Para z Long Island obchodziła 80. rocznicę ślubu! Zdradzili przepis na trwały związek

Przeżyć 80 lat to już niezły wynik, a przeżyć 80 lat… w małżeństwie!? W tym tygodniu ten bardzo rzadki kamień milowy osiągnęła para z Long Island. W rozmowie z dziennikarzami wyjaśnili, że już jako nastolatkowie wiedzieli, że są dla siebie stworzeni.

Odkąd wzięli ślub minęło 80 lat! Julia i Leroy Kayser z Long Island świętowali w tym tygodniu dębową rocznicę ślubu – to ostatnia z nazwanych rocznic ślubu, więc niewykluczone, że dla Kayserów będzie trzeba wymyślić kolejną!

W rozmowie z CBS News para, która spędziła ze sobą niemal cały wiek, opowiedziała swoją historię. Już sam początek jest zaskakujący!

„Tak naprawdę nie było ślubu. Uciekliśmy” – zdradziła 96-letnia Julia Kayser. „On miał 18 lat. Ja miałam 16.”

„Byliśmy nastolatkami” – dodał 98-letni Leroy. „Nie pytaliśmy rodziców o zgodę”.

Julia i Leroy dorastali na Coney Island, mieszkali zaledwie przecznicę od siebie. Połączyła ich jednak nie tylko taka bliskość. Od początku wiedzieli, że są dla siebie stworzeni. Do tego stopnia, że – jak twierdzą – ani Kayser, ani Julia nie spotykali się z nikim innym, oprócz siebie nawzajem.

„Randka oznaczała napój gazowany za 5 centów” – wspominał Leroy. Dodał, że czas ich dzieciństwa przypadł na końcówkę Wielkiej Depresji po pamiętnym kryzysie na Wall Street z 1929 roku. Już wtedy planowali związać się na całe życie, a w ich przypadku – jak się okazało – nie były to tylko dziecięce fantazje.

„Potem nadeszła wojna, więc on poszedł do Marynarki Handlowej, a ja dostałam pracę przy lutowaniu przewodów do telefonów Marynarki Wojennej na statkach” – powiedziała Julia. „Służyłem na Morzu Śródziemnym” – wtrącił Leroy.

Po zakończeniu II wojny światowej oboje zajęli się typowo cywilną pracą. Julia zatrudniła się w biurze prokuratora na Brooklynie, a Leroy pracował w Federated Department Stores (dzisiaj Macy’s – przyp. red.). Wspólnie dorobili się dwójki dzieci, a dziś są już pradziadkami.

„Plagiatujemy starą piosenkę Johnny’ego Mercera: ‘Podkreślaj to, co pozytywne, eliminuj to, co negatywne’. To nasz cel” – powiedział Leroy. Oboje stwierdzili, że nawet w ich zaawansowanym wieku cele pozostają dla nich ważne.

„Nie jesteśmy kanapowcami” – podkreślił 98-latek. „Wychodzimy na zewnątrz i rozruszamy nasze stare kości grabiami i łopatami. Staramy się, aby nasza posiadłość była czysta i zadbana”. Para nie stroni także od przyjaciół.

Wspólną pasją małżeństwa są książki. Ostatnio Leroy stracił wzrok z powodu plamki żółtej, więc oboje przerzucili się z papieru na audiobooki. „Biografie i historie, to nas interesuje” – mówi Leroy.

„Najlepszą książką, jaką mieliśmy, była Michelle Obama” – stwierdziła Julia.

96-latka zdradziła, że pomimo wieku wcale nie unika kuchni. „Gotuję. Wciąż gotuję” – powiedziała i dodała, że po obiedzie zmywają wspólnie. Posiadają zmywarkę, ale i tak robią to ręcznie.

Jaki jest przepis na długowieczność małżeństwa od Julii i Leroya? „I z pewnością między małżonkami kompromis jest pięknym słowem” – stwierdził 98-latek.

„Kompromis. Lojalność. Komunikacja” – to ich wspólne motto.

Według National Center for Family and Marriage Research, tylko promil (0,1%) par w Stanach Zjednoczonych zdołał dotrwać w małżeństwie do 70. rocznicy ślubu. Dla par po 80 latach małżeństwa nie powstała nawet statystyka, a Julia i Leroy właśnie dziarsko weszli w dziewiątą dekadę wspólnego pożycia.

Red. JŁ