Minister ds. europejskich w MSZ Francij Benjamin Haddad ocenil w poniedziałek, że porozumienie w sprawie ceł między Unią Europejską a USA oznacza „tymczasową stabilność”, ale pozostaje „nieproporcjonalne”. Ocenił, że należy „walczyć o poszukiwanie równowagi handlowej z USA”.
W komentarzu zamieszczonym w serwisie X minister podkreślił, że porozumienie zwalnia od cła „sektory kluczowe dla gospodarki francuskiej”, jak samoloty, leki, branżę napojów alkoholowych.
Jednak – jak dodał – „sytuacja nie jest satysfakcjonująca i nie może być trwała”. Minister podkreślił, że wolny handel „przyniósł dobrobyt po obu stronach Atlantyku”, ale obecnie Stany Zjednoczone go odrzucają, „całkowicie lekceważąc reguły Światowej Organizacji Handlu”. Jest to „strukturalna zmiana” i „wyzwanie gospodarcze, jak i polityczne” – podkreślił Haddad.
„Co robić? W krótkoterminowej perspektywie walczyć, by poszukiwać nadal równowagi handlowej ze Stanami Zjednoczonymi” – ocenił.
W tym kontekście minister podkreślił, że UE importuje z USA usługi cyfrowe i uznał, że odpowiedzią może być uruchomienie regulacji unijnych, tzw. instrumentu antyprzymusowego UE, „by opodatkować usługi cyfrowe”. Jednocześnie UE powinna zredukować na dużą skalę te normy i regulacje, które hamują konkurencyjność jej gospodarki i pogłębić unijny rynek wewnętrzny.
Haddad ocenił, że firmy i gospodarstwa domowe w USA odczują skutki protekcjonizmu, inflacji i niepewności. Wyraził przekonanie, że „naciski na uniwersytety i polityka migracyjna” zahamują innowację w Ameryce. Jednak – jak podkreślił – „jeśli Europejczycy się nie obudzą”, to cudze problemy będą wydawać się względne w obliczu zapóźnienia gospodarki UE.
Z Paryża Anna Wróbel (PAP)
awl/ ap/
Ogłoszona w niedzielę umowa handlowa, przewidująca 15-procentowe cła na większość towarów eksportowanych z Europy do USA, będzie miała „znaczące negatywne reperkusje dla niemieckiego przemysłu” – ocenił Federalny Związek Niemieckiego Przemysłu (BDI).
„To porozumienie jest w niewystarczającym stopniu kompromisowe i wysyła fatalny sygnał gospodarkom po obu stronach Atlantyku, które są od siebie uzależnione” – podkreśla w komunikacie BDI, który zrzesza kilkadziesiąt niemieckich stowarzyszeń przemysłowych.
Według BDI „UE godzi się na bolesne cła”, co będzie miało „znaczące negatywne reperkusje dla niemieckiego przemysłu, który jest w dużym stopniu nastawiony na eksport”.
Prezydent USA Donald Trump i przewodnicząca KE Ursula von der Leyen poinformowali w niedzielę o osiągnięciu porozumienia handlowego pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Unią Europejską. Umowa nakłada 15 proc. cło na większość europejskich towarów wysyłanych do USA; UE ma też kupować broń i energię ze Stanów Zjednoczonych.
Von der ogłosiła, że zgodnie z umową 15-proc. stawka celna obejmie przeważającą część eksportu unijnego do Stanów Zjednoczonych, m.in. przemysł samochodowy, półprzewodnikowy i farmaceutyczny. Według przewodniczącej KE obie strony zniosą natomiast cła na samoloty, niektóre chemikalia, leki generyczne i produkty rolne.(PAP)
wia/ sp/