Uroczystą akademią poprzedzoną okolicznościową mszą św. uczczono 85. rocznicę deportacji Polaków na Sybir. Obchody miały miejsce w kościele św. Michała Archanioła w Bridgeport, CT i zostały zorganizowane po raz 15. Były także okazją do wręczenia odznaczeń zasłużonym osobom.
„Jestem bardzo szczęśliwa i zadowolona z dzisiejszej uroczystości, a zwłaszcza z przepięknej homilii wygłoszonej przez ks. ppor. dr. Dawida Surmiaka, który specjalnie przyjechał z Polski, z diecezji bielsko-żywieckiej” – podkreśliła w rozmowie z „Nowym Dziennikiem” główna organizatorka rocznicowych obchodów, sybiraczka i zarazem naczelna prezeska Korpusu Pomocniczego Pań Helena Knapczyk. Słowa wdzięczności skierowała także do wszystkich uczestników uroczystości przybyłych z różnych miast, stanów, a nawet z Kanady. Dodała, że jeszcze dzień wcześniej obawiała się, że ogromny mróz i śnieżyca pokrzyżują jej plany i zniechęcą ludzi do przyjazdu do Bridgeport. „Stał się cud, o który się modliłam i dzisiaj było bardzo dużo ludzi” – dodała organizatorka rocznicowej uroczystości. Okazało się jednak- co podkreślało wiele osób – że śnieg i mróz ich nie tylko nie wystraszył, ale nawet dodał specyficznej atmosfery podobnej do tej jaka w lutym 1940 roku towarzyszyła zsyłkom na Sybir, bowiem – jak wiemy z opowieści uczestników tych historycznych wydarzeń – zima była wówczas bardzo sroga i mroźna. Uroczystość upamiętniająca 85. rocznicę masowych deportacji Polaków na Syberię miała miejsce w niedzielę, 9 lutego, w kościele św. Michała Archanioła w Bridgeport, CT. Wśród uczestników rocznicowych obchodów byli sybiracy: organizatorka Helena Knapczyk, Teresa Pławska i Władysław Slanda, a także przedstawiciele różnych polonijnych organizacji i instytucji. Byli weterani ze SWAP, korpus dyplomatyczny, członkinie Korpusu Pomocniczego Pań, harcerze, nauczyciele i uczniowie polonijnych szkół, a także działacze i artyści.
OKOLICZNOŚCIOWA HOMILIA
Mszy św. dedykowanej sybirakom przewodził ks. ppor. dr Dawid Surmiak, a towarzyszył mu proboszcz parafii św. Michała Archanioła o. Norbert Siwiński. Pięknym śpiewem to okolicznościowe nabożeństwo ubarwił chór św. Faustyny z Bridgeport. Miało ono wyjątkowy charakter ponieważ prócz sybiraków uczestniczyło w nim także wiele osób, których rodzice lub dziadkowie przeżyli pobyt na „nieludzkiej ziemi”. Jedną z nich był główny celebrans, który wygłosił bardzo piękne i przejmujące kazanie. Rozpoczął je fragmentem znanego wiersza Cypriana Kamila Norwida:
„Do kraju tego, gdzie kruszynę chleba,
Podnoszą z ziemi przez uszanowanie
Dla darów nieba,
Tęskno mi Panie”.
Te słowa polskiego wieszcza były idealnym wprowadzeniem do tematu związanego z deportacją na Sybir, gdzie nie tylko brakowało jedzenia, i każda jego kruszynka była na wagę złota, ale także wszyscy zesłani tęsknili za swoimi domami i ojczyzną. Zresztą – jak w dalszej części kazania podkreślił kapłan – podobnie odczucia związane z rodzinnym krajem mają współcześni emigranci żyjący na obczyźnie. Zwracając się do sybiraków biorących udział w uroczystej mszy świętej podkreślił, że ich postawa jest dla nas wzorem do naśladowania. „Wasze życie jest świadectwem niezłomności ducha, odwagi oraz wierności najwyższym wartościom” – stwierdził ks. Dawid Surmiak. Zwrócił również uwagę, że podczas zsyłki i przymusowej pracy wszyscy przeszli przez niewyobrażalne cierpienia, ale są też świadkami historii, którą zarówno my, jak i kolejne pokolenia musimy strzec i przekazywać dalej. Zaznaczył też, że w tragicznych sybirackich losach możemy odnaleźć nadzieję, która powinna nas inspirować. „Wasza historia jest lekcją tego, że wolność i godność są wartościami, które nigdy nie powinny być lekceważone. Wasza historia przypomina nam o kruchości ludzkiego życia, ale też o niezwykłej sile ludzkiego ducha” – podkreślił celebrans. Dodał też, że w losach sybiraków zawarta jest także przestroga przed tym, żeby nie dopuścić do tego, by kiedykolwiek powtórzyło się to, co spotkało ich 85 lat temu. „Wszyscy jesteśmy odpowiedzialni za pamięć, która chroni nas przed powtarzaniem błędów przeszłości” – stwierdził kapłan. Dodał też, że masowa zsyłka na Sybir była jednym z najboleśniejszych rozdziałów w historii Polski. Przypomniał również jak wyglądały deportacje rozpoczęte 10 lutego 1940 roku i jaką stanowiły traumę dla ludzi „wyrwanych ze swoich domów w środku zimy, bez możliwości zabrania nawet najpotrzebniejszych rzeczy i transportowanych w nieludzkich warunkach do obozów pracy”. Wspominał także o setkach tysięcy ludzi, którzy w związku z tym zmarli z powodu głodu, chorób i wycieńczenia, a także o osobach, które przetrwały, ale na zawsze pozostały naznaczone syberyjskim cierpieniem. „Każdy z was jest takim żywym pomnikiem tamtej historii” – mówił ks. Dawid Surmiak zwracając się do sybiraków. – Jesteście mostem łączącym przeszłość z teraźniejszością, ale też z przyszłością” – zaznaczył celebrans. Dodał też, że wielu sybiraków swoją lepszą przyszłość znalazło dopiero w Ameryce, gdzie musieli emigrować z konieczności, szukając spokoju i bezpieczeństwa. „Wspólnota polonijna w Stanach Zjednoczonych jest pięknym świadectwem siły waszego ducha” – podkreślił kapłan. – Dziękujemy wam, że jesteście świadkami żywej historii Polski i naszego narodu, ale też świadkami nieugiętości w obliczu różnych przeciwności losu” – dodał ks. Dawid Surmiak. W dalszej części kazania przypomniał m.in. postać i postawę o. Łucjana Królikowskiego, który uratował setki sybirackich dzieci, w tym Władysława Slandę, uczestniczącego w tej uroczystości. „Jego działalność i oddane są dla nas inspiracją do pomocy tym, którzy jej najbardziej potrzebują” – stwierdził duchowny. Zaznaczył też, że losy sybiraków zawierają w sobie nie tylko ból i cierpienie, ale także uczą nas wielu postaw. „Wasze historie zawierają wartości, które przetrwały mimo wszystko. To historie o solidarności, odwadze, wierze i nadziei” – podkreślił kapłan dodając, że mają one ogromne znaczenie zwłaszcza teraz, gdy świat zmaga się z wieloma konfliktami i problemami. Na zakończenie zaapelował do wszystkich aby uczyć i pielęgnować nie tylko historię, ale także pamięć o tym co przeżyli sybiracy.
Po zakończeniu mszy św., którą zwieńczyła pieśń „Boże coś Polskę”, rozpoczęła się uroczysta akademia poświęcona 85. rocznicy zsyłki Polaków na Sybir.
WYSTĄPIENIA I PRZEMOWY
Część oficjalną prowadziła Aneta Matyszczyk z Centrali Polskich Szkół Dokształcających, która wygłosiła słowo wstępne. „Niech dzisiejsza uroczystość będzie wyrazem naszego szacunku i hołdu dla ofiar sowieckiej okupacji, dla ich niezłomnego ducha oraz dla wartości, które mimo tego cierpienia nigdy nie zostały złamane: wolności, godności i miłości do ojczyzny” – podkreśliła podczas powitania prowadząca uroczystość. Następnie chór św. Faustyny pod dyrekcją Joanny Kocab, wraz ze wszystkimi osobami zgromadzonym w kościele, odśpiewał hymny narodowe – polski i amerykański. Po ich zakończeniu odbyła się seria okolicznościowych wystąpień. Jako pierwsza głos zabrała organizatorka dorocznych uroczystości związanych ze zsyłką Polaków na Syberię – Helena Knapczyk, która wygłosiła poruszające przemówienie. Ze łzami w oczach podziękowała ks. ppor. dr. Dawidowi Surmiakowi za wygłoszone i bardzo przejmujące kazanie. Podziękowała także wszystkim za liczne przybycie na obchody 85. rocznicy masowych deportacji Polaków na Sybir. Wspominała swoje przeżycia, których doświadczyła jako mała dziewczynka. „Pamiętam zapach zimowego powietrza i śniegu, długie godziny głuchej ciszy, kiedy nie wiedzieliśmy co będzie jutro” – podkreśliła organizatorka uroczystości. Dodała, że doskonale pamięta ten okrutny czas spędzony na nieludzkiej ziemi. „Przetrwaliśmy bo mieliśmy siebie nawzajem, siłę wspólnoty, miłości i nadziei” – wyjaśniała. – Niech pamięć o Syberii nigdy nie zginie i niech będzie przestrogą, ale także świadectwem naszej siły, woli i przetrwania” – podkreśliła na zakończenie Helena Knapczyk, apelując jednocześnie, żeby tę historię i pamięć o sybirakach przekazywać następnym pokoleniom.
Kolejnym mówcą był dr Teofil Lachowicz, archiwista SWAP i redaktor czasopisma „Weteran”. Historyk przypomniał historię związaną z masowymi deportacjami na Syberię, które rozpoczęły się dokładne 85. lat temu, 10 lutego 1940 roku. Opowiedział jak wyglądał transport ludzi przesiedlanych w „bydlęcych wagonach na Wschód”, o panujących w nich warunkach, braku jedzenia i podstawowych środków czystości. „Oni nie wiedzieli gdzie jadą. Nie wiedzieli dlaczego spotkał ich taki los, a po drodze w tych potwornych warunkach dzieci, starsi i chorzy umierali” – wyjaśnił dr. Teofil Lachowicz. Wspominał też o sytuacji jaka panowała w łagrach i obozach pracy, a także przytaczał dane statystyczne, dotyczące zsyłek i ofiar z nimi związanych. Niestety do tej pory nie są one dokładnie oszacowane, ale wg. niektórych historyków sięgają nawet do 1,5 mln osób. „Około 900 tys. ludzi pozostało na nieludzkiej ziemi na zawsze” – podkreślił historyk, dodając, że to wszystko ma znamiona ludobójstwa, w dodatku nigdy nieosądzonego ani nierozliczonego.
Następnie przy mównicy pojawił się ambasador RP przy ONZ Krzysztof Szczerski. Na wstępie podkreślił, że uroczystość ta ma dla niego szczególne znaczenie ponieważ w rodzinie ma bliskich, którzy byli zesłani na Sybir, a w dodatku powrócili z niego dopiero w 1956 roku, po śmierci Józefa Stalina. W swoim przemówieniu zwrócił uwagę na pamięć o tych tragicznych sybirackich doświadczeniach tysięcy naszych rodaków. Przywołując słowa pieśni „Czerwone maki na Monte Cassino” podkreślił, że przemijają lata, ale nie może przeminąć pamięć o tych wydarzeniach. „Naszym obowiązkiem jest to, żeby wraz z mijającymi latami pamięć o tych ludziach, o ich heroizmie, o ich tragedii i o tym co przeżyli. To jest obowiązek nasz i kolejnych pokoleń” – zaznaczył ambasador RP przy ONZ. Wspominał też o konferencji w Jałcie, która uniemożliwiła sybirakom powrót do wolnego kraju i zmusiła ich do szukania lepszego życia w innych miejscach na świecie. „Pani Helena, pani Teresa oraz pan Władysław są jak te maki spod Monte Cassino, są przykładem tych polskich kwiatów wyrwanych z korzeniami i przesadzonych, kwiatów, które później zakwitły w innej części świata” – stwierdził Krzysztof Szczerski.
Głos zabrał także zastępca attaché obrony przy Ambasadzie RP w Waszyngtonie płk Mateusz Jaworski. W swoim przemówieniu wyraził słowa uznania dla „sybiraków, którzy na nieludzkiej ziemi byli w stanie pielęgnować pamięć o ojczyźnie i duchu polskości”.
Z kolei wicekonsul Mateusz Dębowicz, podobnie jak wcześniej ambasador Krzysztof Szczerski zwrócił uwagę na osobiste związki z sybirakami, bowiem jego rodzina również przeszła przez nieludzką ziemię i powróciła do Polski dopiero w 1948 roku. Wspominał rozmowy na ten temat ze swoim dziadkiem. „Widziałem jak przeżywał to co tam się działo, to co przeżył i zapamiętał oraz jak to wszystko wpłynęło na niego. Dlatego wiem jakiego wysiłku od niego wymagały opowieści o tamtych czasach” – podkreślił wicekonsul. Mateusz Dębowicz zachęcił też do kultywowania pamięci o tym trudnym i bolesnym czasie w naszej historii. Podziękował też pani Helenie Knapczyk za organizację rocznicowych uroczystości utrwalających pamięć o zsyłkach na Syberię. „Historia o nich przypomina nam o tym, jak ważna i cenna jest polska niepodległość, ile osób za nią cierpiało oraz oddawało życie i najlepsze lata swojego życia. To wszystko odbywało się w konfrontacji z rosyjskim imperializmem, który obecnie się odradza” – stwierdził dyplomata dodając, że wszyscy musimy być czujni i brać odpowiedzialność za przyszłość i losy naszego kraju.
Na zakończenie głos zabrał Tadeusz Antoniak, naczelny komendant SWAP w Ameryce. W swoim przemówieniu podkreślił on, że wywózki na Sybir były ludobójstwem podobnie jak zbrodnia katyńska. „To była eksterminacja poprzez ciężką i katorżniczą pracę. Tylko najsilniejsi wytrwali” – stwierdził komendant weterańskiej organizacji. Zwrócił też uwagę na przyczynę tych zsyłek. „Wywieziono ich tylko dlatego, że byli Polakami, byli katolikami i chrześcijanami” – zaznaczył Tadeusz Antoniak. Przekazał też pozdrowienia sybirakom i uczestnikom uroczystości przesłane przez zaprzyjaźnionych z Polonią parlamentarzystów oraz członków Komisji Łączności z Polakami za Granicą, a także od prezesa IPN i kandydata na prezydenta RP dr. Karola Nawrockiego, który we wrześniu ub.r. otworzył w Amerykańskiej Częstochowie wystawę poświęconą sybirakom i spotkał się z panią Heleną Knapczyk.
ARTYSTYCZNE WYSTĘPY
Po zakończeniu okolicznościowych przemów odbyła się część artystyczna, którą „Hymnem sybiraków” rozpoczął baryton Wojciech Bonarowski. Pieśń ta – jak podkreślił – jest mu szczególnie bliska bowiem jego babcia również przeszła przez nieludzką ziemię. Artysta ten, zaśpiewał także własną piosenkę „Brońmy Polski to nasz dom”. Bardzo ciepło i wręcz owacyjnie został przyjęty nestor polskiej piosenki – Stan Borys, który przepiękne wyrecytował wiersz Cypriana Kamila Norwida pt. „Czy podam się o amnestię”. Poza tym kilka patriotycznych i sybirackich pieśni oraz wierszy zaprezentowali uczniowie kilku polonijnych placówek oświatowych: Szkoły Języka i Kultury Polskiej im. Jana Pawła II w Bridgeport, Polskiej Szkoły Sobotniej im. bł. ks. Jerzego Popiełuszki w Derby, Polskiej Szkoły im. Jana Pawła II w New Haven, Polskiej Szkoły Sobotniej im. Adama Mickiewicza w Stamford, Szkoła Języka Polskiego im. Jana Pawła II w New Britain, Polskiej Szkoły Dokształcającej Gniazda 946 Sokołów Polskich w Ameryce z Manville oraz Polskiej Szkoły im. św. Stanisława Kostki w Wallington. Wystąpili także członkowie Zespołu Tanecznego „Słowianie” ze Stamford, a na zakończenie „Rotę” odśpiewał chór Polonia-Paderewski z New Britain pod dyrekcją Klaudii Naumowicz-Niewiadomskiej.
ODZNACZENIA
Rocznicowa uroczystość była także okazją do wręczenia zasłużonym osobom odznaczeń przyznawanych przez SWAP na wniosek sybiraczki Heleny Knapczyk naczelnej prezeski Korpusu Pomocniczego Pań. Medale Ignacego Paderewskiego otrzymali: ambasador RP przy ONZ Krzysztof Szczerski, proboszcz parafii św. Michała Archanioła w Bridgeport, o. Norbert Siwiński oraz Edyta Kulak.
Z kolei starszy doradca wojskowy przy Stałym Przedstawicielstwie RP przy ONZ płk Krzysztof Steć został uhonorowany Medalem Stulecia Czynu Zbrojnego Polonii Amerykańskiej. Odznaczenia wręczył naczelny komendant SWAP w Ameryce Tadeusz Antoniak w towarzystwie członków Zarządu Głównego SWAP. Wyróżnione osoby nie kryły radości z medali, którymi zostali uhonorowani. „Odznaczenie to jest dla mnie bardzo dużym wyróżnieniem i wzruszeniem, zwłaszcza dlatego, że wnioskowała o nie pani Helena Knapczyk” – podkreślił Krzysztof Szczerski. Ambasador RP przy ONZ dodał, że bardzo ją ceni oraz darzy wielką sympatią i szacunkiem. „Poza tym być wśród odznaczonych przez najstarsze polskie stowarzyszenie weterańskie, przez SWAP, to jest nie tylko wyróżnienie, ale i zobowiązanie żeby pamiętać o losach Polaków w Ameryce” – dodał dyplomata. Radości nie krył także proboszcz parafii św. Michała Archanioła w Bridgeport. „Od siedmiu lat pełnię posługę kapłańską w tej parafii i to odznaczenie jest ukoronowaniem mojej pracy oraz daje mi poczucie przynależności do Polonii, poczucie bycia kimś kto żyje z ludźmi, modli się z nimi, cierpi razem z nimi, przeżywa różne dramaty i miłe chwile. Jest to dla mnie wielkie wyróżnienie” – podkreślił o. Norbert Siwiński.