Władze USA deportowały do Salwadoru kolejnych 10 osób, które określiły jako członków latynoamerykańskich grup przestępczych – poinformował w niedzielę sekretarz stanu Marco Rubio, dzień przed wizytą prezydenta Salwadoru Nayiba Buklelego w Waszyngtonie.
Rubio napisał w serwisie X, że deportowani są członkami gangów MS-13 i Tren de Aragua. Ocenił przy tym, że współpraca Bukelego z prezydentem USA Donaldem Trumpem „stała się przykładem dla bezpieczeństwa i dobrobytu na naszej półkuli”.
Trump podziękował w sobotę Bukelemu za przyjmowanie „wrogich obcokrajowców” deportowanych z USA i wyraził zadowolenie, że w poniedziałek spotka się z nim w Białym Domu.
Zgodnie z porozumieniem zawartym przez Trumpa i Bukelego imigranci przebywający nielegalnie w USA, których władze w Waszyngtonie uznają za gangsterów, trafiają do więzienia w Salwadorze. Władze amerykańskie płacą rządowi Salwadoru za ich przyjęcie.
Administracja Trumpa odesłała już do Salwadoru setki osób, powołując się na XVIII-wieczne przepisy umożliwiające deportacje obywateli krajów będących w stanie wojny z USA. W Salwadorze domniemani gangsterzy trafili do Centrum Odosobnienia Terroryzmu (CECOT) – olbrzymiego więzienia o zaostrzonym rygorze, zbudowanego w ramach polityki „twardej ręki”, prowadzonej przez Bukelego.
Deportacje są przedmiotem sporów sądowych. Prawnicy części deportowanych twierdzą, że ich klienci nie byli członkami gangów. Sąd Najwyższy USA ocenił, że rząd musi dać migrantom czas na odwołanie się od decyzji o deportacji, ale nie sprecyzował, w jaki sposób osoby odesłane już do Salwadoru mogą ubiegać się o zmianę tego postanowienia.(PAP)
wia/ sp/
Powiadomienia