W tym największy jest ambaras, żeby dwoje chciało naraz. My byśmy pewnie nie odmówili, ale jest jeszcze ta druga strona – mówił prezes PiS Jarosław Kaczyński w niedzielę, pytany o ewentualną koalicję z PSL po wyborach.
Jarosław Kaczyński podczas niedzielnego spotkania z mieszkańcami Mielca został zapytany o zdolności koalicyjne Prawa i Sprawiedliwości po wyborach i czy możliwa byłaby koalicja z PSL lub z Konfederacją.
„PSL prawie że na kolanach przysięga, że się z nami nie połączy. W tym największy jest ambaras, żeby dwoje chciało naraz. My byśmy pewnie nie odmówili, ale jest jeszcze ta druga strona” – odpowiedział Kaczyński.
Odnosząc się do Konfederacji, stwierdził, że „z (Grzegorzem) Braunem i (Januszem) Korwin-Mikke na pewno nie”. „Z tymi prorosyjskimi na pewno nie” – podkreślił. „Natomiast (nie wiadomo), jaka Konfederacja pójdzie do wyborów, tam się różne rzeczy dzieją” – dodał.
Kaczyński stwierdził też, że „niedopuszczenie tamtej strony do władzy jest bardzo ważne, bo ich celem jest po prostu zrealizowanie niemieckich opcji”. W tym kontekście wskazał na kwestię reparacji wojennych od Niemiec i pierwszych reakcji PO, że – jak mówił – Polsce się one nie należą.
„Ale potem wypowiedział się (Donald) Tusk, czyli tam ostatnie słowo, i powiedział, że on to tak, tylko będą sprawdzać, jak my to robimy, ale generalnie to on jest oczywiście za. Dlaczego to zrobił? Zrobił to dlatego, że wiedział, że jak powie nie, to już jest maska zerwana, nawet dla najbardziej tępego człowieka” – mówił Kaczyński.
„Jego mocodawcy niemieccy wiedzą, że przede wszystkim on musi wygrać. A z punktu widzenia polskich interesów, on przede wszystkim musi przegrać” – podkreślił szef PiS. PAP)
Autorzy: Rafał Białkowski, Wojciech Huk
rbk/ huk/