Podczas obławy za Luigim Mangione – podejrzanym w sprawie zabójstwa prezesa UnitedHealth na Manhattanie – za każdą informację, która doprowadziłaby wówczas do jego aresztowania, oferowano łącznie 60 tys. dolarów. Nagrodę 50 tys. dolarów wyznaczyło FBI, a 10 tys. dolarów oferowało NYPD. Stało się tak, że Mangione wpadł dzięki zgłoszeniu pracownika McDonald’s w Pensylwanii, gdzie domniemany morderca spożywał posiłek. W sieci pojawiły się plotki, zgłaszający nie otrzyma nagrody, bo zadzwonił pod 911, a nie na dedykowaną infolinię CrimeStoppers. Jak mają się te twierdzenia do rzeczywistości?
Gubernator Pensylwanii Josh Shapiro publicznie nazwał pracownika McDonald’s w Altoona, który pomógł w aresztowaniu Luigiego Mangione, „bohaterem”. Zgłaszający zadzwonił pod 911, kiedy zauważył w restauracji mężczyznę podobnego do tego, który był wówczas poszukiwany w związku z zabójstwem prezesa UnitedHealthcare, Briana Thompsona. Mangione został aresztowany w McDonald’s chwilę później.
Nie wiadomo, czy zgłaszającym kierowały wówczas względy finansowe, niemniej faktem jest, że za pomoc w aresztowaniu Mangione wyznaczono sporą nagrodę. Nowojorska policja oferowała 10 tys. dolarów za informację, która doprowadzi do zatrzymania domniemanego zamachowca, a FBI – aż 50 tys. dolarów.
W ostatnim czasie w sieci zaczęły krążyć informacje, że pracownik McDonald’s nie otrzyma nagrody za wskazanie służbom miejsca przebywania Mangione, gdyż zgłoszenia dokonano za pośrednictwem numeru alarmowego 911, a nie dedykowanej linii NYPD CrimeStoppers.
Nie jest to jednak prawda, a fundacja policyjna z Nowego Jorku potwierdziła, że zgłaszający kwalifikuje się do otrzymania nagrody. Podobne twierdzenia zdementowano także w fact-checkingu PolitiFact.
Niemniej jednak, ostateczna decyzja o wypłacie nagrody dla pracownika McDonald’s nie została jeszcze podjęta przez komitet fundacji.
Red. JŁ