New York
43°
Partly Cloudy
7:00 am5:19 pm EST
7mph
76%
29.76
WedThuFri
37°F
41°F
45°F
Jesteśmy z Polonią od 1971 r.
Publicystyka
Technologie

Dlaczego boimy się TikToka?

14.05.2024
FOTO: DREAMSTIME Z aplikacji TikTok korzysta dziś w USA 150-170 milionów ludzi

Tomasz Deptuła

TikTok – pozornie nieszkodliwa aplikacja – może służyć jako narzędzie wojny psychologicznej i asymetrycznej.

Przyjęta przez Kongres i podpisana przez prezydenta Joego Bidena ustawa uderzająca w jeden z fenomenów mediów społecznościowych – aplikację TikTok – zaczęła obowiązywać powodu obaw, że jej właściciel, spółka ByteDance, może stać się narzędziem w rękach komunistycznych Chin. Także w czasie nadchodzących wyborów prezydenckich w USA.

W ostatnich latach rząd Stanów Zjednoczonych podjął zdecydowane kroki przeciwko wielu chińskim firmom. Wymieńmy choćby sankcje wobec producenta smartfonów Huawei, utworzenie czarnej listy spółek chińskiego kompleksu wojskowo-przemysłowego oraz ograniczenia w eksporcie zaawansowanych mikroprocesorów do Chin.

UZALEŻNIAJĄCE ALGORYTMY

Dlaczego więc chiński TikTok stanowi takie zagrożenie? To aplikacja, z której korzysta dziś w USA 150-170 milionów ludzi. To ponad połowa Amerykanów znajdujących się w wieku umożliwiającym dostęp do sieci. Dominująca grupa użytkowników to młodzi ludzie w przedziale 18-24 lata. Psychologowie po obu stronach Atlantyku niemal od początku istnienia serwisu, założonego w 2016 roku, ostrzegają, że korzystanie z aplikacji może mieć poważne konsekwencje dla zdrowia psychicznego, z powodu mechanizmów uzależniających ukrytych w jej algorytmach. „Mózg, który przyzwyczaja się do krótkich filmików na TikToku, zachowuje się jak uzależniony od narkotyków. Jest bardziej narażony na ADHD, zmniejsza się jego zdolność do koncentracji i zapamiętywania” – ostrzega dr Sheryl Ziegler, psycholożka i autorka książek. Co więcej, potężna dawka dopaminy sprawia, że chcemy więcej i więcej. TikTok serwuje przy tym nieskończony strumień treści, bez naturalnego punktu zatrzymania. Ten stan odczuło na własnej skórze na pewno wielu Czytelników: może przewijać wpisy godzinami, nie zdając sobie sprawy z upływu czasu.

Wszystko to sprawia, że w wielu krajach zablokowano dostęp do TikToka. Największym z nich są Indie – najludniejszy kraj na świecie i zarazem wielki rywal Chin na kontynencie azjatyckim. O zakazie TikToka mówi się także w Europie, ale tam nie ma mechanizmów prawnych, które by to umożliwiły. Jednak rządy wielu krajów europejskich, podobnie jak w USA władze federalne i 34 stany, zakazały instalowania chińskiej aplikacji na służbowych telefonach urzędników.

BEZPIECZEŃSTWO PRZEDE WSZYSTKIM

W Kongresie nie zainteresowano by się TikTokiem, gdyby nie kwestie bezpieczeństwa Stanów Zjednoczonych. Przed możliwością wybuchu konfliktu amerykańsko-chińskiego ostrzega dziś większość zachodnich instytucji analitycznych zajmujących się problematyką bezpieczeństwa. Nie musi on mieć na początku charakteru militarnego. Bronią, którą dysponują Chiny, i która nawet w tej chwili jest pod ręką, może być właśnie TikTok. Jak ostrzega w portalu „The Hill” Craig Albert, profesor nauk politycznych i dyrektor studiów nad wywiadem i bezpieczeństwem na Uniwersytecie Augusta, „pozornie nieszkodliwa aplikacja może jednocześnie służyć jako narzędzie wojny psychologicznej i asymetrycznej”. Wrogie działania mogą obejmować propagandę, dezinformację i błędne informacje, wywołujące zamieszanie, niezgodę i chaos wśród społeczeństwa. Wojna asymetryczna szeroko obejmuje wiele form walki niekonwencjonalnej, mających na celu osłabienie przeciwnika, takich jak terroryzm, sabotaż i wojna cybernetyczna.

Skuteczne rozpowszechnianie dezinformacji czy błędnych informacji (tzw. fake newsów) nie jest obce żadnej platformie mediów społecznościowych, i to często pomimo energicznych działań właścicieli social mediów. Problem w tym, że większość używanych platform to przedsięwzięcia czysto komercyjne. Ale właściciel TikToka, ByteDance, to firma podlegająca chińskiemu prawu, w tym przepisom stanowiącym, że musi w dowolnym momencie stosować się do żądań Komunistycznej Partii Chin (KPCh) i agencji ChRL w sprawie dostępu do danych. Istnieją mniej lub bardziej uzasadnione podejrzenia, poparte zeznaniami anonimowych pracowników TikToka, że już do tego doszło.

„Chińskie agencje mogłyby prowadzić wojnę psychologiczną, korzystając nie tylko z TikToka, ale każdej innej platformy i aplikacji, z którą połączeni są użytkownicy, i o których mają dane dzięki TikTokowi. Ataki polegające na rozsiewaniu dezinformacji mogą spowodować tak duży chaos, że Stany nie będą w stanie skutecznie reagować” – ostrzega prof. Albert. W tym kontekście media społecznościowe mogą być traktowane jak broń, która potrafi osłabić potencjalnego lub otwartego wroga.

CHIŃSKI „SOFT POWER”

Stany Zjednoczone nakazały co prawda spółce-matce sprzedaż serwisu, aby uniknąć pełnej blokady w USA, ale na podjęcie działań ByteDance ma 12 miesięcy. Termin ten upływa po listopadowych wyborach prezydenckich. Nikt nie wie, czy ByteDance lub Chiny zaangażują się w jakąkolwiek operację mogącą wpłynąć nich wyniki, ale TikTok w czasie kampanii będzie mógł funkcjonować w USA w sposób nieograniczony. TikTok nie musi nawet wiele robić,

aby wpłynąć na proces wyborczy. Może np. zaprzestać kontrolowania niektórych rodzajów dezinformacji lub użyć algorytmu rekomendacji do promowania określonych filmów wśród wybranych użytkowników. Biorąc pod uwagę, że o wyborze prezydenta może zadecydować kilkadziesiąt tysięcy głosów w kilku stanach, próba wpłynięcia na ostateczny wynik może być dla Chińczyków kusząca – i wykonalna.

Opinie na temat zagrożeń stwarzanych przez TikToka są w dużej mierze podzielone w zależności od przynależności pokoleniowej i światopoglądów Amerykanów. Nie można zapominać, że sam TikTok prowadzi własną kampanię, zapewniając wszystkich o bezpieczeństwie danych użytkowników, wpływając na stanowisko wielu osób. Uderza przy tym w czułe struny – kwestii swobód obywatelskich – temat, który, co zrozumiałe, jest wrażliwy dla wielu Amerykanów. Z serwisu żyje zresztą wiele osób – influencerów i przedstawicieli innych grup, które są materialnie zainteresowane w jej dalszym funkcjonowaniu. Doprowadzenie do blokady TikToka jest tym trudniejsze, że z mediów społecznościowych korzystamy najczęściej bez głębszej refleksji. Łatwość korzystania z platform sprawia, że traktujemy je jako naturalny element codziennego życia. W ciągu ostatnich kilkunastu lat wyrosło już nawet całe pokolenie, które już nie pamięta świata bez social mediów. Dla nich media społecznościowe są czymś tak oczywistym, jak telewizja, samochód czy lodówka. I to właśnie im będzie najtrudniej wytłumaczyć, że padają ofiara manipulacji.

Warto pamiętać, że gdy na początku obecnej dekady TikTok okazał się kulturowym fenomenem i stał się tematem politycznym, administracja Donalda Trumpa próbowała wymusić jego sprzedaż, grożąc całkowitą blokadą. Teraz republikański kandydat przeszedł na drugą stronę. W liberalnych mediach nie brak głosów, że 12-miesięczny termin wyznaczony przez Kongres sprzyja de facto republikańskiemu kandydatowi, ponieważ właścicielom platformy społecznościowej będzie zależało na promowaniu tego z kandydatów, który może zapobiec katastrofie.

Nawet w najbardziej stabilnych czasach wolność nie ma charakteru absolutnego. Są sytuacje, w których ryzyko dla bezpieczeństwa narodowego i publicznego jest po prostu zbyt duże. Zablokowanie TikToka może nie jest rozwiązaniem idealnym, ale w przypadku, gdy aplikacja będzie nadal kontrolowana przez Chińczyków, zagrożenie może okazać się zbyt poważne, aby w ogóle dopuścić możliwość manipulacji za pośrednictwem tego medium społecznościowego. Konieczna jest także edukacja społeczeństwa na temat skali i pilności zagrożenia. Te kwestię należy oddzielić od politycznych podziałów i perspektywy doraźnych sondażowych zysków.

Tagi TikTok

Podobne artykuły

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

baner