Barrington w Nowej Szkocji zacznie w przyszłym roku pozyskiwać wodę z odsalania wód Oceanu Atlantyckiego. Miejscowość szuka sposobów radzenia sobie z suszą.
„Dostęp do świeżej wody stał się wyzwaniem dla mieszkańców w minionych latach” – piszą władze rolniczo-rybackiego Barrington na swojej stronie internetowej.
Ta miejscowość, składająca się z osad rozrzuconych na wybrzeżu w południowo-wschodniej Nowej Szkocji i licząca około 6 tys. mieszkańców, promuje się turystycznie jako „kanadyjska stolica homarów”, a jedna z osad rybackich wchodzących w skład tej społeczności, Shag Harbor, stała się w 1967 r. sławna z powodu bogato udokumentowanego i niewyjaśnionego do dziś „incydentu UFO”.
Jednak Barrington od 2016 r. ma problemy z wodą, wysychają studnie, okresowo konieczne jest dowożenie mieszkańcom wody w beczkowozach.
We wrześniu br. doszło do spotkania z mieszkańcami i przedstawiono m.in. inicjatywę pozyskiwania odsalanej wody we współpracy z Oneka Technologies, firmą z Quebec, która od 2016 r. oferuje tego typu rozwiązania, testowała je w Kanadzie, USA i Chile. W odróżnieniu od technologii wymagających zasilania energią elektryczną, quebecka firma stosuje dryfujące zbiorniki, które do odsalania wykorzystują ruch fal i membrany filtrujące.
Jak na swojej stronie podaje Ocean Supercluster (OSC), kanadyjska organizacja wspierająca innowacje i startupy związane z gospodarką morską, projekt jest wart 14,1 mln dolarów kanadyjskich (CAD), a OSC wesprze go kwotą 6,7 mln CAD. W instalacji, która ma zacząć działać w 2024 r., uczestniczą dwie inne firmy, wspierające produkcję urządzeń i „przetwórnię” wody.
Publiczny nadawca CBC podał, że władze Burrington jeszcze nie mają projektu dostaw wody bezpośrednio do mieszkańców, jednak chcą przygotować miejscowość na zmiany klimatu już teraz.
Dotychczas o odsalaniu wody morskiej mówiło się w Kanadzie raczej w kontekście ciekawostek, takich jak np. w 2018 rozpoczęcie produkcji oceanicznej wody butelkowanej przy okazji produkcji soli morskiej przez firmę z Kolumbii Brytyjskiej.
W Kanadzie znajduje się 20 proc. światowych zasobów wody pitnej, trzecie co do wielkości zasoby na świecie i jeszcze w 2018 r. konserwatywny think-tank Fraser Institute podawał w swoim raporcie, że „brak wody w Kanadzie jest nieprawdopodobny w związku z dużymi zasobami i poziomem konsumpcji”. W raporcie pisano, że Kanadyjczycy konsumują rocznie tylko 1 proc. bieżąco dostępnej wody.
Tymczasem, jak wynika z informacji statystycznej, już między 1994 a 1999 r. ok. 25 proc. kanadyjskich miejscowości miało problemy z wodą, w tym wynikające tak z suszy, jak i niedostatków infrastruktury. Problemy odczuwają farmerzy. Ok. 60 proc. wody kanadyjskich rzek płynie na północ, tymczasem 85 proc. populacji mieszka w odległości ok. 300 km od granicy z USA – podaje w swoich analizach rząd Kanady.
Z Toronto Anna Lach(PAP)
lach/ mal/