New York
70°
Sunny
6:03 am7:45 pm EDT
6mph
28%
30.19
ThuFriSat
72°F
75°F
72°F
Jesteśmy z Polonią od 1971 r.
Publicystyka
Wywiady
Społeczeństwo
Kultura
Polonia

Kasia Korus i jej ART

20.03.2025
Zdj. Karolina Gwiszcz, włosy Jaga Hupało, sukienka Grażyna Pandor – Kokoszka

Kasia Korus ukończyła Szkołę Sztuk Wizualnych w Katowicach oraz Uniwersytet Jana Długosza w Częstochowie, specjalizacja malarstwo. Dalsze doświadczenie zdobywała w Chelsea College of Art and Design. Swoje prace malarskie zaprezentowała w ponad 100 wystawach indywidualnych i zbiorowych w Polsce i za granicą. Projektuje wnętrza, przedmioty, maluje obrazy, podejmuje działania performatywne. Działa również jako marszand, promotorka twórczości innych artystów oraz kuratorka wystaw i projektów artystycznych. Rozmawiamy z Kasią podczas jej kolejnej wizyty w Nowym Jorku.

Jak zaczęła się Twoja przygoda ze sztuką? Czy masz jakieś rodzinne tradycje?

Sztuka była ze mną odkąd pamiętam. Zawsze wiedziałam, że będę robić „sztukę”, choć nie miałam pojęcia, co to właściwie będzie i w jaki sposób to poukładam. Myślałam o studiach konserwatorskich, archeologii. Stanęło na dyplomie z malarstwa. W mojej rodzinie jest wielu artystów. Mój wujek Romuald Korus oraz kuzynka, Dorota Korus tworzyli i nauczali. Odkąd pamiętam, Tata robił zdjęcia, sam je wywoływał i obrabiał. Natomiast moja Mama była osobą bardzo zapobiegliwą, o ścisłym umyśle. Miała wiele wątpliwości czy to jest dla mnie dobra droga na życie. Po latach, kiedy zobaczyła, że moja działalność przynosi efekty również w wymiarze materialnym, przyznała mi rację.

Co jest Twoją inspiracją, co zachwyca, kogo najbardziej podziwiasz?

Inspiruje mnie wiele rodzajów sztuki. Bractwo Prerafaelitów, secesja, Gustaw Klimt, impresjoniści, Pablo Picasso, renesans, starożytność, surrealizm, Max Ernst, Hieronim Bosh. Ostatnio moim odkryciem są kobiety surrealistki. Bardzo się cieszę, że zaczyna się mówić i przypominać te postacie ponownie. Niedawno byłam na świetnej wystawie w Centrum Pompidou w Paryżu, gdzie na żywo mogłam zobaczyć obrazy np. Leonory Fini, Leonory Carrington, Remedios Varo. Jak widzisz, przekrój jest ogromny. Jeśli chodzi o artystów polskich, to od wielu lat nieustannie podziwiam twórczość Zbigniewa Beksińskiego. Uwielbiam też podróże. Niesamowicie otwierają głowę, napędzają, inspirują. Rynek sztuki zmienia się dzisiaj niesamowicie. Mam wrażenie, że jesteśmy w jednym wielkim procesie zmian i rozwoju.

Zdj. Karolina Gwiszcz, włosy Jaga Hupało, sukienka Grażyna Pandor- Kokoszka, wystawa „Astrolabium” w Galerii Elektrownia, Czeladź

Jesteś malarką, kuratorką wystaw, projektantką, masz własną fundację. Jak łączysz wszystkie te działania? Przecież doba ma tylko 24 godziny.

Przyznaję. To nie jest proste. Nieustannie trzeba poszukiwać balansu, ćwiczyć uważność. Trzy lata temu wraz z kilkoma przyjaciółmi założyłam artystyczną fundację o nazwie Helisa Foundation. Powstała ona z myślą o łączeniu działań artystycznych twórców. Taka wymiana myśli i współpraca z innymi niezwykle ubogaca i rozwija. Wszystkie te zdarzenia dają wielką radość i wywołują przysłowiowe „ciarki”.

Jakie projekty zrealizowałaś ostatnio? I gdzie?

Tych projektów było całkiem sporo. Na przykład Projekt Space Art, łączący sztukę i naukę. W tym roku będzie miał swoją 3 już odsłonę w Polsce. Cieszy mnie bardzo, że cieszy się ogromnym pozytywnym odbiorem oraz jednoczy praktycznie wszystkie grupy wiekowe zarówno wśród artystów jak i naukowców. Okazuje się, że sztuka ma bardzo wiele wspólnego z nauką. Wspaniałe jest dla mnie to, że w zeszłym roku wystawy Międzynarodowego Projektu SPACE ART obejrzało 35 tysięcy zwiedzających. Nieco wcześniej realizowałam projekt „7 Zmysłów” („7 Senses”). Projekt ten zakładał oddziaływanie na widza pod każdym kątem, angażując niemal każdy zmysł. Była tam sztuka klasyczna, malarstwo, rzeźba, instalacje, animowane obrazy, zapachy, tancerze sceny alternatywnej, performance, moda. Każda sala na powierzchni dwóch tysięcy metrów kwadratowych miała inny charakter. Ten projekt niewątpliwie czeka w moim sercu i planach na kolejna edycje.

Czy czujesz się kobietą spełnioną?

Życie to próba ciągłego balansu dla utrzymania równowagi. Jako twórca przez całe życie mam w głowie wiele pomysłów i artystycznych wyzwań. Bardzo ważna jest dla mnie rodzina. Mój jedenastoletni syn Franek, dla którego jestem niestandardową mamą oraz mój mąż, któremu jestem bardzo wdzięczna za wsparcie i zrozumienie, że często więcej czasu spędzam poza domem. Czuję się spełniona, co nie zmienia faktu, że mam w głowie jeszcze wiele planów do realizacji. Aktualnie wprowadzam w media opatentowany produkt, który łączy w sobie sztukę w wydaniu klasycznym, jak i nowe media VAmedial.

Zdj. Basia Marzec, włosy Jaga Hupało

Czy jesteś feministką?

Słowo feminizm ma wiele znaczeń. Na pewno jestem kobietą, która ceni w życiu balans i równowagę; dialog i współistnienie oraz rozwój. Wszelkie formy nacisku czy też wykorzystywania są niezgodne z moim wnętrzem.

Czy masz w życiu jakiś autorytet, kto jest Twoim mentorem?

Bardzo inspirują mnie osobiście postacie kobiet działających, przedsiębiorczych, tworzących, które jednocześnie dają pole dla wspólnych działań. Jedną z nich jest dla mnie postać Jagi Hupało. Artystki, mentorki, promotorki sztuki, kobiety o wielu talentach. Nasza historia, a w sumie moja z nią ma około 25 lat. Od kilku lat współpracujemy, co jest dla mnie wspaniałą przygodą. Kolejną taką postacią jest Monika Bros – Paca. Prawniczka, promotorka sztuki, pionierka rewitalizacji przestrzeni poprzemysłowych, która prowadzi na Śląsku Galerię Szyb Wilson. Cieszę się że spotykam na swojej drodze wiele mądrych i odważnych kobiet.

Obraz Kasia Korus, współpraca Daniel Fedorczyk

Wiem, że nie po raz pierwszy gościsz w Stanach Zjednoczonych. Czy jest coś wyjątkowego, co sprowadza Cię na drugą stronę oceanu?

W Nowym Jorku byłam już kilka razy. Moja pierwsza wizyta wiązała się z koncertem, na który przyleciałam. Ten wyjazd był zaplanowany zupełnie inaczej niż finalnie się zakończył. Ale to opowieść chyba na inny wywiad. W każdym razie efektem tego pobytu były przyjaźnie, które trwają do dziś i poczucie, że lądując na JFK wracam „do domu”. To było i jest bardzo dziwne i surrealistyczne uczucie. Do dziś nie wiem, skąd pochodzi. Efektem mojej pierwszej wizyty były kolejne, a także plany artystyczne, które powoli się materializują. Bardzo się z tego cieszę, bo sztuka jest w moim DNA od zawsze, a językiem sztuki można porozumieć się na całym świecie. Podróże, poznawanie ludzi i świata jest dla mnie bardzo inspirujące, zawsze „wietrzy głowę” ze starych przekonań a otwiera na nowe możliwości, „krajobrazy”.

W tym roku odbierasz nagrodę podczas targów sztuki Art Expo, które odbywają się co roku na Manhattanie. Opowiedz o tym wydarzeniu.

Prezentacja sztuki na Art Expo była na mojej liście zadań już od jakiegoś czasu. W tym roku zostałam zaproszona do uczestnictwa przez kilka galerii sztuki, które wystawiają właśnie w tym miejscu. Wybrałam włoską Galerię i Fundację. Zapraszam wszystkich bardzo serdecznie do odwiedzenia targów, które odbędą się w dniach od 4 do 6 kwietnia przy Pier 36, 299 South St, New York, NY. Czekam na was od 11 – 7 wieczorem. Dodatkowo, 4 kwietnia odbieram nagrodę International Prize „The New Great Master”. Uroczystość odbędzie się w Sanctuary at Church of the Ascension przy 127 Kent St na Brooklynie o godzinie 3 po południu, na którą również serdecznie zapraszam.

Plakat promujący Art Expo, Kasia Korus

Tak wiele dzieje się w Twoim życiu. Czy już wiesz, co dalej? Masz jakieś konkretne plany na przyszłość?

Oczywiście, podczas mojego pobytu chcę zaplanować i rozpocząć rozmowy dotyczące moich przyszłych działań artystycznych w Nowym Jorku. Jak zwykle, nie mogę nie zawitać do najwspanialszych nowojorskich muzeów. Jeśli natomiast pytasz o zaplanowaną przyszłość artystyczną, to rok 2025 jest już w pełni zapełniony i nic nowego już nie”wcisnę”. Będzie on obfitował w wiele zagranicznych wystaw. Prawdę mówiąc, obecnie rozpisuję plany na rok 2026, zobaczymy, jak to się wszystko poukłada, ponieważ poza działaniami w Polsce, prowadzę rozmowy z wieloma galeriami na całym świecie.

Trzymam kciuki, dziękuję za rozmowę. Widzimy się na Art Expo.

Dziękuję również. Do zobaczenia.

Autor: Ella Wojczak, Polish Theatre Institute in the USA

Podobne artykuły

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

baner