W wieku prawie 98 lat zmarła Zofia Rutkowska, sybiraczka, działaczka polonijna i zarazem jedna z głównych fundatorek pomnika Katyń 1940, stojącego na Exchange Place w Jersey City, NJ. Spoczęła w rodzinnym grobie na Holy Cross Cemetery w North Arlington, NJ.
Wojtek Maślanka
Uroczystości pogrzebowe odbyły się 8 i 9 lipca. Ostatnie pożegnanie miało miejsce w poniedziałek, 8 lipca, w domu pogrzebowym Parow w North Arlington. Msza żałobna została odprawiona następnego dnia w kościele św. Michała w Lyndhurst, NJ, po czym trumna z ciałem została przewieziona na cmentarz Holy Cross w North Arlington, gdzie zmarła została pochowana w rodzinnym grobie.
„Pogrzeb cioci Zofii był bardzo dostojny i jako rodzina jesteśmy wdzięczni wszystkim uczestnikom, a zwłaszcza wicekonsulowi Stanisławowi Starnawskiemu oraz weteranom” – powiedziała „Nowemu Dziennikowi” Celina Urbankowska, prezes KPA Wydział Północny New Jersey oraz była radna Wallington, NJ. Prócz rodziny, przyjaciół, znajomych i wspomnianych osób – reprezentujących polskie władze oraz SWAP – wzięli w niej udział przedstawiciele polonijnych organizacji. Uwagę na to zwrócił także w rozmowie z „Nowym Dziennikiem” wicekonsul Stanisław Starnawski, który był pod wrażeniem tego, jak wiele osób reprezentujących różne organizacje przyszło do domu pogrzebowego pożegnać się ze zmarłą.
„Było przez to widać, jak ważna była pani Zofia Rutkowska dla wielu różnorodnych polonijnych środowisk. Kondolencje, wyrazy wsparcia dla rodziny oraz wspomnienia z nią związane płynęły zarówno od weteranów, jak i z organizacji opiekujących się pomnikiem Katyńskim, z Polonii z Jersey City oraz North Arlington, gdzie mieszkała. Było wiele środowisk, które bardzo dużo zawdzięczały pani Zofii – podkreślił dyplomata. – To był taki polonijny testament i polonijne świadectwo, które dowodziło, że była ona w życiu tych polonijnych społeczności niesamowicie ważna” – dodał wicekonsul Stanisław Starnawski.
Zofia Rutkowska zmarła 5 lipca w North Arlington, gdzie mieszkała od 1980 roku. Przeżyła prawie 98 lat. Urodziła się 20 października 1926 roku w Lublinie w patriotycznej rodzinie Nowaków. Jej ojciec, piłsudczyk odznaczony orderem Virtuti Militari, w latach międzywojennych był gajowym w Puszczy Białowieskiej.
W 1940 roku, w czasie wojny i rosyjskiej okupacji cała rodzina została zesłana na Syberię. Na „nieludzką ziemię” 13-letnia Zofia trafiła wraz z rodzicami oraz młodszą, 11-letnią siostrą. Już w dalekiej Rosji na świat przyszedł jej brat, bowiem mama w trakcie zsyłki była w ciąży. Niestety chłopiec wraz z rodzicami zmarł z głodu, ocalały tylko małe dziewczynki.
W 1940 roku pani Zofia wraz z siostrą – podobnie jak wiele innych sierot i dzieci – po długiej tułaczce ostatecznie trafiła do sierocińca w Indiach. Stamtąd, po zakończeniu wojny i rozwiązaniu przytułku, wyjechała do Anglii, gdzie poznała swojego późniejszego męża – Lucjana Rutkowskiego, byłego żołnierza 2. Korpusu Polskiego, rannego podczas bitwy pod Monte Cassino.
W 1955 roku – już jako małżeństwo – wyemigrowali do Stanów Zjednoczonych, gdzie mocno zaangażowali się w działalność polonijną i patriotyczną. Dużą część swojego życia spędzili w Jersey City, gdzie byli bardzo aktywni i należeli do wielu różnych organizacji. Szczególną sympatią darzyli Stowarzyszenie Weteranów Armii Polskiej Oddział 51., którego Lucjan Rutkowski był wieloletnim komendantem. Wspierali donacjami również inne organizacje. W latach 80. uczestniczyli także w protestach pod Konsulatem Generalnym RP, by wspierać przemiany w Polsce, oraz przekazywali liczne donacje na działającą w naszym kraju Solidarność.
Jednak najbardziej znani są jako główni współzałożyciele Komitetu Budowy Pomnika Katyńskiego i jego główni donatorzy. Oni też, w związku z tym, dokonali jego odsłonięcia, co miało miejsce 19 maja 1991 roku. Zofia i Lucjan Rutkowscy sfinansowali też, w dodatku w całości, zainstalowaną na wschodniej stronie cokołu tego monumentu płaskorzeźbę „Siberia 1939” – upamiętniającą Polaków zesłanych na „nieludzką ziemię”. Dlatego też pomnik dłuta mistrza Andrzeja Pityńskiego zawsze był dla nich „oczkiem w głowie”. Uczestniczyli praktycznie w każdej odbywającej się przy nim uroczystości, aż do czasu, gdy nie pozwalało im na to zdrowie. Zasiadali też w Komitecie Pamięci Zbrodni Katyńskiej.
Zofia Rutkowska została także członkiem honorowym Komitetu Ochrony Pomnika Katyńskiego i Obiektów Historycznych, uformowanego w 2018 roku, gdy burmistrz Jersey City Steven Fulop chciał usunąć monument Katyń 1940 z Exchange Place. Stanowczo sprzeciwiała się temu pomysłowi. W rozmowie z „Nowym Dziennikiem” powiedziała wówczas: „Nie chcę, żeby ten pomnik został przesunięty, chcę by pozostał tam, gdzie jest. Zapłaciłam za płytę poświęconą Syberii i przekazałam na budowę tego pomnika ponad 50 tys. dolarów. Zrobiłam to, ponieważ nie mogłam nawet postawić krzyżyka z patyczków na grobach mojej rodziny pochowanej na Syberii”. Dlatego też miejsce to traktowała jak grobowiec jej najbliższych i broniła go ze wszystkich sił.
Pani Zofia – jak powiedziała nam Celina Urbankowska – była stanowcza, miała silny i twardy charakter. Na pewno w dużym stopniu ukształtowany przez wojenne i syberyjskie przeżycia.
„Moje pierwsze wspomnienia związane z ciocią Zofią sięgają czasu, gdy miałam 10 lat. Wówczas mieszkaliśmy blisko siebie w Jersey City i często ich odwiedzałam, żeby oglądać programy w kolorowym telewizorze, ponieważ oni już wówczas taki posiadali. Poza tym często wspólnie spędzaliśmy rodzinne uroczystości” – wspominała nasza rozmówczyni. Dodała też, że gdy zapytała ciocię, w jaki sposób udało się jej przeżyć Sybir, usłyszała, że tylko dlatego, że jedli nawet padnięte zwierzęta.
„To był dla mnie szok. Jednocześnie to pokazuje, do czego ci zesłańcy byli zmuszeni i po co musieli sięgać, żeby przetrwać te nieludzkie i ekstremalne warunki” – stwierdziła pani Celina. Dodała, że jej ciocia bardzo miło i pozytywnie wspominała pobyt w sierocińcu w Indiach.
„Zawsze podkreślała, że mieli tam bardzo dobre warunki, ponieważ było tam ciepło i nie brakowało im już jedzenia. Poza tym służba medyczna wyleczyła jej niegojącą się ranę na nodze, spowodowaną najprawdopodobniej odmrożeniem” – wspominała prezes KPA Wydział Północny New Jersey.