Robert Lewandowski strzelił gola, 15. w tym sezonie hiszpańskiej ekstraklasy, a Barcelona pokonała u siebie Cadiz CF 2:0 w 22. kolejce. Katalończycy prowadzą w tabeli z przewagą ośmiu punktów nad Realem Madryt, który wygrał na wyjeździe z Osasuną 2:0.
Barcelona przystąpiła do meczu z walczącym o utrzymanie rywalem trzy dni po zremisowanym 2:2 spotkaniu z Manchesterem United w barażach o awans do 1/8 finału Ligi Europy (rewanż w czwartek na Old Trafford).
„Barca” spisuje się świetnie w krajowej lidze, ale akurat przed meczem z Cadiz jej fani mogli mieć lekkie obawy, bowiem to niewygodny dla niej rywal. Od grudnia 2020 roku – nie licząc tego spotkania – oba zespoły mierzyły się w lidze pięciokrotnie i w tym czasie lepszy bilans miał Cadiz, który wygrał dwa mecze. Dwukrotnie padł remis, a raz (w rundzie jesiennej obecnego sezonu) zwyciężyła Barcelona.
Początek niedzielnego meczu znów zwiastował kłopoty Katalończyków. Rywale przez większość pierwszej połowy dobrze się bronili, zdobyli nawet bramkę, ale nie została uznana z powodu spalonego.
W 43. minucie gospodarze dopięli swego. Prawą stroną popędził bardzo aktywny Ferran Torres, minął kilku rywali jak tyczki slalomowe, dośrodkował, a strzał oddał Lewandowski. Piłkę po uderzeniu polskiego napastnika argentyński bramkarz Jeremias Ledesma odbił przed siebie, lecz przy dobitce Sergiego Roberto był już bez szans.
W doliczonym czasie pierwszej połowy powody do radości miał również Lewandowski. 34-letni zawodnik zdecydował się na płaski strzał z około 16 metrów i piłka wpadła do siatki obok bezradnego Ledesmy.
To 15. gol Lewandowskiego w tym sezonie Primera Division, dzięki czemu umocnił się na czele klasyfikacji strzelców. Przy okazji przełamał się – wcześniej nie trafił do siatki w trzech kolejnych meczach, w tym dwóch ligowych.
W 57. minucie Polak mógł jeszcze poprawić swój dorobek, ale tym razem piłka po jego uderzeniu odbiła się od górnej części poprzeczki.
Trener Xavi Hernandez, mając w perspektywie rewanż z „ManU” w Lidze Europy, dał odpocząć Lewandowskiemu, zdejmując go z boiska w 74. minucie.
Do końca wynik nie uległ już zmianie, co nie znaczy, że brakowało emocji. Przeciwnie.
Piłkarze Cadiz kilka razy zagrozili bardzo poważnie rywalom. M.in. dwukrotnie trafili w słupek, poza tym kilka razy faworytów ratował świetnymi interwencjami niemiecki golkiper Marc-Andre ter Stegen. Goście, podobnie jak w pierwszej połowie, trafili nawet do bramki, ale tym razem gol nie został uznany z powodu faulu na bramkarzu Barcelony.
Lider hiszpańskiej ekstraklasy odniósł siódme z rzędu ligowe zwycięstwo, w tym czasie stracił tylko jedną bramkę. Ma 59 punktów i o osiem wyprzedza Real. Cadiz zajmuje 17. miejsce.(PAP)
bia/ pp/