Chociaż kibice polskiego Lecha Poznań uchodzą za jednych z najgroźniejszych w Europie, podczas meczu w Polsce zachwycili fanów Crvenej Zvezdy, wywieszając transparent „Kosowo to Serbia”. Oczekuje się zatem, że w Serbii zostaną przywitani jak bracia – ocenił w poniedziałek serbski portal Telegraf.
Piłkarze Lecha zagrają we wtorek w Belgradzie rewanż z Crveną Zvezdą w 3. rundzie eliminacji Ligi Mistrzów, próbując odrobić dwubramkową stratę z meczu w Poznaniu, gdzie przegrali 1:3. Na ten dzień zaplanowano wszystkie spotkania o awans do ostatniej fazy kwalifikacji.
Podczas meczu w Polsce kibice Kolejorza wywiesili na trybunach transparent „Kosowo to Serbia”, co zostało zauważone i chwalone przez serbskie media oraz kibiców i władze serbskiego rywala. Kosowo jest byłą południową prowincją Serbii, która ogłosiła w 2008 roku niepodległość – decyzji tej władze w Belgradzie nie uznają do dziś.
„Dlatego możemy oczekiwać, że Polacy w Serbii zostaną przyjęci jak bracia i że nie powinniśmy oglądać większych problemów. Polacy często okazują ogromną miłość Serbom i podkreślają słowiańskie korzenie, które łączą oba narody, często pomagają klasztorom w Kosowie i całej Serbii. Mimo że są katolikami, szanują i cenią prawosławie” – napisał Telegraf.
Portal Soccer Sportal poinformował, że do Belgradu przybędzie ok. 1500 kibiców poznańskiej drużyny, a między nimi raper Peja. „Peja jest od lat zadeklarowanym kibicem Lecha. W internecie można znaleźć zdjęcia, na których dopinguje swój zespół z trybun. Na swoich portalach społecznościowych regularnie publikuje relacje z meczów, a także filmy z dopingiem i choreografią przygotowaną przez kibiców biało-niebieskich” – zauważyły serbskie media.
O spokojną atmosferę podczas wtorkowego spotkania zaapelował sam klub z Belgradu, ostrzegając, że niesportowe zachowanie będzie się wiązać z karami UEFA. „Mecz z Lechem będzie monitorowany przez przedstawicieli europejskiej federacji piłkarskiej, ponieważ Crvena Zvezda ma wyrok w zawieszeniu za użycie materiałów pirotechnicznych” – przypomniano.
„Naszemu klubowi grozi zamknięcie trybun podczas kolejnych meczów na arenie międzynarodowej. Zwracamy się z prośbą do wszystkich osób, które przyjdą na mecz, aby nie używali materiałów pirotechnicznych w nadchodzącym spotkaniu, ponieważ konsekwencje mogą być bardzo dotkliwe dla klubu i naszych kibiców” – ogłosiły władze Zvezdy.
Serbskie media poinformowały też w poniedziałek o wykluczeniu ze składu belgradzkiej drużyny jej kapitana Mirka Ivanicia. Ivanic opuści mecz rewanżowy z Lechem z powodu kontuzji mięśnia. „To drobny uraz, ale sztab szkoleniowy ocenił, że nie ma powodu, aby podejmować jakiekolwiek ryzyko, zwłaszcza że Zvezda prowadzi 3:1 po pierwszym meczu” – napisał dziennik Informer, oceniając jednak, że nieobecność kapitana oznacza dla Zvezdy „katastrofę”.
Vladan Milojevic, trener belgradzkiej ekipy, zastrzegł podczas poniedziałkowej konferencji, że „Lech jest poważną i dobrą drużyną, dlatego nie możemy popadać w euforię”. – Są bardzo dobrze prowadzeni i mają wyjątkowych zawodników. Powinniśmy skupić się tylko na tym meczu, bo jeszcze niczego nie osiągnęliśmy – podkreślił Milojevic.
Jakub Bawołek (PAP)
jbw/ sab/
Crvena Zvezda jest o krok od awansu do ostatniej rundy eliminacji Ligi Mistrzów, a Lech Poznań potrzebuje do tego więcej niż cudu – ocenił dziennik „Novosti”. Serbskie media zwracają uwagę na kontuzje w obu ekipach, które – w ich ocenie – nie wpływają na zdecydowaną przewagę piłkarzy z Belgradu.
Piłkarze Lecha Poznań zagrają we wtorek na Stadionie Rajko Mitica, popularnej „Marakanie”, z Crveną Zvezdą, która wygrała pierwsze spotkanie w Poznaniu 3:1. W przypadku awansu do ostatniej rundy kwalifikacji lechici zmierzą się z lepszym z pary Pafos FC – Dynamo Kijów. Pierwsze spotkanie w Lublinie, gdzie ukraiński zespół wystąpił jako gospodarz, wygrał mistrz Cypru 1:0.
Natomiast w razie niepowodzenia z Crveną Zvezdą poznański zespół „spadnie” do ostatniej rundy eliminacji Ligi Europy – tam czeka już belgijski KRC Genk.
„Serbski mistrz będzie bronić we wtorek dwubramkowej przewagi przed pełnymi trybunami swojego stadionu” – napisały „Novosti”. „Letnie transfery Crvenej Zvezdy wyraźnie pokazują, że klub nie zadowala się już dominacją w krajowej piłce. W zeszłym sezonie wywalczył piąty z rzędu podwójny tytuł, ale na arenie międzynarodowej spisywał się słabo i to właśnie chcą teraz poprawić” – zauważył dziennik.
„Najbardziej znanym nazwiskiem jest bez wątpienia Marko Arnautovic, który podpisał dwuletni kontrakt z serbskim gigantem, a wśród wielu innych graczy wyróżnia się Milosz Veljkovic, wieloletni zawodnik kadry, który często prowadził defensywę Serbów w najważniejszych rozgrywkach, obok Milenkovica i Pavlovica” – przypomniano.
„Novosti” podkreśliły, że zawodnicy ci potrzebują czasu, by złapać rytm i zgrać się z resztą drużyny. „Jakość Zvezdy sprawia, że jest we wtorek zdecydowanym faworytem i byłoby wielką niespodzianką, gdyby to Lech świętował w Belgradzie” – dodano.
Także telewizja RTS oceniła przed meczem, że „to Zvezda ma zdecydowanie większe szanse na awans do ostatniej rundy kwalifikacji Ligi Mistrzów”. „Pokazali, że są lepszym rywalem i będą mieli kolejną okazję, aby to potwierdzić przed pełnymi trybunami swojego stadionu. Zważywszy na dwubramkową stratę, goście będą musieli postawić na ofensywę, co da Zvezdzie więcej miejsca na kontrataki” – przewidywała stacja.
Portal B92 zauważył, że „belgradzka ekipa kontynuuje swój pochód ku Lidze Mistrzów, mając dwa gole przewagi i tyle samo problemów”. Portal przypomniał o problemach zdrowotnych Marko Arnautovica i Mirko Ivanica, które wykluczą ich z gry z „Kolejorzem”. „Chociaż Zvezda ma ogromną przewagę, biorąc pod uwagę to, że zrobiła w Polsce »połowę roboty« i musi teraz tylko »przyklepać« awans, nie należy skreślać jeszcze wojowniczej drużyny z Poznania” – podkreślił portal.
Spotal napisał natomiast, że „nadszedł czas na potwierdzenie awansu przez Zvezdę w Belgradzie”. „Mistrz naszego kraju ma dwubramkową przewagę, ale jasne jest, że nie ma miejsca na rozluźnienie – Lech pokazał, że jest bardzo silną drużyną w ataku. Z tego powodu piłkarze z Belgradu z pewnością będą musieli pozostać czujni” – ostrzegł portal.
Grupa kibicowska Zvezdy, Delije, napisała w oświadczeniu, że „we wtorek spodziewany jest pełny stadion i jako kibice musimy podejść do stojącego przed nami wyzwania jak najpoważniej!”. Delije wezwali kibiców do ubrania się w czerwone koszulki – we wschodniej i zachodniej części stadionu – oraz białe – na północnej i południowej trybunie – by cały stadion był pokryty barwami klubu.
Jakub Bawołek (PAP)
jbw/ krys/