Sąd Najwyższy stanu Arizona przywrócił we wtorek 160-letnie prawo zakazujące aborcji we wszystkich przypadkach poza ratowaniem życia matki, unieważniając dotychczasowe regulacje zezwalające na aborcje do 15 tygodnia ciąży. Arizona stanie się 17. stanem, w którym obowiązywać będzie niemal całkowity zakaz procedury.
Jak donosi „Wall Street Journal”, sąd we wtorek zdecydował, że prawo przyjęte w 1864 r. – zanim Arizona stała się stanem – nadal obowiązuje i nie zostało zniesione przez wprowadzoną w 2022 r. ustawę ustanawiającą zakaz aborcji po 15 tygodniu ciąży. Jednocześnie zdominowany przez konserwatystów sąd wstrzymał wejście w życie postanowienia na czternaście dni, by pozwolić na zaprezentowanie dodatkowych argumentów prawnych.
„WSJ” zauważa, że decyzja podjęta na pół roku przed wyborami prezydenckimi może mieć wpływ na wybory w związku z kluczowym znaczeniem stanu, gdzie w 2020 r. Biden wygrał z Trumpem różnicą niecałych 11 tys. głosów. Niepopularne wśród większości wyborców restrykcje – konsekwencja wyroku Sądu Najwyższego USA znoszącego federalne prawo do aborcji – są jednym z głównych tematów kampanii Bidena.
We wtorek były prezydent Donald Trump – który chwalił się, że zniesienie prawa do aborcji było dziełem jego nominatów w sądzie – ogłosił, że wbrew wcześniejszym sugestiom nie będzie opowiadać się za ustanowieniem federalnych ograniczeń aborcyjnych i chce pozostawić decyzję w tej sprawie władzom stanowym.
Wyrok w Arizonie natychmiast skrytykował prezydent Biden.
„Miliony Arizończyków wkrótce będą żyły z jeszcze bardziej skrajnym i niebezpiecznym zakazem aborcji, który nie chroni kobiet, nawet jeśli ich zdrowie jest narażone na ryzyko czy w tragicznych przypadkach kazirodztwa lub gwałtu” – napisał Biden w oświadczeniu. „To orzeczenie jest rezultatem radykalnego programu republikańskich urzędników, którzy są zdeterminowani, by wyrwać kobietom ich swobody” – dodał.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)
osk/ mms/