New York
37°
Fair
7:01 am5:17 pm EST
6mph
81%
30.16
TueWedThu
46°F
37°F
43°F
Jesteśmy z Polonią od 1971 r.
Społeczeństwo
Warto przeczytać
Polonia

Odeszła Zofia Rutkowska

30.07.2024
Zofia Rutkowska przeżyła prawie 98 lat / Foto: WOJTEK MAŚLANKA/NOWY DZIENNIK

W wieku prawie 98 lat zmarła Zofia Rutkowska, sybiraczka, działaczka polonijna i zarazem jedna z głównych fundatorek pomnika Katyń 1940, stojącego na Exchange Place w Jersey City, NJ. Spoczęła w rodzinnym grobie na Holy Cross Cemetery w North Arlington, NJ.

Wojtek Maślanka

Uroczystości pogrzebowe odbyły się 8 i 9 lipca. Ostatnie pożegnanie miało miejsce w poniedziałek, 8 lipca, w domu pogrzebowym Parow w North Arlington. Msza żałobna została odprawiona następnego dnia w kościele św. Michała w Lyndhurst, NJ, po czym trumna z ciałem została przewieziona na cmentarz Holy Cross w North Arlington, gdzie zmarła została pochowana w rodzinnym grobie.

ZofiaRutkowska spoczęła w rodzinnym grobie na cmentarzu Holy Cross w NorthArlington, NJ / Foto: ARCHIWUM CELINY URBANKOWSKIEJ

„Pogrzeb cioci Zofii był bardzo dostojny i jako rodzina jesteśmy wdzięczni wszystkim uczestnikom, a zwłaszcza wicekonsulowi Stanisławowi Starnawskiemu oraz weteranom” – powiedziała „Nowemu Dziennikowi” Celina Urbankowska, prezes KPA Wydział Północny New Jersey oraz była radna Wallington, NJ. Prócz rodziny, przyjaciół, znajomych i wspomnianych osób – reprezentujących polskie władze oraz SWAP – wzięli w niej udział przedstawiciele polonijnych organizacji. Uwagę na to zwrócił także w rozmowie z „Nowym Dziennikiem” wicekonsul Stanisław Starnawski, który był pod wrażeniem tego, jak wiele osób reprezentujących różne organizacje przyszło do domu pogrzebowego pożegnać się ze zmarłą.

ZofiaRutkowska spoczęła w rodzinnym grobie na cmentarzu Holy Cross w NorthArlington, NJ / Foto: ARCHIWUM CELINY URBANKOWSKIEJ

„Było przez to widać, jak ważna była pani Zofia Rutkowska dla wielu różnorodnych polonijnych środowisk. Kondolencje, wyrazy wsparcia dla rodziny oraz wspomnienia z nią związane płynęły zarówno od weteranów, jak i z organizacji opiekujących się pomnikiem Katyńskim, z Polonii z Jersey City oraz North Arlington, gdzie mieszkała. Było wiele środowisk, które bardzo dużo zawdzięczały pani Zofii – podkreślił dyplomata. – To był taki polonijny testament i polonijne świadectwo, które dowodziło, że była ona w życiu tych polonijnych społeczności niesamowicie ważna” – dodał wicekonsul Stanisław Starnawski.

W uroczystościach pogrzebowych śp. Zofii Rutkowskiej uczestniczyli m.in. (od lewej): wicekonsul Stanisław Starnawski, naczelny komendant SWAP Tadeusz Antoniak, dr Teofil Lachowicz, Celina Urbankowska i Jacek Szklarski / Foto: ARCHIWUM CELINY URBANKOWSKIEJ

Zofia Rutkowska zmarła 5 lipca w North Arlington, gdzie mieszkała od 1980 roku. Przeżyła prawie 98 lat. Urodziła się 20 października 1926 roku w Lublinie w patriotycznej rodzinie Nowaków. Jej ojciec, piłsudczyk odznaczony orderem Virtuti Militari, w latach międzywojennych był gajowym w Puszczy Białowieskiej.

W 1940 roku, w czasie wojny i rosyjskiej okupacji cała rodzina została zesłana na Syberię. Na „nieludzką ziemię” 13-letnia Zofia trafiła wraz z rodzicami oraz młodszą, 11-letnią siostrą. Już w dalekiej Rosji na świat przyszedł jej brat, bowiem mama w trakcie zsyłki była w ciąży. Niestety chłopiec wraz z rodzicami zmarł z głodu, ocalały tylko małe dziewczynki.

W 1940 roku pani Zofia wraz z siostrą – podobnie jak wiele innych sierot i dzieci – po długiej tułaczce ostatecznie trafiła do sierocińca w Indiach. Stamtąd, po zakończeniu wojny i rozwiązaniu przytułku, wyjechała do Anglii, gdzie poznała swojego późniejszego męża – Lucjana Rutkowskiego, byłego żołnierza 2. Korpusu Polskiego, rannego podczas bitwy pod Monte Cassino.

W 1955 roku – już jako małżeństwo – wyemigrowali do Stanów Zjednoczonych, gdzie mocno zaangażowali się w działalność polonijną i patriotyczną. Dużą część swojego życia spędzili w Jersey City, gdzie byli bardzo aktywni i należeli do wielu różnych organizacji. Szczególną sympatią darzyli Stowarzyszenie Weteranów Armii Polskiej Oddział 51., którego Lucjan Rutkowski był wieloletnim komendantem. Wspierali donacjami również inne organizacje. W latach 80. uczestniczyli także w protestach pod Konsulatem Generalnym RP, by wspierać przemiany w Polsce, oraz przekazywali liczne donacje na działającą w naszym kraju Solidarność.

Jednak najbardziej znani są jako główni współzałożyciele Komitetu Budowy Pomnika Katyńskiego i jego główni donatorzy. Oni też, w związku z tym, dokonali jego odsłonięcia, co miało miejsce 19 maja 1991 roku. Zofia i Lucjan Rutkowscy sfinansowali też, w dodatku w całości, zainstalowaną na wschodniej stronie cokołu tego monumentu płaskorzeźbę „Siberia 1939” – upamiętniającą Polaków zesłanych na „nieludzką ziemię”. Dlatego też pomnik dłuta mistrza Andrzeja Pityńskiego zawsze był dla nich „oczkiem w głowie”. Uczestniczyli praktycznie w każdej odbywającej się przy nim uroczystości, aż do czasu, gdy nie pozwalało im na to zdrowie. Zasiadali też w Komitecie Pamięci Zbrodni Katyńskiej.

Zofia Rutkowska z autorem pomnika Katyń 1940 Andrzejem Pityńskim podczas składania kwiatów pod monumentem / Foto: JAN GIERMOL

Zofia Rutkowska została także członkiem honorowym Komitetu Ochrony Pomnika Katyńskiego i Obiektów Historycznych, uformowanego w 2018 roku, gdy burmistrz Jersey City Steven Fulop chciał usunąć monument Katyń 1940 z Exchange Place. Stanowczo sprzeciwiała się temu pomysłowi. W rozmowie z „Nowym Dziennikiem” powiedziała wówczas: „Nie chcę, żeby ten pomnik został przesunięty, chcę by pozostał tam, gdzie jest. Zapłaciłam za płytę poświęconą Syberii i przekazałam na budowę tego pomnika ponad 50 tys. dolarów. Zrobiłam to, ponieważ nie mogłam nawet postawić krzyżyka z patyczków na grobach mojej rodziny pochowanej na Syberii”. Dlatego też miejsce to traktowała jak grobowiec jej najbliższych i broniła go ze wszystkich sił.

Pani Zofia – jak powiedziała nam Celina Urbankowska – była stanowcza, miała silny i twardy charakter. Na pewno w dużym stopniu ukształtowany przez wojenne i syberyjskie przeżycia.

„Moje pierwsze wspomnienia związane z ciocią Zofią sięgają czasu, gdy miałam 10 lat. Wówczas mieszkaliśmy blisko siebie w Jersey City i często ich odwiedzałam, żeby oglądać programy w kolorowym telewizorze, ponieważ oni już wówczas taki posiadali. Poza tym często wspólnie spędzaliśmy rodzinne uroczystości” – wspominała nasza rozmówczyni. Dodała też, że gdy zapytała ciocię, w jaki sposób udało się jej przeżyć Sybir, usłyszała, że tylko dlatego, że jedli nawet padnięte zwierzęta.

„To był dla mnie szok. Jednocześnie to pokazuje, do czego ci zesłańcy byli zmuszeni i po co musieli sięgać, żeby przetrwać te nieludzkie i ekstremalne warunki” – stwierdziła pani Celina. Dodała, że jej ciocia bardzo miło i pozytywnie wspominała pobyt w sierocińcu w Indiach.

„Zawsze podkreślała, że mieli tam bardzo dobre warunki, ponieważ było tam ciepło i nie brakowało im już jedzenia. Poza tym służba medyczna wyleczyła jej niegojącą się ranę na nodze, spowodowaną najprawdopodobniej odmrożeniem” – wspominała prezes KPA Wydział Północny New Jersey.

Zofia Rutkowska po wojnie trafiła do Anglii, a do Stanów Zjednoczonych przyjechała w 1955 roku / Foto: ARCHIWUM CELINY URBANKOWSKIEJ

 

Podobne artykuły

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

baner