New York
57°
Mostly Cloudy
5:33 am8:11 pm EDT
5mph
86%
30.06
TueWedThu
79°F
82°F
84°F
Jesteśmy z Polonią od 1971 r.
Wywiady

Odpowiadam przed Bogiem i Biblią

09.04.2023
Wiesław Lechowicz (ur.1962) – dr teologii pastoralnej, rektor Wyższego Seminarium Duchownego w Tarnowie (2004-2008), biskup pomocniczy tarnowski (2008-2022), przewodniczący Komisji ds. Polonii i Polaków za Granicą oraz delegat ds. Duszpasterstwa Emigracji Polskiej (2011-2022). Od roku 2022 biskup polowy Wojska Polskiego FOTO: ARCHIWIUM KS. LESZKOWICZA

“Pamiętam o Polonii i modlę się za nią. Jako biskup polowy jestem też odpowiedzialny za upamiętnienie tradycji polskiego oręża oraz za kombatantów i weteranów. Jest ich sporo poza granicami naszego kraju” – mówi bp polowy Wojska Polskiego ks. dr Wiesław Lechowicz.

Dlaczego Kościół przeznacza osobne miejsce dla duszpasterstwa wojskowego?

Kościół zawsze z dużą dbałością starał się zapewnić opiekę duchową żołnierzom zarówno w czasie pokoju, jak i wojny. Drogę duszpasterstwom specjalistycznym otworzył Sobór Watykański II, w wyniku przemyślanej refleksji nad działaniem Kościoła w świecie współczesnym. W tym duchu w 1986 roku Ojciec Święty Jan Paweł II, syn oficera polskiego, wydał Konstytucję Apostolską „Spirituali militum curae”, w której uregulował kwestię funkcjonowania duszpasterstwa wojskowego. Podkreślił, że żołnierze potrzebują konkretnej i specyficznej opieki duszpasterskiej „ze względu na szczególne warunki życia”. Papież powtórzył przy tym nauczanie Kościoła, które przypisuje osobom służącym w wojsku niezwykle ważną rolę, określając je mianem „sług bezpieczeństwa i wolności narodów”.

Kiedy narodziło się w pełni zorganizowane, stałe duszpasterstwo wojskowe?

W polskiej armii pojawiło się ono u schyłku XVII wieku. Zostało wprowadzone uchwałami Sejmu Warszawskiego jako jedno z pierwszych w Europie. Zanim jeszcze doszło do rozbiorów, kapelani wspomogli konfederatów barskich, broniących polskiej suwerenności. Trwali na posterunku w godzinie wszystkich późniejszych zrywów niepodległościowych. Piękne tego ślady widzimy choćby w literaturze pamiętnikarskiej z czasów powstania listopadowego. Gdy polscy żołnierze walczyli potem w siłach zbrojnych państw zaborczych, w okopach był już z nimi typ kapelana – gorącego patrioty, rozumiejącego potrzeby wojska, znającego troski i nadzieje żołnierzy. Ten rodzaj duszpasterstwa wojskowego można było zauważyć w korpusach tworzonych w Rosji, w oddziałach syberyjskich, w Legionach Józefa Piłsudskiego.

W armii generała Hallera we Francji pojawia się ciekawy wątek polonijny. Otóż księża odegrali ważną rolę w werbunku Polonii amerykańskiej do armii we Francji, w wyniku którego zza oceanu przypłynęło ponad 20 tysięcy ochotników, w tym 19 duchownych.

Jak daleko sięgają tradycje duszpasterstwa wojskowego na ziemiach polskich?

Tradycja obecności kapelanów wśród żołnierzy ma bardzo bogatą historię. Warto ją poznawać, gdyż wydobywa prawdziwy sens i kierunek tej posługi oraz jest ważną inspiracją dla współczesnych kapelanów. Do Ordynariatu Polowego (OP) zgłasza się wielu historyków, archiwistów i badaczy, czego owocem są wartościowe wydawnictwa książkowe i prace doktorskie, wydobywające na światło dzienne kolejne fakty historyczne o duszpasterstwie wojskowym. Jedną z ostatnich były na przykład biogramy kapelanów katyńskich, którzy tak jak ich oficerowie, otrzymali strzał w tył głowy.

Pierwsi duszpasterze pojawili się w wojsku polskim już pod koniec X wieku, w okresie walk polsko-niemieckich. Spotykamy ich pod Grunwaldem, Chocimiem, Wiedniem, ale także w chwilach klęski, np. pod Cecorą. Wtedy jednak byli to jeszcze tak zwani kaznodzieje obozowi, którzy na co dzień posługiwali przy królu, a o wojsko troszczyli się tylko w czasie wojny.

W latach II wojny światowej kapelani wojskowi znów przeszli przez wszystkie żołnierskie szlaki.              

Tak, w duchu dewizy Bóg-Honor-Ojczyzna walczyli m.in. w Narwiku, pod Arnhem, pod Monte Cassino – tam razem z nimi na froncie znalazł się biskup polowy Józef Gawlina. Wielu z kapelanów szło do obozów niemieckich, niekiedy dobrowolnie. Tak było po kapitulacji Warszawy, kiedy w Kurii Polowej odbyła się odprawa księży kapelanów. W jej trakcie dziekan Obrony Warszawy, ks. kpt. Wojciech Rojek poinformował, że księża służby stałej mają opuścić stolicę wraz z oficerami idącymi do niewoli, aby pełnić posługę duszpasterską w obozach. No i poszli.

Księża w pasiakach byli organizatorami konspiracyjnego życia religijnego w obozach. Nauczali, że miłość zwycięża nienawiść, że mimo cierpienia sens życia nie ulega przemianom, że wciąż można go znaleźć. Dzięki nim wśród więźniów panowało wysokie morale, wiara w zwycięski koniec wojny.

Na wschodzie, nieludzkiej ziemi, kapelani dokonywali rzeczy wręcz niemożliwych: sprawiali, że żołnierze zyskiwali wewnętrzną moc, aby pokonać nędzę, mróz i   głód. W Katyniu jeńcy mówili, że „najważniejszy w obozie jest kucharz i kapelan, bo pierwszy daje pocieszenie dla ciała, a drugi dla ducha”.Władze prześladowały księży bardziej niż innych jeńców, bo wiedziały, że wiara jest bronią duchową Polaków nie do odparcia.

W okupowanej Polsce podczas II wojny światowej funkcjonowało konspiracyjne duszpasterstwo wojskowe – znów trzeba było je dopasować do wymogów sytuacji. Kapelani brali udział w akcjach wywiadowczych, byli kurierami, dostarczali metryki urodzenia dla osób poszukiwanych przez władze niemieckie, spieszyli z pomocą ludności cywilnej. Wnosili do wojska wartości moralne, które pomagały przetrwać najtrudniejsze chwile, a przede wszystkim wygrać najważniejszą bitwę – tę w sercu, toczoną o to, aby uchronić się od nienawiści i oddać Jezusowi władzę nad swym gniewem.     

Katedra Polowa Wojska Polskiego pw. Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski
w Warszawie przy ul. Długiej   FOTO: LESZEK WĄTRÓBSKI

                                                                                                

Jak jest usytuowany Ordynariat Polowy względem innych diecezji i jak wygląda jego struktura organizacyjna?

Ordynariat Polowy jest okręgiem kościelnym zrównanym prawnie z diecezją, czyli składa się z tych samych elementów, co każda z nich. Ma własnego biskupa, w tym przypadku polowego, i własną katedrę, którą jest Katedra Polowa Wojska Polskiego przy ulicy Długiej w Warszawie. Posiada także własne prezbiterium, czyli ogół kapłanów, a ponadto własnych wiernych, którymi są osoby związane w różny sposób ze służbą w Wojsku Polskim, w Straży Granicznej i Służbie Ochrony Państwa.

Jako biskup polowy kieruję całokształtem działalności Ordynariatu i parafii wojskowych oraz jestem przełożonym wszystkich pracowników. W działaniach wspiera mnie bezpośrednio zastępca, czyli wikariusz generalny, a także kanclerz. Kuria pomaga mi zarządzać strukturami duszpasterstwa wojskowego i koordynować zadania duszpasterskie.

W Kurii mamy własny miesięcznik „Nasza Służba” o charakterze formacyjno-informacyjnym, a jego redakcję można by nazwać agencją prasową biskupa, biorąc pod uwagę fakt, że na stronie internetowej Ordynariatu dzień w dzień relacjonowane są niemal wszystkie wydarzenia, w których biorę udział.         Mówiąc o strukturze organizacyjnej, nie mogę nie wspomnieć o Caritas Ordynariatu Polowego. Jest to jedyna na świecie organizacja charytatywna działająca w strukturach wojska. W ostatnich niespokojnych miesiącach w szczególny sposób pomagała nam zdawać egzamin z człowieczeństwa i chrześcijaństwa.                                                                                          

Jakie są obowiązki biskupa polowego?

Podzieliłbym je na dwie grupy. Z jednej strony mam takie same obowiązki jak biskupi diecezjalni, a zatem jako biskup polowy wykonuję posługę nauczania, uświęcania i kierowania, czyli pasterzowania. Na przykład obecnie jeżdżę po Polsce i udzielam sakramentu bierzmowania, a przez cały rok uczestniczę w różnych uroczystościach parafialnych. Jestem członkiem Konferencji Episkopatu Polski. Jako biskup polowy ponoszę odpowiedzialność za wszystkie zadania nałożone na duszpasterstwo wojskowe, przede wszystkim za to, aby żołnierze Wojska Polskiego oraz funkcjonariusze Straży Granicznej i Służby Ochrony Państwa posiadali odpowiednią liczbę kapelanów, prezentujących wysokie standardy posługi. Odpowiadam także za gotowość bojową i mobilizacyjną oraz za wszechstronne przygotowanie parafii wojskowych do działań w każdej sytuacji – w czasie pokoju, kryzysu i wojny.         

Tak jak kapelan wojskowy jest częścią machiny organizacyjnej danej jednostki, tak biskup polowy musi współpracować z odpowiednim szczeblem dowodzenia. Do moich głównych zadań należy więc utrzymywanie kontaktów z dowódcami Wojska Polskiego, Straży Granicznej, Służby Ochrony Państwa i Wojsk Obrony Terytorialnej. Utrzymuję również kontakty służbowe związane z Ministerstwem Obrony Narodowej oraz Ministerstwem Spraw Wewnętrznych i Administracji, bo nadzorują one pracę wojska i Straży Granicznej. Bardzo zależy mi na kontaktach nie tylko z oficerami wyższymi, ale i ze „zwykłym” żołnierzem – tym pracującym w jednostce oraz tym posługującym w specyficznych warunkach, np. na granicy z Białorusią lub Ukrainą. Spędzam mnóstwo czasu w samochodzie. Wynika to z tego, że uczestniczę w apelach i świętach jednostek wojskowych rozsianych po całej Polsce, przewodniczę nabożeństwom związanym z uroczystościami patriotycznymi i wojskowymi.                                                                                                                           

Kto przyznaje misję kanoniczną biskupowi polowemu, czyli uprawnienie do nauczania, uświęcania i rządzenia i przed kim odpowiada biskup polowy?

Przede wszystkim przed Bogiem i Biblią. A zgodnie z prawem kościelnym, biskupa polowego mianuje w sposób nieskrępowany Ojciec Święty… niekiedy zresztą zaskakując tym samego zainteresowanego! Będąc biskupem pomocniczym tarnowskim i wieloletnim delegatem Konferencji Episkopatu Polski ds. Duszpasterstwa Emigracji Polskiej, nie spodziewałem się, że kiedyś przyjdzie mi ucałować wojskowy sztandar i zostać jednym z następców ks. abp Józefa Gawliny, tak kochającego Polonię i tak przez nią ukochanego.

Jak to się stało, że zostałem biskupem polowym? Kandydatów na ten urząd przedstawia nuncjusz apostolski, czyli przedstawiciel Watykanu w danym kraju, po konsultacji z władzami kościelnymi i organami rządu.

Wspomniał Ksiądz biskup o swojej posłudze w charakterze biskupa Polonii…

Jedenaście lat posługi dla polskich emigrantów nie pozostało bez śladu. Pamiętam o Polonii i modlę się za nią. Jako biskup polowy jestem też odpowiedzialny za upamiętnienie tradycji polskiego oręża oraz za kombatantów i weteranów. Jest ich sporo poza granicami naszego kraju. Niemal na każdym skrawku globu są ślady polskich żołnierzy walczących za „naszą i waszą wolność”. Mnóstwo mogił i niemało miejsc pamięci. Ponadto jestem delegatem Konferencji Episkopatu Polski ds. Harcerstwa w kraju i za granicą. Jak widać, nawet na poziomie oficjalnym nie brakuje mi odniesień do życia Polonii.                 

Przejdźmy do specyfiki duszpasterstwa wojskowego. Zacznijmy od tego, jak jest zorganizowane.

Aktualnie w Ordynariacie Polowym służy 122 kapelanów. Chcę zaznaczyć, że oprócz księży z Kościoła rzymskokatolickiego w Wojsku Polskim posługują księża Kościołów greckokatolickiego, prawosławnego i ewangelickiego. Podobnie jak w warunkach emigracyjnych, istnieją w OP parafie personalne, nie terytorialne. Jest ich ponad 70 i są rozlokowane po całej Polsce. Tak więc zostając biskupem polowym zamieniłem środki transportu z samolotu na samochód. Księża Ordynariatu Polowego są kapelanami jednostek wojskowych wojsk lądowych, sił powietrznych, marynarki wojennej, wojsk specjalnych, WOT, SOP i Straży Granicznej. Kilku sprawuje też funkcje duszpasterzy wojskowych wyższych uczelni oraz kapelanów szpitali wojskowych. Systematycznie kilku księży kapelanów towarzyszy żołnierzom w ich misjach w kontyngentach zagranicznych. Jeden z kapelanów pracuje w Brukseli w Polskim Przedstawicielstwie Wojskowym przy NATO i UE. Jeden przebywa w Strasburgu jako kapelan przy Naczelnym Dowództwie Sił Sojuszniczych w Europie. Kilku księży pracuje w kurii biskupiej OP.

Jakie są zadania duszpasterstwa wojskowego?

Głównym zadaniem kapelanów jest towarzyszenie żołnierzom w ich codziennej służbie w jednostce i w działaniach poza jednostką, np. w ramach poligonu czy służby na granicy. Muszą być gotowi do rozmowy z nimi, przygotowania ich do sakramentów, prowadzenia konferencji o charakterze etycznym oraz otaczania duszpasterską troską ich rodzin. Zasadniczo chodzi o to, aby żołnierze przebywający w jednostkach wojskowych, znajdujących się na terenie danej parafii, posiadali możliwość indywidualnego spotkania z kapelanem wojskowym, udziału w mszy świętej i w regularnej katechezie. Dzięki duszpasterstwu wojskowemu rodziny wojskowe mają świątynię, w której mogą wziąć ślub, ochrzcić dziecko, poprosić o pogrzeb. Tak to wygląda w aspekcie indywidualnym.

W kontekście służbowym w parafiach wojskowych odbywają się święta jednostek i celebrowane są różne obchody rocznicowe. Biskup polowy lub jego reprezentanci są obecni na wszystkich uroczystościach patriotyczno-religijnych związanych z historią oręża polskiego, w miejscach chwały i męczeństwa żołnierzy polskich. Co roku organizujemy też dla żołnierzy pielgrzymki na Jasną Górę i do Sanktuarium Maryjnego w Lourdes.  Poza posługą stricte duszpasterską, mocno akcentowana jest także rola wychowawcza kapelanów w wojsku. Ustawodawstwo wojskowe reguluje wprost, iż współdziałanie pomiędzy nimi a dowódcami obejmuje kształtowanie wysokiego poziomu moralnego i patriotycznego żołnierzy. Dowódcy wiedzą, że żołnierz, który oprócz broni uzbrojony jest w wyższe wartości, potrafi skutecznie wypełnić swoje zadania stróża pokoju i bezpieczeństwa. Bez tych wartości będzie on tylko najemnikiem. Różnicę pomiędzy jednym a drugim w brutalny sposób odsłoniła wojna na Ukrainie. Wydaje się, że właśnie w tym aspekcie kryje się jedna z głównych odpowiedzi na pytanie o sens i zasadność istnienia duszpasterstwa w wojsku.

Na jakich misjach posługują obecnie polscy kapelani?

Nasi księża towarzyszą żołnierzom pełniącym służbę w polskich kontyngentach wojskowych stacjonujących w Iraku, Turcji, Libanie, Rumunii, Kosowie, na Litwie i   Sycylii. Misje międzynarodowe to jeden ze współczesnych przykładów dostosowywania posługi kapelana wojskowego do wszelkich warunków i okoliczności. Misja to trudna rzeczywistość, szczególnie tam, gdzie toczą się działania bojowe. Na misji ksiądz jest obecny dla żołnierza 24 godziny na dobę. Jest powiernikiem jego bolączek rodzinnych, osobistych, psychicznych. Nierzadko musi pomagać mu znosić sytuacje graniczne: doświadczenie cierpienia, winy, śmierci kolegi.

Wielu żołnierzy powracających z misji to osoby głęboko zranione duchowo. Wśród nich są też inwalidzi wojenni. To moment, który otwiera pole do działania dla parafii. Ważne jest, aby proboszcz i jego ekipa okazywali tym żołnierzom zainteresowanie, otaczali ich pomocą duchową, a jeśli trzeba, pomagali pozyskać konkretne wsparcie materialne.  Czas pobytu na misji zagranicznej jest próbą i wyzwaniem dla całej rodziny żołnierza, a relacje rodzinne mają ogromny wpływ na kondycję psychiczną żołnierza na misji. Przedmiotem troski duchowej parafii stają się więc także członkowie rodziny, którzy pozostali w kraju.

Kapelani, oprócz tego, że zabezpieczają potrzeby liturgiczne, są żołnierzami zawodowymi. Co to oznacza?

Ksiądz kapelan jest żołnierzem zawodowym w koloratce, którego miejscem stacjonowania jest najczęściej parafia wojskowa. Pełni służbę wojskową na takich samych zasadach jak inni żołnierze zawodowi. Ma złożony egzamin na oficera, musi posiadać zdolność fizyczną i psychiczną do służby, ustaloną przez wojskową komisję lekarską. Na kapelanach ciążą takie same zadania i obowiązki, jak na każdym żołnierzu czynnej służby zawodowej, oczywiście poza noszeniem broni. Jedyną bronią księdza są bowiem sakramenty święte, Słowo Boże, modlitwa i świadectwo wiary.                                                                                                          

Kaplica Matki Bożej Ostrobramskiej w Katedrze Polowej WP   FOTO: LESZEK WĄTRÓBSKI

Jak można zostać dziś kapelanem wojskowym?

Po zdaniu matury czy ukończeniu studiów chętni mogą zgłosić się do mnie z prośbą o przyjęcie do seminarium duchownego. Ordynariat nie posiada własnego seminarium, dlatego nasi klerycy przygotowują się do kapłaństwa w Seminarium Archidiecezji Warszawskiej. Obecnie do posługi w wojsku przygotowuje się tam sześciu alumnów. Trzech jest już diakonami. Niektórzy pochodzą z rodzin wojskowych albo wcześniej byli podchorążymi wyższych szkół oficerskich. Wcześniejsze związki z wojskiem nie są konieczne. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby zgłaszali się też kandydaci z rodzin polonijnych.

Druga droga dotyczy osób wyświęconych. Ksiądz musi uzyskać zgodę własnego ordynariusza lub przełożonego zakonnego na przejście do duszpasterstwa wojskowego.

Ksiądz może zostać żołnierzem służby czynnej lub rezerwy. Po uzyskaniu odpowiednich zgód zgłasza się do Wojskowego Centrum Rekrutacji na terenie miejsca zameldowania i tam otrzymuje skierowanie do szkoły oficerskiej na kurs oficerski. Po kursie ksiądz jest mianowany na pierwszy stopień oficerski – podporucznika rezerwy.

Warto tu dodać, że opiekę duchową nad żołnierzami określa się mianem „doniosłego zadania”.   

Rozmawiał Leszek Wątróbski

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

baner