Ostatnie miesiące to czas najpoważniejszego egzaminu przed jakim państwo polskie stanęło od roku 1989 roku, egzaminu z bezpieczeństwa, suwerenności i odpowiedzialności – mówił w piątek premier Mateusz Morawiecki. To, co wydarzyło się w Polsce po 24 lutego nazwał „nowym festiwalem solidarności”.
Premier opublikował w piątek kolejny odcinek swojego podcastu, w którym podsumował pierwszy sezonu tego cyklu cotygodniowych spotkań z słuchaczami.
„Ostatnie miesiące to czas najpoważniejszego egzaminu przed jakim państwo polskie stanęło od roku 1989: egzamin z bezpieczeństwa, suwerenności i z odpowiedzialności” – powiedział premier. Przyznał, że jeśli w jakiś sposób miałby nazwać to, co wydarzyło się w Polsce po 24 lutego, a więc po ataku Rosji na Ukrainę, to przychodzi mu do głowy tylko jedno określenie – „nowy festiwal solidarności”.
„Pokazaliśmy, że jako naród i jako społeczeństwo jesteśmy gotowi dokonywać wielkich rzeczy” – zaznaczył zapewniając, że nie jest to pochwała dla rządu, ale dla nas wszystkich, zwykłych ludzi: rodzin, wspólnot lokalnych, samorządów, parafii i organizacji pozarządowych i pracowników urzędów. „W czasach tak niepewnych pokazaliśmy wielkie serce i zawsze będę za to państwu dziękował i kłaniał się nisko w pas” – podkreślił szef rządu.
Mówił, że historia ponownie rzuciła nam wielkie wyzwanie, ale – zapewnił – że stanęliśmy na wysokości zadania. „Zorganizowaliśmy pomoc dla Ukrainy na miejscu w postaci konwojów humanitarnych i budowanych przez nas miasteczek modułowych. Otworzyliśmy dla uchodźców domy, szkoły, rynek pracy” – wyliczał. Dodał, że stworzyliśmy także „bardzo szeroki front dyplomatyczny, który miał realny wpływ na zaostrzenie europejskiej polityki sankcji wobec Rosji”. Jak dodał, Polska apelowała także, że wojny nie da się wygrać bez wsparcia militarnego i dziś jest ono Ukrainie udzielane. „Jesteśmy w Unii ambasadorami na rzecz pokoju oraz obrońcami wolnej i niepodległej Ukrainy” – oświadczył szef rządu.
„To wszystko sprawia, że już dawno o Polsce nie mówiło się tak wiele i tak dobrze” – podkreślił. „Jesteśmy w punkcie zwrotnym naszej historii, kiedy to umacniamy swój status lidera Europy Środkowo-Wschodniej” – dodał.
Zwrócił równocześnie uwagę, że kryzys i długotrwałe przygotowywanie się Rosji do wojny całkowicie rozregulowały ceny paliw na globalnych rynkach, napędziły globalną inflację, sparaliżowały rynek energetyczny i żywnościowy. Jak mówił, inflacja drenuje dziś praktycznie wszystkie kraje Wschodu i Zachodu, nie tylko Polskę. „Kryzys, który odczuwamy, odczuwają także inny” – stwierdził. Przypomniał jednocześnie pomoc, którą rząd udzielił Polakom w ostatnim czasie. Wyliczył, że m.in. zostały obniżone podatki i uruchomione zostały tarcze: antykryzysowa, antyinflacyjna i antyputinowska. Wszystko po to, by ochronić polskie rodziny i pomóc im przetrwać niespokojne czasy.
Premier przyznał, że nie może wskazać, kiedy wróci normalność i skończy się globalny kryzys ekonomiczny, ale może obiecać ciężką pracę dla Polski, do czego, jako premier się zobowiązał. „Obiecuję, że na wszystkie sprawy Prawo i Sprawiedliwość będzie patrzeć z perspektywy bezpieczeństwa finansowego polskich rodzin” – zadeklarował. „I dla nas to absolutnie naturalne, że za tymi obietnicami od razu idzie realizacje” – dodał.
Zapewnił, że filozofia Prawa i Sprawiedliwości to filozofia państwa aktywnego, stojącego ramię w ramie z polskimi rodzinami i gotowego odpowiedzieć na wszystko, co przynosi nam życie. (PAP)
Autor: Daria Kania
dka/ godl/