Janusz M. Szlechta
Wielka gala charytatywna pod hasłem „Dobro powraca” odbyła się w piątek, 14 czerwca, w Klubie Wisła w Garfield, NJ. Było to wspaniałe, chwytające za serce wydarzenie. Gala ta została zorganizowana dla Marcina „Bublla” Filipowskiego.
Marcin „Bubell” Filipowski wiele lat pracował w Polskim Radiu New York 910 AM w Pomonie, NY. Jego głos rozbrzmiewający w eterze zapewne wiele osób do dziś pamięta. Ponadto oddał swoje serce Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy stworzonej przez Jurka Owsiaka. Założył sztab WOŚP w Nowym Jorku i New Jersey. Od ponad 20 lat organizuje rockowe finały WOŚP oraz przyczynił się do zorganizowania wielu imprez charytatywnych, dzięki którym pomoc otrzymało mnóstwo ludzi.
Teraz to Marcin potrzebuje naszej pomocy, bo… dopadła go choroba. Po wielu miesiącach badań usłyszał wynik, który brzmiał jak wyrok – rak! Dopadł go rak okrężnicy. Jest już po pierwszej operacji, która przebiegła pomyślnie. Czeka go jednak długie leczenie i dalsza walka z chorobą, a to… kosztuje. Pieniądze są niezbędne, aby Marcin i jego rodzina przetrwali ten trudny czas. Stąd też pojawił się pomysł, aby zorganizować koncert dla „Bublla” i w ten sposób wesprzeć go. W końcu ta forma wsparcia jest mu przecież dobrze znana i bliska.
Marcin miał być w Klubie Wisła w piątek wieczorem, ale – jak poinformowała Iwetta Szubert – w ciągu dnia poczuł się kiepsko, miał kłopoty z sercem i nie był w stanie dotrzeć.
W trakcie imprezy zagrały najbardziej znane polonijne rockowe zespoły ze Wschodniego Wybrzeża: Atura, Prime Prophecy, One of Seven oraz Simple Sound.
Jako pierwszy na scenie pojawił się Simple Sound. Ten dwuosobowy band zaprezentował wiele fajnych utworów, w większości własnego autorstwa. Dorota Flisikowska zaśpiewała m.in.: „To mój świat”, „Świat na nowo” i „Szukam szczęścia”. Towarzyszył jej Łukasz Zdrojewski, który grał na gitarze i harmonijce ustnej.
Jako drugi wystąpił zespół Atura, którego perkusistą jest Esteban Santana. „Nie ma nas dużo, ale ci, którzy mieli być, są teraz tutaj – powiedział wokalista zespołu Mariusz Nowak. – Marcin, gramy dla ciebie!” – dodał.
Po tej porcji dobrej muzyki Iwetta Szubert, organizatorka gali, poprowadziła licytację ciekawych rzeczy podarowanych przez różne osoby. Wspierali ją w tym Ewa Szwed oraz Jacek Zaleski, przypominający swoim wyglądem i zachowaniem Jurka Owsiaka, stąd nazywany jest po prostu… Owsiak.
Koszulka z logo Atury oraz płyta CD zespołu zostały kupione za 150 dolarów. Książka Grzegorza Koguta „Kogut tasmański. Motorem z humorem” znalazła nabywcę za 60 dolarów.
Piłkę z podpisem byłego reprezentanta Polski Jana Domarskiego kupił wielbiciel tego sportu za 200 dolarów. Należy w tym miejscu przypomnieć, że 17 października 1973 roku to chyba najważniejsza data w dziejach polskiej piłki nożnej. Podczas meczu Polska – Anglia na stadionie w Wembley, na początku drugiej połowy, kapitalną akcję przeprowadziła trójka ze Stali Mielec: Kasperczak, Lato i Domarski. To wtedy Jan Domarski strzelił gola, który stał się legendą. Był też najważniejszy gol w życiu Jana Domarskiego. Anglicy zdołali wyrównać, ale na więcej nie było ich stać. Remis 1:1 dał Polakom awans na mistrzostwa świata, które odbyły się w Niemczech w 1974 roku. Polacy po raz pierwszy zdobyli tam trzecie miejsce.
Licytacja była pełna emocji. Rafał Pisarczyk podarował koszulkę, na której jest twarz 12-letniego chłopca Witolda Modelskiego, który zginął w powstaniu warszawskim. Postać tę namalował właśnie Rafał. Oryginał jest na muralu, który Rafał Pisarczyk stworzył na Greenpoincie na 70. rocznicę wybuchu powstania. Koszulka została kupiona za 100 dolarów. Rafał Pisarczyk i Gerard Czyżak z firmy OKO Art Cast, podarowali organizatorom oryginalny stolik wykonany z betonu, ze złotymi akcentami. Został kupiony za tysiąc dolarów.
Ogromne emocje towarzyszyły podczas licytacji butelki wódki cytrynówki, domowej roboty. Ostatecznie została kupiona za 400 dolarów. Jest to chyba najdroższa cytrynówka, która stanie na stoliku.
Po licytacji superkoncert dała bardzo znana, odnosząca sukcesy w Stanach Zjednoczonych, grupa Prime Prophecy. „Dziękujemy, że dzisiaj jesteście z nami – zwrócił się do publiczności solista grupy Marcin Wilczek. – Bubell, gramy dzisiaj dla ciebie!” – zawołał.
Kiedy zespół zszedł ze sceny, rozpoczęła się loteria. Prowadziła ją Iwetta Szubert, a losy wyciągał i wywoływał zwycięzców 10-letni Jakub Gościak. Pomagali im Ewa Szwed i Owsiak, czyli Jacek Zaleski. Szczęśliwców było wielu, bo można było wygrać naprawdę fajne nagrody. Wśród nich były m.in.: czek z Classic Travel w Wallington, NJ, którym można pokryć część kosztów wybranej wycieczki zagranicznej oraz zestaw pyszności do jedzenia i picia z nowego polskiego sklepu Hot Bite European Delicatessen w Fairfield, NJ.
Na zakończenie gali na scenie wystąpił zespół One of Seven. I znowu był ciekawy koncert, bo wszyscy muzycy tego dnia starali się dać z siebie wszystko… właśnie dla „Bublla”.
A grupa wolontariuszy przystąpiła do liczenia pieniędzy, które tego wieczoru udało się zebrać.
„Uzbieraliśmy 5454 dolary! – ogłosiła Iwett Szubert. – W niedzielę przekażę te pieniądze Marcinowi”.
Uczestnicy wydarzenia pokazali Marcinowi, jego żonie i dwóm malutkim córeczkom, że dobro, które czynił przez tyle lat, teraz do niego wraca. Pokazali też, że chcą pomóc Marcinowi w tych ciężkich chwilach i że są razem z nim!
„Zorganizowanie tej akcji to był nasz wspólny pomysł: członków zespołów, które wystąpiły na scenie, i mój. Stwierdziliśmy, że trzeba coś dobrego zrobić dla Marcina i… zrobiliśmy to – powiedziała „Nowemu Dziennikowi” Iwetta Szubert. – Może nie było zbyt wiele osób, ale ci, co mieli być – to byli! Byli prawie wszyscy ci, którzy zawsze uczestniczyli w rockowych finałach organizowanych przez Marcina i podczas finałów Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Już myślimy o kolejnym koncercie dla Marcina. Zapewne zorganizujemy go po wakacjach. On zawsze robił tyle dobrego dla ludzi, więc trzeba i dla niego coś zrobić. Dlatego nazwaliśmy tę galę ‘Dobro powraca’” – podkreśliła Iwetta.
Osoby, które nie były na koncercie, a chcą wesprzeć Marcina, mogą wpłacić dowolną sumę na konto: https://www.gofundme.com/f/Bubell.
ZDJĘCIA: JANUSZ M. SZLECHTA