Południowa Konwencja Baptystyczna (SBC) powiadomiła o dochodzeniu Ministerstwa Sprawiedliwości USA w sprawie nadużyć seksualnych duchownych. Na razie nikt nie został wezwany do sądu.
Przywódcy (SBC) przyznali w piątek, że kilka głównych jednostek denominacji jest przedmiotem śledztwa. W opinii prawników Konwencji żadna osoba nie otrzymała dotąd wezwania do sądu. „Jest to trwające śledztwo i nie komentujemy naszych rozmów z ministerstwem” – zaznaczyli.
Jak podała AP, oświadczenie liderów SBC – w tym członków Komitetu Wykonawczego, rektorów seminariów i szefów organizacji misyjnych – zawiera niewiele szczegółów na temat dochodzenia. Wykazało jednak, że dotyczy rozległych problemów związanych z nadużyciami seksualnymi, które wstrząsnęły największą denominacją protestancką w USA.
„Indywidualnie i zbiorowo każdy podmiot SBC jest zdecydowany na pełną i całkowitą współpracę z dochodzeniem. Podczas gdy wciąż smucimy się i ubolewamy nad przeszłymi błędami, związanymi z nadużyciami seksualnymi, obecni liderzy w całym SBC wykazali zdecydowaną wolę zajęcia się kwestiami z przeszłości i wdrażają środki, aby zapewnić, że nigdy nie powtórzą się one w przyszłości” – głosi dokument.
Południowa Konwencja Baptystyczna jest największą protestancką organizacją wyznaniowa w USA. Ponad 14 mln wiernych zrzeszonych jest w 47 572 zborach.
Na początku roku ukazał się raport globalnej firmy, udzielającej konsultacji w zakresie bezpieczeństwa, Guidepost Solutions. Stwierdzał on m.in., że liderzy SBC ignorowali zarzuty o wykorzystywanie seksualne. Zastraszali ofiary i opierali się reformom.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)
ad/ mal/