złoży apelację.
Sędzia Halina Plasota odczytuje sentencję wyroku
Jarosław Kaczyński ma przeprosić Ludwika Dorna za swe sugestie, jakoby nie płacił on alimentów – orzekł w czwartek Sąd Okręgowy w Warszawie. Wyrok jest nieprawomocny. Dorn uznał wyrok za satysfakcjonujący. Według szefa klubu PiS Mariusza Błaszczaka, Jarosław Kaczyński złoży apelację.
Sąd nie uznał zarazem zarzutów Dorna, że w ten sposób prezes PiS zorganizował nań nagonkę, która doprowadziła do usunięcia byłego marszałka Sejmu z partii. Mocą wyroku prezes PiS ma na własny koszt opublikować przeprosiny na pierwszej stronie dziennika „Polska”. Ponadto ma zapłacić Dornowi symboliczną złotówkę zadośćuczynienia, zwrócić mu 850 zł kosztów procesu oraz wpłacić 5 tys. zł na organizację wdów i sierot po poległych policjantach.
„Nikt nie powinien naruszać bezpodstawnie dóbr osobistych innych osób” — mówiła sędzia Halina Plasota w uzasadnieniu wyroku. Sąd uznał naruszenie dóbr osobistych Dorna przez J. Kaczyńskiego za zawinione, podkreślając, że prezes PiS wiedział, iż Dorn płaci alimenty.
„Ten wyrok mnie satysfakcjonuje i kończy zły dla mnie czas, w którym w wielu wypowiedziach, także komentatorów, pisano o mojej "aferze alimentacyjnej", stwierdzano, że "miałem kłopoty z alimentami” — napisał na swoim blogu internetowym Dorn.
Zdaniem Dorna nawet po procesie możliwa będzie współpraca polityczna między nim a J. Kaczyńskim. „Jeśli chodzi o mnie, to tak, jeśli tylko pojawi się powód do takiej współpracy” — napisał. Zaznaczył, że zawsze „oddzielał sprawy osobiste i związane z nimi urazy i emocje od sfery politycznej”. „W polityce liczy się dla mnie dobro mojego kraju i mojej partii. W takiej właśnie kolejności” — dodał były polityk PiS.
Dorn podkreślił, że zrobił wszystko, by do procesu nie doszło. Wyjaśniał, że poprzez Krzysztofa Putrę próbował nakłonić J. Kaczyńskiego „by w sposób dla siebie wygodny wycofał się ze zniesławiających stwierdzeń”, wniósł sprawę do komisji etyki PiS, proponował ugodę. „Pan Kaczyński wszystkie te propozycje odrzucił. Chciał procesu i go przegrał” — ocenił Dorn.
Dorn w pozwie o ochronę dóbr osobistych chciał, by sąd nakazał J. Kaczyńskiemu przeprosiny w „Polsce” i w „Sygnałach Dnia” za „nieprawdziwe zarzuty dotyczące alimentacji”, które w 2008 r. doprowadziły do „zorganizowanej nagonki politycznej” w mediach na Dorna i w konsekwencji usunięcia go z PiS. Dorn wnosił też, by sąd zasądził mu od pozwanego symboliczną złotówkę zadośćuczynienia oraz nakazał wpłatę 5 tys. zł na cel społeczny.
J. Kaczyński wnosił o oddalenie pozwu, dowodząc, że jego wypowiedzi „nie były niezgodne z prawdą”, bo mówił w mediach, iż nie wie nic o tym, by Dorn uchylał się od płacenia alimentów i podawał jedynie, że wystąpił on o ich obniżenie, co było „wypowiedzią oczywiście prawdziwą”.
Sąd nie przyjął — jak chciał Dorn — odpowiedzialności J. Kaczyńskiego za „zorganizowaną nagonkę” na Dorna, która doprowadziła do usunięcia go z partii. Za to J. Kaczyński nie musi przepraszać. Sędzia podkreśliła, że sąd w ogóle nie zajmował się powodem usunięcia Dorna z partii.
Pozwany nie musi też przepraszać za swe słowa w „Sygnałach Dnia”, że „Dorn złamał pewne reguły”, i że w jego przypadku jest „wielostronny kryzys osoby”. Według sądu, to były tylko oceny nie podlegające kwalifikacji w kategoriach „prawda-fałsz”.
Pełnomocnik nieobecnego w czwartek w sądzie pozwanego mec. Grzegorz Kuczyński powiedział, że będzie namawiał swego klienta na apelację, bo nie zgadza się z werdyktem, że doszło do naruszenia dóbr powoda. Mec. Agnieszka Metelska, która reprezentowała także nieobecnego Dorna, powiedziała, że nie wie jeszcze, czy będzie jej apelacja w części wyroku oddalającego powództwa. „To była także sprawa dotycząca etyki polityków” — dodała.
Prezydent Lech Kaczyński, proszony w czwartek w Wilnie o komentarz do procesu Dorn-J. Kaczyński, powiedział, że „wziąwszy pod uwagę przebieg postępowania, to orzeczenie niezwykle go zadziwiło”.
Autor: