Gwałtowne burze pozbawiły w sobotę i niedzielę rano w USA dostaw elektryczności ponad 600 000 osób. Zagrożenie wciąż obejmuje 14 mln Amerykanów.
Według meteorologów niedzielne burze mogą przynieść duży grad, niszczycielskie porywy wiatru i tornada. Największe niebezpieczeństwo jest w rejonie od południowo-wschodniego Arkansas i północno-wschodniej Luizjany, przez Missisipi, po południowo-zachodnią Alabamę i Panhandle na Florydzie.
„Silne burze przetoczyły się przez część równin i dolinę Missisipi w sobotę i wczesnym rankiem w niedzielę. Pozbawiły zasilania ponad 600 000 klientów zakładów użyteczności publicznej od Oklahomy po Missisipi. Miliony ludzi wzdłuż wybrzeża Zatoki Meksykańskiej przygotowują się na kolejną rundę niebezpiecznej pogody w Dzień Ojca (w niedzielę)” – podał Fox News.
Będzie to dziewiąty dzień z rzędu z trudnymi warunkami pogodowymi na południu kraju. Obszar ten nawiedziły śmiercionośne tornada, gradobicia i wiatry dochodzące w porywach do ponad 160 km/godz., tak silne jak huragan kategorii 2.
Według władz na równinach oraz w dolinie Missisipi otrzymano setki zgłoszeń o szkodach. Były raporty o powalonych drzewach i zrywaniu sieci wysokiego napięcia. W Tulsie zasilania nie miało w sobotę międzynarodowe lotnisko TUL.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)
ad/ mms/