Szalejące od stycznia w środkowo-południowej części Chile pożary zabiły 24 osoby oraz zniszczyły ponad 420 tys. hektarów lasów – podały w niedzielę chilijskie służby obrony cywilnej.
W efekcie żywiołu do niedzieli zostało ewakuowanych kilka tysięcy ludzi.
Służby potwierdziły też zniszczenie przez ogień blisko 1500 budynków mieszkalnych.
Sprecyzowały, że w walce z pożarami lokalnych strażaków wspierają już ratownicy z dziewięciu państw świata. Dodały, że w niedzielę ekipę ratunkowo-medyczną wysłała Portugalia.
Przybycie blisko 150 Portugalczyków potwierdziła m.in. szefowa MSZ Chile Antonia Urrejola, informując, że w sumie z żywiołem walczy już w tym południowoamerykańskim kraju blisko 800 zagranicznych strażaków.
Wcześniej swoje ekipy ratownicze do Chile wysłały Argentyna, Brazylia, Kolumbia, Hiszpania, Ekwador, Włochy, Meksyk oraz Wenezuela.
Według chilijskiej policji część pożarów lasów wybuchło w rezultacie podłożenia ognia przez podpalaczy. Pod tym zarzutem zatrzymanych zostało już 31 osób.
Marcin Zatyka (PAP)
zat/ sp/