Wimbledon może być ostatnim tegorocznym turniejem wielkoszlemowym Novaka Djokovica. Serbski tenisista potwierdził, że nie zamierza się zaszczepić przeciwko COVID-19, co oznacza, że nie będzie mógł wystąpić na przełomie sierpnia i września w US Open.
„To jest dla mnie ekstra motywacja, żeby tutaj dobrze wypaść” – powiedział Djokovic na konferencji prasowej w Londynie.
Rozstawiony z numerem 1 tenisista powalczy o siódmy w karierze i czwarty z rzędu triumf w Wimbledonie. Poza trzema ostatnimi edycjami świętował sukces także w latach 2011 i 2014-2015.
„Mam nadzieję, że uda mi się rozegrać bardzo dobry turniej. Chciałbym pojechać do Stanów, ale obecnie nie jest to możliwe. Niewiele już mogę zrobić. Tak naprawdę to do rządu USA należy decyzja, czy zezwolić osobom nieszczepionym na wjazd do kraju” – oświadczył zwycięzca 20 turniejów Wielkiego Szlema.
Jeden z dziennikarzy zauważył, że Djokovic wciąż ma czas na zaszczepienie się przed rozpoczęciem gry w Nowym Jorku 29 sierpnia, a następnie zapytał go, czy całkowicie wykluczył taką możliwość. Serb krótko odpowiedział: „tak”.
Pierwszym rywalem Djokovica w rozpoczynającym się w poniedziałek Wimbledonie będzie Kwon Soon-woo z Korei Południowej. W drugiej rundzie Serb może trafić na Kamila Majchrzaka lub Australijczyka Thanasi Kokkinakisa. Potencjalnie w półfinale może dojść do jego pojedynku z Hubertem Hurkaczem.
W styczniu 34-latek z Belgradu został deportowany z Australii, ponieważ nie był zaszczepiony przeciw COVID-19 i nie zagrał w wielkoszlemowej imprezie w Melbourne. Opuszczenie antypodów poprzedziła 11-dniowa saga, kiedy m.in. przebywał w hotelu deportacyjnym, dwukrotnie anulowano mu wizę i dwukrotnie jego sprawą zajmował się sąd.
Z kolei w maju Djokovic wystąpił we French Open w Paryżu. Przegrał w ćwierćfinale z późniejszym triumfatorem – Hiszpanem Rafaelem Nadalem. (PAP)
af/ cegl/