Mężczyzna z Long Island zrobił sobie prywatne zoo! Władze odkryły w domu nowojorczyka 100 zwierząt, z których niektóre zaliczono do egzotycznych, a nawet zagrożonych gatunków. W domowym zwierzyńcu mężczyzna trzymał nawet strusia południowoafrykańskiego!
Policja, agenci federalni oraz służby związane ze zwierzętami interweniowały we wtorek wieczorem w rezydencji w North Bellmore. W piwnicy i na posesji domu odkryto dziesiątki domowych i dzikich zwierząt.
Humane Long Island poinformowało, że wśród znalezionych zwierząt był m.in. struś południowoafrykański oraz dziesiątki kurczaków, domowych kaczek i gęsi.
Władze skonfiskowały również zagrożoną salamandrę tygrysią, gigantycznego afrykańskiego ślimaka i północnoamerykańskiego oposa, a także parę piesków preriowych, warana paskowanego, warana stepowego, żółwia pustynnego i wiele degusów (koszatniczek).
Właścicielem nielegalnego zoo był 32-letni Matthew Spohrer. Zarzucono mu szereg wykroczeń, na podstawie których nałożono na niego grzywny opiewające na tysiące dolarów.
Spohrer stwierdził, że kupił strusia na Ebayu – jeszcze jako jajko – kiedy był pijany.
Dochodzenie ws. nielegalnej hodowli rozpoczęło się w październiku ubiegłego roku, kiedy nielicencjonowany wystawca pokazał część kolekcjonowanych przez Spohrera zwierząt na Bellmore Street Festival.
„Nielegalny handel dzikimi zwierzętami jest jednym z największych źródeł dochodów przestępczości zorganizowanej, ustępując jedynie przemytowi broni i handlowi narkotykami. Ale te zwierzęta płacą za to cenę” – powiedział w oświadczeniu Di Leonardo, antrozoolog i dyrektor wykonawczy Humane Long Island.
„Trzymanie gigantycznych ptaków, piesków preriowych i zagrożonych gatunków w ciasnej piwnicy lub szopie na podwórku jest okrutne, a trzymanie ich w klatkach obok ich naturalnych drapieżników może powodować u nich skrajny stres. Mówiąc wprost, dzikie zwierzęta nie są zwierzętami domowymi” – podkreślił.
Red. JŁ