Wyborcy chcą samodzielnych rządów Nowej Demokracji przez kolejne cztery lata – powiedział w niedzielę późnym wieczorem premier Grecji Kyriakos Micotakis po tym, jak jego Nowa Demokracja zdecydowanie wygrała wybory parlamentarne.
Premier dodał, że otrzymał zgodę od społeczeństwa na niezależne i silne rządy. „Obywatele poprosili nas o przeprowadzenie odważnych reform na rzecz lepszych płac, lepszej opieki zdrowotnej i bezpiecznej Grecji” – dodał.
Micotakis zobowiązał się również do przyspieszenia procedur, aby „kraj miał wkrótce doświadczone przywództwo”. „Polityczne trzęsienie ziemi, które miało dziś miejsce, wzywa nas wszystkich do przyspieszenia prac nad rozwiązaniem rządowym w kraju” – stwierdził premier.
Micotakis dał do zrozumienia, że nie będzie szukał koalicji rządowej i zamierza wygrać następne wybory, które mogą odbyć się pod koniec czerwca albo na początku lipca. Według premiera Grecja nie może pozwolić sobie na nieskuteczne negocjacje partyjne. Po przeliczeniu 90 proc. głosów wyniki pokazują, że Nowej Demokracji zabraknie kilku procent do zdobycia zdecydowanej większości.
Aby zdobyć powyżej 150 miejsc w 300-osobowym parlamencie i rozstrzygnąć niedzielne wybory, zwycięzca musiał otrzymać około 46 proc. głosów.
W kolejnych wyborach będzie obowiązywał wzmocniony system proporcjonalny, który premiuje zwycięzcę dodatkowymi mandatami w parlamencie. Jeśli partia dostanie powyżej 40 proc. głosów, otrzyma także dodatkowe 50 mandatów w 300-osobowej izbie.
Do nowych wyborów przygotowuje się też Syriza, której lider Aleksis Cipras ocenił niedzielne wyniki jako porażkę. „Będzie nowa rozgrywka. Musimy natychmiast wprowadzić wszystkie niezbędne zmiany” – powiedział w niedzielę Cipras.
Z Aten Marcin Furdyna (PAP)
mrf/ tebe/