Uroczysta msza św., procesja ulicami Jersey City oraz spotkanie parafian towarzyszyło ceremonii odpustowej związanej ze św. Antonim z Padwy, patronem najstarszego polskiego kościoła w stanie New Jersey. Była to także okazja do zwrócenia uwagi na zagrożenie, jakim jest możliwość zamknięcia tej parafii w związku z małą liczbą osób do niej należących.
Niedziela, 12 czerwca, na pewno na długo pozostanie w pamięci wiernych uczestniczących w mszy św. odprawionej w kościele św. Antoniego z Padwy w Jersey City. To za sprawą uroczystego nabożeństwa odpustowego, bardzo licznej procesji oraz wielkiej liczby wiernych, którzy wypełnili najstarszą polską świątynię w New Jersey, w dodatku wpisaną do historycznego rejestru zabytków amerykańskich. Wśród nich byli nie tylko Polacy, ale również Hindusi, Filipińczycy, Boliwijczycy oraz Amerykanie. Mszy św. przewodniczył ks. kanonik Józef Urban, proboszcz parafii św. Antoniego z Padwy, a towarzyszyli mu ks. Jacek Napora, ks. Andrzej Bielak oraz diakon Marcelo David.
Okolicznościowe kazanie odpustowe – oczywiście poświęcone patronowi tego kościoła – wygłosił ks. Jacek Napora, wikariusz parafii św. Jadwigi w Elizabeth, NJ. Duchowny przybliżył wszystkim postać św. Antoniego, który jest także patronem osób i rzeczy zaginionych, a także Lizbony, Padwy, franciszkanów, antoninek, dzieci, górników, małżeństw, narzeczonych, położnic, ubogich oraz podróżnych.
„Jest to jeden z najbardziej popularnych świętych w całym Kościele katolickim, czczony nie tylko w Padwie, gdzie została wzniesiona wspaniała bazylika, w której są przechowywane jego śmiertelne szczątki, ale także w całym świecie” – wyjaśnił kapłan. Ks. Jacek Napora dodał, że św. Antoni „przyczynił się znacznie do rozwoju duchowości franciszkańskiej dzięki swojej wyjątkowej inteligencji, równowadze, gorliwości apostolskiej, a głównie mistycznej żarliwości”. Miał też niezwykły dar przekonywania, posiadał ogromną wiedzę i był bardzo elokwentny – wygłaszał piękne kazania, których przesłanie wywierało ogromny wpływ na słuchających.
„Działalność apostolska, jaką rozpoczął wówczas we Włoszech i Francji, była tak skuteczna, że do Kościoła powróciło wiele osób, które od niego przedtem się oddaliły” – podkreślił ks. Jacek Napora. I właśnie ten fragment jego kazania i zarazem życiorysu patrona parafii św. Antoniego z Padwy idealnie pasował do obecnej sytuacji w niej panującej – zagrożenia związanego z jej likwidacją lub połączeniem z inną. Ratunkiem jest zwiększenie liczby parafian, do czego podczas mszy św. zachęcał ks. kanonik Józef Urban.
Proboszcz kościoła pod wezwaniem św. Antoniego z Padwy, mając na uwadze wcześniejszą pomoc okazywaną przez tego patrona, do którego niejednokrotnie zwracał się – poprzez modlitwę – z prośbą o rozwiązanie różnych problemów, również w tym przypadku zawierzył jego wstawiennictwu i podczas mszy odpustowej powierzył mu ocalenie tej parafii.
„Św. Antoni jest bardzo popularny, zwłaszcza w naszym kościele, który również został przez niego uratowany – powiedział “Nowemu Dziennikowi” ks. Urban. – Kiedy przed 20 laty przyjechałem do tej parafii, to była ona w całkowitej ruinie. Prosiłem wówczas św. Antoniego, żeby pomógł mi ją odbudować, i w ciągu tych dwóch dekad wszystko się bardzo poprawiło. Ten kościół był do zamknięcia, ale dzięki Bogu udało mi się uzyskać dla niego status zabytku narodowego. Dlatego ta parafia przetrwała, i odbudowaliśmy ją duchowo i fizycznie” – opowiadał ks. Urban.
Dzięki jego staraniom wyremontowano dachy, wieże, dzwony, okna, pomieszczenia parafialne, a ostatnio w kościele położono nową marmurową posadzkę, wstawiono nowe ławki, pomalowano wnętrze, zainstalowano nową sieć elektryczną oraz system audiowizualny i klimatyzacyjno-grzewczy, a także rozpoczęto remont organów oraz renowację ołtarza i stacji Drogi Krzyżowej.
„To wszystko kosztowało ok. 3 mln dolarów. Myślę, że bez pomocy Bożej oraz św. Antoniego nie bylibyśmy w stanie tego zrobić – stwierdził kapłan. – Niestety teraz jest straszna nagonka na nas, że mamy za mało ludzi zapisanych do parafii. Dlatego ciągle istnieje zagrożenie, że diecezja podejmie decyzję o zlikwidowaniu naszej parafii. Kościół, który jest chroniony prawnie jako zabytek, na pewno ocaleje, ale nas mogą połączyć z inną parafią. Dlatego też dzisiaj modliłem się do św. Antoniego, żeby ludzie zapisywali się do naszej wspólnoty kościelnej. Przez to możemy pokazać biskupowi, że mamy nie tylko osoby starsze, ale również dzieci i młodzież” – mówił ks. kanonik Józef Urban. Stwierdził również, że Kościół duchowy jest zdecydowanie trudniej odbudować niż ten fizyczny.
„Niechże dzisiejsza piękna uroczystość będzie podziękowaniem dla św. Antoniego za dotychczasowe uratowanie kościoła i jego dalsze błogosławieństwo. Zachęcam wszystkich do wstępowania do tej najstarszej polskiej parafii w New Jersey i zarazem jednej z trzech najpiękniejszych świątyń w tym stanie. Zachęcam też do odwiedzania naszego kościoła, ponieważ prócz św. Antoniego mamy tutaj cudowny krzyż ocalały z pożaru, który całkowicie, poza nim, strawił pierwszy, drewniany kościół” – wspominał proboszcz.
Obecnie do parafii św. Antoniego z Padwy zapisanych jest około 175 rodzin. Na niedzielne msze przychodzi łącznie ok. 200-250 wiernych. To zbyt mało, żeby parafia mogła przetrwać. Jednak liczba ludzi obecnych na odpustowej mszy św. – około 350-400 osób – napawa nadzieją, że tę sytuację można jeszcze zmienić. O to modlono się również podczas procesji, która przeszła ulicami Jersey City. Do zapisywana się do kościoła św. Antoniego z Padwy zachęcano także podczas późniejszego okolicznościowego i bardzo licznego spotkana w sali parafialnej. “Dzięki temu wierzę, że ludzie będą wstępowali do naszej parafii, i że będzie ona silna” – wyraził nadzieję ks. Urban.
Wierzą w to także parafianie, m.in. Bogusława Huang, dyrektorka Polskiej Szkoły Dokształcającej im. Marszałka Józefa Piłsudskiego odpowiedzialna za przygotowanie uroczystości odpustowej oraz spotkania z wiernymi.
“Nie było łatwo zebrać ludzi, ale zawierzyliśmy to św. Antoniemu i on przyciągnął bardzo dużo osób, które nie mogą się nawet pomieścić w naszej sali. Wierzę, że tak też będzie z parafianami” – stwierdziła pani Bogusia.
“Myślę, że św. Antoni nie pozwoli, żeby ta pierwsza polska parafia w stanie New Jersey została zamknięta czy też połączona z inną. Dzisiejsza msza pokazała, że jest szansa, żeby przychodziło do nas jeszcze więcej ludzi” – podkreślił organista Grzegorz Kapustka, który zapewnił piękną oprawę muzyczną podczas mszy św. Wierzy on także w to, że ludzie będą chętnie przychodzili do tej świątyni także z powodów artystycznych. Planuje on w przyszłości – po zakończeniu remontu organów – organizować w niej koncerty muzyki klasycznej. Pierwszy odbędzie się podczas inauguracji wyremontowanych organów, co najprawdopodobniej będzie miało miejsce już w sierpniu.