Po śmierci byłego prezydenta Stanów Zjednoczonych Jimmy’ego Cartera, który zmarł w niedzielę w wieku 100 lat, ambasador USA w Polsce Mark Brzezinski ocenił, że amerykański przywódca skierował historię świata na lepsze tory.
W oświadczeniu przesłanym mediom w poniedziałek ambasador podkreślił, że postawa Cartera i jego dążenie do tolerancji, wolności, pokoju i demokracji miały ogromne znaczenie również dla Polski, którą polityk odwiedził w 1977 r., czyli „w czasie, kiedy przez pierwsze pęknięcia w żelaznej kurtynie można było dostrzec przebłyski światła i nadziei”.
Brzezinski przypomniał, że podczas wizyty, w której Carterowi towarzyszył jego doradca i ojciec ambasadora, Zbigniew, żona prezydenta przekazała przesłanie prezydenta USA do prymasa Stefana Wyszyńskiego. Lider wolnego świata podkreślił wówczas wsparcie polskiego Kościoła dla wolności, w tym wolności wyznania oraz nadziei na lepszą przyszłość. Niespełna rok później Karol Wojtyła stał się głową Kościoła katolickiego jako papież Jan Paweł II – zauważył Brzezinski.
Podczas prezydentury Cartera coraz ważniejsze w polityce stawały się podstawowe cele – wolność i sprawiedliwość – przypomniał ambasador. Jak dodał, dzięki zmarłemu przywódcy USA promowanie praw człowieka pozostało kamieniem węgielnym amerykańskiej polityki. „A jego wsparcie dla praw człowieka, demokracji, pokoju i opieki zdrowotnej oraz przepełniająca (Cartera) nadzieja żyją w działaniach Carter Centre i nas, którzy dziś go wspominamy” – podkreślił Brzezinski.
Carter, prezydent z Partii Demokratycznej, pełnił ten urząd od stycznia 1977 r. do stycznia 1981 r. po pokonaniu urzędującego prezydenta Republikanów Geralda Forda w wyborach w 1976 r. Stracił władzę cztery lata później po miażdżącej porażce z republikańskim kandydatem Ronaldem Reaganem.
Zbigniew Brzeziński, ojciec ambasadora Marka Brzezinskiego, był w administracji Cartera doradcą głowy państwa ds. bezpieczeństwa narodowego. (PAP)
os/ szm/