Bomba nie była powodem eksplozji samochodu na moście Rainbow Bridge na granicy z Kanadą nad Niagarą – podała agencja Reutera, powołując się na źródła wtajemniczone w śledztwo. Nie jest też jasne, czy był to akt terroryzmu.
Jak podała agencja, choć śledztwo wykluczyło obecność bomby w samochodzie, to okoliczności incydentu wciąż są nieznane, w tym jego przyczyna.
„[Terroryzm] nie jest wykluczony, bo naprawę nie mamy pojęcia, co się stało” – powiedziało źródło Reuters. Potwierdzono, że w eksplozji zginął kierowca auta i pasażer. Do wybuchu doszło po tym, jak samochód wjechał z dużą prędkością w ogrodzenie w pobliżu punktu kontroli granicznej.
Według cytowanych przez CNN przedstawicieli policji, wstępnie ustalono, że przed wjechaniem na most kierowca był w pobliskim kasynie.
„Washington Post” doniósł z kolei, powołując się na wtajemniczone źródła, że „nie ma żadnych bezpośrednich dowodów” na związek wydarzenia z terroryzmem, ale może się to zmienić.
O tym, że eksplozja na moście była wynikiem „próby ataku terrorystycznego”, a wewnątrz samochodu były materiały wybuchowe informowała początkowo telewizja Fox News.
CNN podał, że wstrzymano loty na lotnisku w Buffalo, a także pasażerskie połączenia kolejowe między kanadyjskim Toronto i Niagara Falls po stronie amerykańskiej. (PAP)
osk/ sp/