Samolot linii Delta z Nowego Jorku do Orlando musiał awaryjnie lądować z powodu zapachu, który pojawił się na pokładzie. Po nieplanowanym międzylądowaniu pasażerowie zostali przeniesieni do innej maszyny, która kontynuowała rejs. Ostatecznie podróżni dotarli na miejsce z kilkugodzinnym opóźnieniem.
Lot 2090 Delta Airlines z Lotniska Johna F. Kennedy’ego do Orlando na Florydzie został awaryjnie przekierowany na Międzynarodowe Lotnisko Raleigh-Durham w Karolinie Północnej. Powodem nieplanowanego międzylądowania było pojawienie się na pokładzie „nieznanego zapachu”.
Po lądowaniu samolotu Airbus A321 linii Delta 158 pasażerów opuściło pokład. Zostali następnie skierowani do maszyny zastępczej, jednak cały proces trwał kilka godzin. Pierwszy samolot wystartował z JFK o godz. 11:41, mając dotrzeć do Orlando o 14:30. Ostatecznie podróżni dotarli na miejsce przed godz. 21:00.
Linie lotnicze przeprosiły pasażerów za duże opóźnienie podkreślając, że bezpieczeństwo pasażerów jest dla niech najwyższym priorytetem, a więc – wobec potencjalnego zagrożenia – taka reakcja była konieczna.
Przyczyna wystąpienia w samolocie „nieznanego zapachu” jest do tej pory badana.
Red. JŁ