Prezydent Tajwanu Lai Ching-te zadeklarował w poniedziałek gotowość do rozmów z władzami USA w sprawie zniesienia ceł, proponując „zero ceł” jako punkt wyjścia do negocjacji. Reakcja ta następuje po wprowadzeniu przez USA dodatkowych taryf w wysokości 32 proc. na część produktów z Tajwanu.
„Aby zapewnić konkurencyjność Tajwanu, zwiększymy import z USA i wprowadzimy inne środki” – napisał Lai na platformie X. „Współpracując zapoczątkujemy złotą erę wspólnego dobrobytu” – dodał.
Rząd w Tajpej skrytykował w ubiegłym tygodniu amerykańskie cła jako „niesprawiedliwe” i „bardzo nierozsądne”, ale powstrzymał się od grożenia działaniami odwetowymi wobec swojego głównego partnera w zakresie bezpieczeństwa.
Lai, spotykając się w niedzielę z przedstawicielami małych i średnich przedsiębiorstw, podkreślił, że Tajwan utrzyma dotychczasowe zobowiązania inwestycyjne w USA. Zapowiedział również powołanie zespołu negocjacyjnego, który będzie prowadził rozmowy z amerykańską administracją.
Prezydent zaznaczył, że tajwańskie firmy, w tym TSMC, światowy lider w produkcji półprzewodników, planują dalsze zwiększanie inwestycji w Stanach Zjednoczonych. TSMC ogłosiło niedawno dodatkową inwestycję w USA o wartości 100 miliardów dolarów.
Chociaż sektor półprzewodników – w którym Tajwan dominuje i który jest źródłem napięć między Waszyngtonem a Tajpej – został wyłączony z nowych ceł USA, analitycy ostrzegają, że taryfy na komponenty i tak wpłyną negatywnie na tę branżę, która jest siłą napędową globalnej gospodarki.
Lai zadeklarował również gotowość do usunięcia barier pozataryfowych utrudniających handel z USA, aby ułatwić negocjacje. Tajwan rozważa również zwiększenie zakupów produktów rolnych, przemysłowych i energetycznych z USA, a ministerstwo obrony przedstawiło już plany zakupu broni.
USA, podobnie jak większość państw świata, nie utrzymują oficjalnych relacji dyplomatycznych z Tajwanem, są jednak jego największym dostawcą uzbrojenia. Tajpej stoi w obliczu rosnącej presji militarnej i politycznej ze strony Chin, które uważają wyspę za swoje terytorium i nie wykluczają użycia siły w celu przejęcia władzy nad nią.
Krzysztof Pawliszak (PAP)
krp/ ap/
Powiadomienia