Tysiące kobiet i mężczyzn wyległy w sobotę na ulice amerykańskich miast w proteście przeciw orzeczeniu Sądu Najwyższego USA o unieważnieniu konstytucyjnego prawa do aborcji. Gwarantował to dotąd wyrok w sprawie Roe przeciw Wade z 1973 roku.
Sobota była kolejnym dniem protestów ludzi sprzeciwiających się piątkowemu orzeczeniu. Przed gmachem Sądu Najwyższego w Waszyngtonie demonstranci skandowali hasła wyrażające ich gniew. Policja Kapitolu aresztowała dwie osoby. Zarzucono im zniszczenie mienia. Oskarżono je o obrzucenie pojemnikami z farbą ogrodzenia Sądu Najwyższego.
Jednocześnie policja sprowadziła autobusy z klimatyzacją dla uczestników demonstracji odbywającej się w dotkliwym upale.
„Widzieliśmy wiele skandowania, trochę konfrontacji, ponieważ byli tu ludzie po obu stronach tego problemu, krzyczący na siebie nawzajem. W dużej mierze jest to pokojowa sytuacja” – relacjonowała telewizja CNN.
Zauważyła zarazem, że W niektórych miastach doszło do chaosu. W Arizonie policjanci użyli gazu łzawiącego.
Demonstracje odbyły się I są zapowiadane także na niedzielę w dużych i małych miastach, m.in. Nowym Jorku, Los Angeles, Bostonie, Chicago, Denver, St. Louis czy Naperville, w stanie Illinois. Demonstrowano także tam, gdzie prawo stanowe wciąż zezwala na aborcję.
„Nie ma sprawiedliwości, nie ma pokoju!” – skandowali mieszkańcy Los Angeles. Nowojorska policja zatrzymała 20 uczestników protestów.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)
ad/ jm/