New York
48°
Sunny
7:13 am6:58 pm EDT
5mph
45%
29.89
TueWedThu
64°F
52°F
52°F
Jesteśmy z Polonią od 1971 r.
Publicystyka
Wywiady
Warto przeczytać

Odkryj magiczny świat Rose Zary

01.02.2025
Autorem książek o przygodach Rose Zary jest Darling James Miramey / Foto: ARCHIWUM DR. D.

Darling J. Miramey, znany nowojorskim uczniom jako Dr D., zaprasza do świata literatury dla dzieci i młodzieży. Jego najnowsze nowele „Rose Zary i sekret królewskiego szmaragdu” oraz „Rose Zary i tajemniczy list” są pełne przygód, wiedzy i kulturowej różnorodności. W rozmowie z „Nowym Dziennikiem” podkreśla, że chce, aby jego książki „inspirowały czytelników do odkrywania wrażliwości kulturowej i doceniania świata, który nas otacza”.

Rozmawiał Wojtek Maślanka

Jest Pan autorem dwóch bardzo ciekawych nowel skierowanych do młodzieży. Ich główną bohaterką – jak wskazują tytuły tych książek – jest Rose Zary. Co Pana zainspirowało do napisania tych opowiadań, a także do stworzenia postaci Rose oraz jej przygód?

Rose Zary jest owocem mojej wielowarstwowej pasji twórczej. Pragnąłem stworzyć postać, z którą czytelnicy mogą się utożsamić, a jednocześnie podziwiać jej unikalność. Inspiracją były oczywiście moje ukochane córki. Dodatkowo własne przeżycia i obserwacje wokół mnie wzbogaciły portret Rose o głębię i autentyczność. Pragnąłem również, aby ta opowieść była nie tylko atrakcyjną, lecz także wartościową lekturą, przekazującą istotne życiowe przesłania w sposób zarazem zabawny, jak i pouczający, z dodatkiem wyobraźni, która otwiera drzwi do nowych możliwości.

Moja wieloletnia praktyka w nauczaniu, rozciągająca się przez cztery dzielnice Nowego Jorku, pozwoliła mi nie tylko na głębsze poznanie wielokulturowości czy stanowych podstaw programowych nauczania, ale również na zdobycie unikalnej perspektywy dotarcia do różnorodnych grup wiekowych. To połączenie doświadczenia i wiedzy umożliwiło mi tworzenie atrakcyjnych i wizualnie bogatych treści edukacyjnych, które zachęcają uczniów do aktywnego zanurzenia się w procesie nauki, zarówno w klasie, jak i poza nią.

Widzę Różę – bo to odpowiednik angielskiego imienia Rose – jako dziewczynkę, która zaczyna odkrywać swoje umiejętności i pasje. W ciągu dwóch nowel, Róża przechodzi przemianę z ciekawej, lekko wycofanej dziewczynki w pewną siebie, empatyczną mieszkankę Nowego Jorku. Jej doświadczenia, szczególnie w „Sekrecie królewskiego szmaragdu”, kształtują jej osobowość. W „Tajemniczym liście” konfrontuje się z złożonościami współczesnego świata w obliczu ważnych historycznych wydarzeń. Róża jest w stanie wykorzystać swoje umiejętności i wiedzę, aby pomóc innym i chronić to, co jest ważne. Widzę jej ewolucję jako proces uczenia się i dojrzewania.

W nowelach tych prócz Rose pojawia się także kilka innych ciekawych postaci, jak np. Sarah, czy Conor. Dzięki temu opowiadania te pokazują wielokulturowość, która jest bardzo charakterystyczna dla metropolii nowojorskiej. Oczywiście to wszystko razem odpowiednio się przenika, tworząc bardzo specyficzny klimat. Skąd to zainteresowanie i chęć zwrócenia uwagi na wielokulturowość?

Moje prace są w dużej mierze odzwierciedleniem mojego zainteresowania multikulturalizmem, szczególnie widocznym właśnie tu, w Nowym Jorku. W moich książkach staram się ukazać tę różnorodność kulturową, pokazując jak tradycje mogą przenikać się i wzbogacać nawzajem. W „Sekrecie królewskiego szmaragdu”, Róża podąża za wskazówkami, które kierują ją w stronę Statuy Wolności. W trakcie swojej przygody towarzyszy jej japońska przyjaciółka Sarah i hiszpański kolega Conor. Każda z tych postaci ma swój unikalny wkład w opowieść tworząc ten charakterystyczny klimat Nowego Jorku. W „Tajemniczym liście”, Rose idzie ścieżką, która prowadzi ją przez czas i przestrzeń, broniąc różnorodności kulturowej i potęgi edukacji, pomagając zrozumieć się nawzajem i czerpać z różnych kultur. Chcę, aby moje książki inspirowały czytelników do odkrywania wrażliwości kulturowej i doceniania świata, który nas otacza. Oczywiście w moich pracach z łatwością można zauważyć wpływy polskiej kultury, te elementy są ważne, ponieważ pokazują, że polska kultura jest również częścią nowojorskiej obyczajowości i zachęcam do ich odnalezienia.

Prócz promocji różnych kultur ważnym elementem tych nowel, a zwłaszcza „Sekretu królewskiego szmaragdu”, jest historia i charakterystyczne symbole Wielkiego Jabłka. Tak więc książki te w pewnym stopniu mają też charakter edukacyjny. Czy chciał Pan przez to pokazać uroki Nowego Jorku i zachęcić do poznawania jego historii?

Przy pracy nad „Sekretem królewskiego szmaragdu” zanurzyłem się w świecie dziewiętnastowiecznego Nowego Jorku, poznając życie i twórczość Frederica-Auguste’a Bartholdiego, autora i jego kluczowego dzieła – Statuy Wolności. Włączając w opowieść autentyczne szczegóły, tak by stworzyć niesamowitą atmosferę, uprawdopodobniając jednocześnie przekaz. Aby te elementy wpleść w narrację w sposób naturalny, powstał swoisty „patchwork historyczny”, łączący fikcyjne wątki i historyczne fakty. Zapewniając też, że historia pozostaje angażująca i wierna swoim korzeniom. Tworzenie fabuły „Tajemniczego listu” było wyzwaniem. Aby utrzymać spójność, stworzyłem szczegółową linię czasową, mapując różne linie czasowe i wątki postaci. Opracowałem również system tzw. kotwic narracyjnych, gdzie określone wydarzenia lub obiekty służyły jako połączenia między różnymi wątkami.

Gdzie i w jaki sposób można kupić te książki?

Książki dostępne są już na platformie Amazon w wersji elektronicznej i papierowej oraz na platformach: Google, Apple, Kobo, Barnes & Noble i wielu innych w kilkudziesięciu krajach na świecie. Najnowsza książka miała premierę 20 stycznia tego roku, w dniu inauguracji 47. prezydenta Stanów Zjednoczonych oraz przypadającym również wtedy Dniu Martina Luthera Kinga. 

Jakie są Pańskie dalsze plany? Czy poznamy kolejne przygody Rose?

Zaplanowałem już kolejne dwie części, jednak teraz skupiam się na tym, aby już wydane opowieści mogły dotrzeć do jak największej grupy czytelników, a być może również zostać zekranizowane. Pragnę, by tym samym towarzyszyły ważnym obchodom związanym z 250-leciem niepodległości Stanów Zjednoczonych, przypadającym w 2026 roku. To byłoby takie symboliczne dopełnienie.

A czy nie myślał Pan o polskiej wersji tych nowel? Uważam, że np. młodzież w Polsce z przyjemnością zanurzy się w lekturę książek pokazujących życie i losy ich rówieśników w Nowym Jorku, tym bardziej, że z postacią Rose, która wzorowana jest na pańskich córkach, wiele dziewczynek w Polsce może się utożsamiać, wyobrażając sobie swoje życie w Wielkim Jabłku.

Mam pomysł by wydać polską wersję w odcinkach właśnie w gazecie, rozdział za rozdziałem. To zmotywuje mnie do działania. Przekład na język polski nie sprawi mi problemu. Mam raczej dylemat, czy zacząć pracę na polską wersją czy pisać kolejne przygody Rose Zary. Pomysłów bowiem jest cała teczka.  Polski, hiszpański, japoński… byłoby cudownie, gdyby te opowiadania były wydane w wielu językach. Może czas poszukać zagranicznych wydawców?

Życzę Panu, żeby te ambitne plany jak najszybciej się ziściły i zmaterializowały. Trzymam kciuki. Natomiast na zakończenie naszej rozmowy proszę powiedzieć coś o swojej wcześniejszej działalności. Czy mieszkając w Polsce też zajmował się Pan pisaniem książek lub jakichś krótkich opowiadań? Pytam o to, ponieważ skądś musiało się u Pana pojawić to zainteresowanie pisarstwem. Czym prócz pisania zajmuje się Pan na co dzień? Jakie są pańskie pasje?

O tak, pisałem wcześniej scenariusze filmowe, krótkie formy, artykuły prasowe, skrypty lekcji. Jednak rodzina, praca z uczniami, zaangażowanie społeczne, badania nad edukacją polonijną w Nowym Jorku i wspieranie rozwoju programów dwujęzycznych w metropolii wypełniało mi czas po brzegi. W końcu jednak nadeszły wakacje i postanowiłem napisać scenariusz serialu. Tak powstały trzy odcinki przygód Róży. Po przeczytaniu tekstów moja małżonka zaproponowała, abym przepisał scenariusz i opublikował najpierw w formie książki i tak oto Rose Zary zadebiutowała w świecie czytelników. To właśnie zainteresowanie książką wśród młodzieży sprawiło mi największą satysfakcję i kolejna opowieść była tylko kwestią czasu.

Darling James Miramey / Foto: ARCHIWUM DR. D.

***

Darling James Miramey (znany także jako Dr D.) jest liderem rozwoju edukacji wielojęzycznej w nowojorskich szkołach publicznych, członkiem Stanowego Stowarzyszenia na Rzecz Edukacji Dwujęzycznej NYSABE  i członkiem nowojorskiej Rady Edukacyjnej (The City of New York Board of Education). Urodził się w Warszawie, a obecnie mieszka i tworzy w Nowym Jorku.

Podobne artykuły

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

baner