Po zniesieniu limitów hospicja mające umowę z NFZ będą dostawać zwroty za każde świadczenie zrealizowane ponad kontrakt. Ale przeszkodą do zwiększenia dostępu do opieki paliatywnej mogą być braki kadrowe. Hospicjom trudno znaleźć lekarzy i pielęgniarki chętnych do pracy.
„Znosimy limity na opiekę paliatywną i hospicyjną, uwaga, od 1 kwietnia, czyli już” – powiedziała minister zdrowia Izabela Leszczyna podczas konwencji samorządowej Koalicji Obywatelskiej w Olsztynie 23 marca.
Zarządzenie prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia w tej sprawie wchodzi w życie 1 kwietnia. Zakłada, że limity finansowe nie będą obowiązywały w oddziałach medycyny paliatywnej, hospicjach stacjonarnych i domowych oraz w poradniach medycyny paliatywnej. Do tej pory ograniczenia nie dotyczyły takich świadczeń tylko dla dzieci i młodzieży.
Ruch opieki paliatywnej i hospicyjnej (OPH) zainicjowany został w Polsce w latach 70. XX wieku, dynamicznie zaczął rozwijać się dwie dekady później. Od 2009 r. opieka paliatywna jest w Polsce odrębnym gwarantowanym świadczeniem zdrowotnym, finansowanym ze środków publicznych. Powszechną praktyką jest równoczesne pozyskiwanie środków na działalność od darczyńców, bez których wielu placówkom trudno byłoby prowadzić działalność. Pomagają też środki unijne. Z pomocy co roku korzysta około 100 tys. chorych w zaawansowanej fazie nieuleczalnej choroby. W kraju działa kilkaset zajmujących się tym obszarem placówek: hospicjów domowych, stacjonarnych, oddziałów szpitalnych i poradni opieki paliatywnej. Świadczona w nich opieka ma na celu poprawę jakości życia chorego, uśmierzenie doświadczanego przez niego bólu i dolegliwości oraz m.in. wsparcie psychologiczne.
Naczelna Izba Kontroli w raporcie z 2019 r. zwróciła uwagę na dwa oblicza opieki paliatywnej i hospicyjnej. Z jednej strony, pod względem jakości, sektor znalazł się w czołówce krajów europejskich. Z drugiej – system nie nadąża za potrzebami pacjentów. „W europejskich rankingach rozwoju opieki paliatywnej Polska zajmuje nadal wysoką pozycję, jednak w ostatnich latach notuje największy spadek. W Polsce wskaźniki demograficzne są szczególnie alarmujące. Szybko postępujące starzenie się społeczeństwa wymaga znaczącego zwiększenia nakładów na opiekę paliatywną i reorganizacji systemu opieki. Medyczne środowisko opieki paliatywnej od lat postuluje wprowadzenie istotnych zmian w systemie tej opieki” – podkreślono w raporcie. Wśród tych postulatów, zgłaszanych przez specjalistów kolejnym ministrom zdrowia, powracała kwestia finansowania.
„Odejście od limitowania świadczeń w opiece paliatywnej było naszym postulatem co najmniej od dekady. Rządzący pozostawali bardzo długo głusi na te postulaty. Cieszę się, że to się zmienia” – powiedziała PAP prof. Aleksandra Ciałkowska-Rysz, prezes Polskiego Towarzystwa Medycyny Paliatywnej.
Drugim ważnym postulatem środowiska było podwyższenie wyceny świadczeń, czyli stawek, jakie NFZ płaci ośrodkom realizującym świadczenia w zakresie opieki paliatywnej za ich pracę. Wyceną świadczeń zajmuje się Agencja Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji.
W 2023 roku w Ministerstwie Zdrowia i NFZ interweniował rzecznik praw obywatelskich prof. Marcin Wiącek. „Niepokojące jest to, że część pacjentów z kolejki nie dożywa momentu, w którym hospicjum jest gotowe objąć ich opieką. Na powyższe ma wpływ duża liczba pacjentów potrzebujących opieki hospicyjnej oraz niewystarczające dofinansowanie. Powyższa sytuacja jest nie do przyjęcia z punktu widzenia konstytucyjnego prawa do ochrony zdrowia oraz praw osoby korzystającej z ubezpieczenia zdrowotnego” – napisał RPO.
Wydatki Funduszu na medycynę paliatywną w ostatnich latach rosły (w okresie 2018-2022 o ok. 60 proc.), jednak zdaniem rozmówców PAP – wciąż za mało.
„Nasze środowisko od lat zabiega o urealnienie tych stawek, dotychczasowe zmiany nie były wystarczające. Aby pokryć koszty działalności naszego hospicjum połowę finansowania musimy pozyskać sami, m.in. ze zbiórek czy odpisu 1,5 proc. podatku” – powiedziała Agnieszka Paczkowska, wiceprezes zarządu Fundacji Hospicyjnej, która prowadzi gdańskie Hospicjum im. ks. E. Dutkiewicza SAC.
W 2023 r. NFZ przeznaczył na OPH ponad 1 mld 634 mln zł. W tym roku w planie finansowym jest na ten cel o 60 mln zł więcej. „W miarę rozliczenia realizacji świadczeń może będzie on w trakcie roku zwiększony” – przekazał Andrzej Troszyński z Biura Komunikacji Społecznej i Promocji NFZ. Nie podał jednak, o ile więcej Fundusz będzie musiał wydać po odejściu od limitów. „Z uwagi na charakter świadczenia i różną długość czasu przeżycia pacjentów, nie można oszacować, ilu pacjentów skorzysta dodatkowo ze świadczeń przez zniesienie limitu” – wyjaśnił.
Zaznaczył też, że zniesienie limitów, które ma doprowadzić do zwiększenia dostępności, pozwoli na „uwolnienie potencjału świadczeniodawców”. Zapewnił, że każde hospicjum ma gwarancję, że Fundusz zapłaci za każde świadczenie zrealizowane ponad kwotę umowy.
Zdaniem prof. Tomasza Dzierżanowskiego, kierownika Kliniki Medycyny Paliatywnej Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego i dyrektora medycznego Caritas Diecezji Warszawsko-Praskiej, hospicja nieograniczane już limitami, o ile pozwolą im na to możliwości organizacyjne, będą przyjmować więcej chorych.
„Wiele ośrodków przyjmowało pacjentów ponad limity, licząc na zwrot z NFZ po zakończeniu roku fiskalnego. Fundusz mógł zapłacić za te dodatkowe świadczenia, ale nie miał obowiązku. Wiązało się to z ogromnym ryzykiem finansowym, wiele placówek zaciągało kredyty na bieżącą działalność w oczekiwaniu na zwrot poniesionych kosztów z Funduszu” – powiedział ekspert.
Agnieszka Paczkowska z Fundacji Hospicyjnej podkreśla, że zniesienie limitów jest konieczne. „Pomoże przede wszystkim pacjentom w mniejszych ośrodkach, gdzie dostęp do opieki hospicyjnej jest najtrudniejszy, m.in. z uwagi na niskie kontrakty ośrodków z NFZ” – oceniła. Dodała też: „Jednak w naszym przypadku ta zmiana nie spowoduje, że będziemy mogli przyjmować więcej pacjentów. Pracujemy na maksimum możliwości, ale nie jesteśmy w stanie zwiększyć zespołu pracowników. Aby ściągnąć nowe osoby do pracy, potrzebna jest wyższa wycena świadczeń przez NFZ”.
Takie same wnioski ma prof. Dzierżanowski. „Mamy w naszym hospicjum zasadę, że przyjmujemy wszystkich zgłaszających się po pomoc. Chory, cierpiący człowiek nie poczeka w kolejce na miejsce z umieraniem, a umrze bez pomocy, szansy na uśmierzenie bólu i poprawę jakości tego ostatniego etapu życia. Dlatego już dziś naszej działalności nie ograniczają limity Funduszu” – powiedział prof. Dzierżanowski.
Zdaniem rozmówców PAP braki kadrowe są obecnie największym wyzwaniem dla sektora. „W opiece paliatywnej możemy się poszczycić bardzo wysokim poziomem świadczonej opieki medycznej i jakości kadry. Niestety to może się zmienić. Przez lata mieliśmy problemy finansowe, ale nie brakowało doskonale przygotowanych lekarzy i pielęgniarek, dzięki którym mogliśmy pomagać w dość szerokim zakresie. Lekarzy brakuje w całym systemie ochrony zdrowia, liczni specjaliści, którzy budowali medycynę paliatywną przechodzą na emeryturę, a wyjątkowo trudno pozyskać do pracy ich następców. Hospicja nie są w stanie zaproponować dziś stawek, które zachęciłyby do pracy w terenie, w dodatku w obciążających psychicznie warunkach” – powiedziała prof. Ciałkowska-Rysz.
Trudności ze skompletowaniem zespołu mają szczególnie ośrodki funkcjonujące w mniejszych miejscowościach. Zdarza się, że hospicja nie tylko nie przekraczają limitu kontraktu z NFZ, ale mają tak zwane niewykonania, ponieważ brakuje im rąk do pracy.
Wynagrodzenia dla pracowników są zależne od wyceny świadczeń. W styczniu AOTMiT opublikowała projekty nowych taryf dla opieki paliatywnej. „Z niecierpliwością oczekujemy na ich wejście w życie, co ma nastąpić w połowie roku. Stawki pójdą w górę, np. w opiece stacjonarnej będą wyższe o kilkanaście proc. Obawiam się jednak, że im później taryfy zaczną obowiązywać, tym mniej będą przystawać do potrzeb sektora w sytuacji, gdy koszty działalności i pracy cały czas rosną” – powiedziała szefowa Polskiego Towarzystwa Medycyny Paliatywnej.(PAP)
Autorka: Anita Karwowska
akar/ ral/ js/