Od momentu uruchomienia programu opłat za wjazd do centrum Manhattanu – tj. 5 stycznia 2025 roku – nowojorski Zarząd Transportu Miejskiego (MTA) odnotował wpływy z ich tytułu w wysokości 100 mln dolarów. W samym lutym, według agencji, były to 52 mln dolarów.
Nadal nieznany jest los programu opłat za wjazd na Dolny Manhattan, za którym nowojorscy urzędnicy stanęli murem po zapowiedzi „zabicia” inicjatywy przez prezydenta Donalda Trumpa. Podległy prezydentowi Departament Transportu USA polecił władzom miejskim zakończenie poboru opłat do 21 marca, ale kilka dni temu sekretarz transportu Sean Duffy przedłużył ten termin o 30 dni – do 20 kwietnia.
Program stanowi istotne obciążenie dla osób, które dojeżdżają do pracy w dzielnicy finansowej Nowego Jorku – m.in. z New Jersey. Za wjazd muszą zapłacić każdego dnia po 15 dolarów w podstawowej stawce. Wyższa taryfa obowiązuje dla ciężarówek, a taksówki są rozliczane na osobnych zasadach.
Władze miejskie twierdzą, że od momentu wejścia w życie opłat natężenie korków spadło na Manhattanie od 10-30 proc. Z kolei szef NYC Transit Demetrius Crichlow podał, że średnia prędkość autobusów w tym rejonie wzrosła o 4 proc.
Zgodnie z najnowszymi danymi MTA – program przyniósł do tej pory miejskiej spółce ponad 100 mln dolarów przychodu, z czego 52 mln (40 mln netto) tylko w lutym. Na obsługę programu od 5 stycznia wydano ok. 23 mln dolarów. Według szacunków, opłaty mają przynosić MTA ok. 500 mln dolarów rocznie.
Red. JŁ