New York
68°
Cloudy
6:53 am6:35 pm EDT
5mph
67%
30.12
FriSatSun
75°F
77°F
72°F
Jesteśmy z Polonią od 1971 r.
Wiadomości
Nowy Jork

Ucieczka z Nowego Jorku

28.03.2024
FOTO: DREAMSTIME Obszar metropolitalny Nowego Jorku to – obok Los Angeles – największa aglomeracja miejska w Stanach Zjednoczonych pod względem liczby ludności

Tomasz Deptuła

Obszar metropolitalny Nowy Jork – Newark – Jersey City, obejmujący powiaty po obu stronach Hudsonu, znalazł się na drugim miejscu w raporcie o spadku liczby ludności w wielkich miastach USA.

Według nowych danych Biura Spisu Powszechnego (Census Bureau), w wielkich amerykańskich aglomeracjach nadal ubywa mieszkańców. W ubiegłym roku Nowy Jork miało opuścić netto około 65 tysięcy osób. Organizacje pozarządowe jednak protestują, twierdząc, że oficjalne dane nie doszacowały liczby migrantów oczekujących w miastach na rozpatrzenie wniosków azylowych.

Opublikowane w ubiegłym tygodniu dane Biura Spisu Powszechnego wykazały, że największy ubytek liczby ludności – spadek o 71 037 osób – odnotowano w latach 2022-2023 w obszarze metropolitalnym Los Angeles – Long Beach – Anaheim. Obszar metropolitalny Nowy Jork – Newark – Jersey City, obejmujący powiaty po obu stronach Hudsonu, znalazł się na drugim miejscu ze spadkiem liczby ludności wynoszącym 65 549 osób. Według tych samych szacunków, trzy powiaty reprezentujące dzielnice Brooklyn, Queens i Bronx straciły w ubiegłym roku odpowiednio 28 300 osób, 26 300 i 25 300 osób. Choć liczba urodzeń przewyższała liczbę zgonów i napływali do tych dzielnic nowi imigranci, czynniki te nie mogły zaradzić odpływowi mieszkańców, choć był on znacznie mniejszy niż w 2022 roku.

SPADKI WOLNIEJSZE NIŻ W PANDEMII

Obszary metropolitalne skupione wokół Nowego Jorku i Los Angeles to największe aglomeracje miejskie w USA pod względem liczby ludności.

Trzeci co do wielkości ubytek populacji – o 16 602 osób – odnotował obszar metropolitalny Chicago – Naperville – Elgin, obejmujący samo Chicago (trzecie pod względem liczby ludności miasto w USA) oraz przedmieścia Illinois i Indiany.

Nie ma jednak powodu do paniki i snucia wizji nowojorczyków masowo opuszczających miasto. Według demografów ubytki ludności należy porównać do ogólnej liczby mieszkańców. Według danych Census Bureau, aglomeracja Chicago liczyła w ubiegłym roku około 9,3 miliona mieszkańców, podczas gdy populacja obszaru metropolitalnego Los Angeles wynosiła ok.12,8 miliona, a populacja metropolii nowojorskiej oscylowała wokół 19,5 miliona. I właśnie do tych liczb należy odnieść dane o dwuletnich spadkach. William Frey, ekspert think tanku Brookings Metro, wypowiadając się dla portalu MarketWatch, zauważył, że spadek liczby ludności ma charakter umiarkowany. W tych trzech dużych obszarach metropolitalnych spadek liczby ludności wyniósł zaledwie około 0,17 proc. w metropolii chicagowskiej, 0,33 proc. w obszarze Nowego Jorku i 0,55 proc. w regionie Los Angeles. Choć w miastach północy nadal ubywa ludzi, długo po pierwszym pandemicznym exodusie najnowsze zestawienia wskazują według Freya na pozytywną tendencję, ponieważ spadek populacji „nie był tak duży jak dwa lata temu”.

Według szacunków Census Bureau, w szczytowym momencie pandemii, między 2020 a 2021 rokiem, z obszaru metropolitalnego Nowego Jorku wyprowadziło się około 270 000 osób. W latach 2020-2023 aglomeracja straciła około 500 000 mieszkańców. To, że tendencja ta znacznie osłabła, jest obiecującym sygnałem i „następuje dalsze ożywienie po kryzysie gospodarczym” – twierdzi Frey.

Władze Nowego Jorku miejskie uważają nawet, że te liczby są znacznie zaniżone i nie uwzględniają napływu osób ubiegających się o azyl, które przybyły do miasta.

Według urzędników miejskich – zapowiadających zakwestionowanie szacunków populacji na 2023 r. w Biurze Spisu Powszechnego – w miejskich schroniskach przeoczono aż 50 000 osób. W zeszłym roku miasto wynajęło hotele, aby pomieścić część z dziesiątek tysięcy migrantów, którzy przybywali do Nowego Jorku z południa, umieściło łóżka w szkołach i tymczasowo zakwaterowało ludzi w namiotach, terminalu statków wycieczkowych i w budynku dawnej akademii policyjnej.

„Po uwzględnieniu tego niedoszacowania (…) ubiegły rok był powrotem do poziomów sprzed pandemii” – powiedział Casey Berkovitz, sekretarz prasowy Departamentu Planowania Miejskiego Nowego Jorku. Walka o zmianę szacunków Census Bureau nie jest pozbawiona sensu. Oficjalne dane dotyczące liczby mieszkańców mają m.in. swoje przełożenie na przydzielanie stanom określonej liczby mandatów do Izby Reprezentantów czy przy podziale funduszy federalnych.

KTO ZYSKUJE, KTO TRACI

Spośród obszarów metropolitalnych w ubiegłym roku największy wzrost liczby ludności odnotował obszar metropolitalny Dallas i po raz pierwszy przekroczył próg 8 milionów mieszkańców. W sumie przybyło tam ponad 152 000 osób. Na drugim miejscu znalazła się metropolia Houston, gdzie liczba mieszkańców wzrosła o prawie 140 000, oraz aglomeracja Atlanty, gdzie przybyło ponad 68 000 ludzi. Stolica Georgii awansowała zresztą o dwa miejsca na liście aglomeracji, stając się szóstym pod względem zaludnienia obszarem metropolitalnym w USA, liczącym 6,3 miliona mieszkańców. Wyprzedzają go jedynie Nowy Jork, Los Angeles, Chicago, Dallas i Houston.

Na drugim biegunie znalazła się Luizjana. Szacuje się, że obszar metropolitalny Nowego Orleanu odnotował największy ubytek populacji wśród aglomeracji liczących co najmniej 500 000 mieszkańców. W ciągu ostatnich trzech lat ludność aglomeracji zmniejszyła się o 4,3 proc. przy wzroście populacji we wszystkich metropoliach

całego kraju o 1 proc. Największy spadek w całym kraju odnotował jednak powiat (w Luizjanie nazywany parafią) Cameron, który mocno ucierpiał z powodu huraganu Laura w 2020 roku. Dane pokazują, że do 2023 r. ubyło tam 15,21 proc. ludności.

NIE TYLKO MIGRANCI

Ale to na Florydzie znajdowały się cztery z pięciu najszybciej rozwijających się obszarów metropolitalnych, na czele z The Villages, obejmującym społeczność emerytów. Od 1 lipca 2022 r. do 1 lipca 2023 r. liczba ludności na obszarze obejmującym The Villages i Wildwood wzrosła o 4,7 proc.

Drugie pod względem szybkości tempo wzrostu ludności (3,8 proc.) odnotowano w aglomeracji Lakeland i Winter Haven. Według oficjalnych statystyk czwartym co do wielkości (wzrost o 3,4 proc.) był obszar Ocala, a rejon Port St. Lucie zajął piąte miejsce (3,1 proc.). Jedyną aglomeracją poza Florydą, który znalazła się w pierwszej piątce, była Myrtle Beach w Karolinie Południowej, gdzie ludność zwiększyła się o 3,7 proc.

„Wzrost liczby mieszkańców w aglomeracjach Florydy wskazuje na rosnącą tendencję wzrostu populacji na południu, najszybciej rozwijającym się regionie kraju i miejscu, w którym znajdują się wszystkie z 10 najszybciej rozwijających się obszarów metropolitalnych USA w latach 2022-2023” – podsumowuje raport Biura Spisu Powszechnego.

Za część wzrostu liczby mieszkańców odpowiadają migranci. W szacunkach nie rozróżnia się imigracji legalnej i nielegalnej, dlatego nie można stwierdzić, czy wzrost wynika z nielegalnego przekraczania granicy. Ale np. prawie cały wzrost w powiecie Polk – 88 proc. – dotyczył osób przeprowadzających się z innej części Stanów Zjednoczonych, a nie z zagranicy. Z raportu wynika, że stany Południa wciąż stanowią magnes dla Amerykanów, dążących “ku słońcu” zwłaszcza w jesieni życia, ale trend do opuszczania północnych metropolii nie jest już tak dramatyczny, jak podczas pandemii.

Podobne artykuły

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

baner