Departament Sprawiedliwości USA (DOJ) pozwał w ubiegłym tygodniu cztery stany w związku ich działaniami przeciwko koncernom z sektora paliw kopalnych. Chodzi m.in. o nowojorski „superfundusz”, w ramach którego firmy – m.in. z branży naftowej – wypłacałyby kary za wpływ ich działalności na klimat, również w przeszłych dekadach. Administracja Trumpa nazwała tę i podobne inicjatywy „wyłudzeniem”.
W minioną środę DOJ złożył pozwy przeciwko Hawajom i Michigan w związku z pozwami tych stanów przeciwko firmom sektora paliw kopalnych, a dzień później pozwał także Nowy Jork i Vermont – w związku z ich ustawami o „superfunduszach”.
W ramach „superfunduszu” klimatycznego stan Nowy Jork domaga się od koncernów paliwowych wpłat na jego rzecz na łączną kwotę 75 mld dolarów. Pieniądze mają stanowić „odszkodowanie” za wpływ tych firm na klimat w ubiegłych dekadach. Podobną inicjatywę podjęły także władze Vermont, ale nie ustalono jeszcze, jakiej kwoty zażąda stan.
„Te uciążliwe i ideologicznie motywowane przepisy oraz pozwy zagrażają niezależności energetycznej Ameryki oraz bezpieczeństwu gospodarczemu i narodowemu naszego kraju” – stwierdziła prokurator generalna Pamela Bondi po złożeniu pozwów przez DOJ. „Naszym celem jest powstrzymanie tych nielegalnych przeszkód w produkcji przystępnej cenowo, niezawodnej energii, na jaką zasługują Amerykanie” – podkreśliła.
W czterech pozwach DOJ stwierdza, że stanowe działania przeciwko koncernom paliwowym „zwiększają koszty energii i zakłócają krajowy rynek energetyczny” oraz „kwestionują autorytet rządu federalnego”. Poza tym, zdaniem resortu, działania te są bezprawne na mocy Ustawy o Czystym Powietrzu (Clean Air Act), która upoważnia władze federalne do regulowania poziomu emisji gazów cieplarnianych do atmosfery.
W pozwach dot. „superfunduszy” DOJ określił inicjatywy stanowe mianem „przejrzystego schematu wyłudzenia”. Donald Trump określił je nawet mianem „wymuszenia”.
Red. JŁ