63-letni mieszkaniec Nowego Jorku został oskarżony o gwałt na 14-letnim chłopcu na Queensie. Mężczyzna miał najpierw zwabić nastolatka do samochodu pod pretekstem załatwienia mu pracy, a następnie wywiózł go w ustronne miejsce i zaczął molestować. Na koniec miało dojść do gwałtu. Trzy dni później podejrzanego zatrzymała policja.
Do zdarzenia doszło 1 lipca na nowojorskim Queensie. Według prokuratury – 63-letni Virgilio Taveras wypatrzył 14-letniego chłopca w pobliżu 171. ulicy i Jamaica Avenue. Miał powoli jechać za nim samochodem, co jakiś czas trąbiąc. W pewnym momencie zatrzymał się i powiedział nastolatkowi, że może załatwić mu pracę w firmie budowlanej jego brata.
Zainteresowany propozycją chłopak wsiadł do samochodu Taverasa, a następnie obaj gdzieś odjechali. W trakcie jazdy 63-latek wypytywał ofiarę, czy „ma dziewczynę lub chłopaka”. Miał mu też powiedzieć, że „jest atrakcyjny”.
W pewnym momencie podejrzany zatrzymał auto i zaczął dotykać chłopca w miejscach intymnych, pytając, „czy mu się to podoba”. Zgodnie z aktami sądowymi – następnie miało dojść do gwałtu.
63-latek wysadził chłopca z auta na rogu 175. ulicy i Jamaica Avenue, wręczając mu banknot 50-dolarowy.
Mężczyzna został zatrzymany 3 lipca. Oskarżono go m.in. o gwałt i wykorzystywanie seksualne dziecka. Taveras nie przyznaje się do winy.
Sąd ustalił kaucję na 20 tys. dolarów w gotówce lub 60 tys. dolarów (bail bond).
Red. JŁ