24-letniemu kibicowi Indiana Pacers postawiono zarzuty w związku z krwawym atakiem na fanów New York Knicks podczas piątkowego meczu. Jedna z ofiar została dźgnięta nożem w plecy, a druga – w nogę.
Do zdarzenia doszło podczas piątkowego meczu Pacers-Knicks. 24-letni Jarrett Funke oglądał mecz w jednym z barów w Carmel, w stanie Indiana. Incydent rozpoczął się od nękania przez Funke dwóch kibiców Knicks, za co 24-latek został wyrzucony z lokalu.
Po chwili wrócił do baru z nożem, a następnie ugodził jednego z nich w plecy. Drugi został znaleziony później z raną kłutą nogi.
Podczas rozmowy ze śledczymi jedna z ofiar zeznała, że tuż przed incydentem Funke „wulgarnie do nich krzyczał”. W celu „odstraszenia” zaatakowany później mężczyzna miał wyjąć z kieszeni scyzoryk, ale – jak stwierdził – schował go, gdyż tak naprawdę nie zamierzał go użyć.
Funke twierdzi natomiast, że zanim wyciągnął nóż został popchnięty i uderzony w twarz. Na niekorzyść 24-latka przemawiają zeznania innych świadków, którzy wskazali go jako głównego prowodyra.
W piątkowym meczu Pacers pokonali Knicks, uzyskując prowadzenie 2-0 w Eastern Conference Finals.
Red. JŁ