Zgodnie z najnowszymi ustaleniami śledczych – do wybuchu na Long Island pożarów, które strawiły dotąd ok. 600 akrów terenu, mogło dojść w wyniku przypadkowego zaprószenia ognia przez mieszkańca, który próbował rozpalić ognisko, aby upiec nad nim pianki do s’mores.
W związku z pożarami na Long Island gubernator Kathy Hochul wprowadziła na zagrożonym obszarze stan wyjątkowy oraz zakaz rozpalania ognisk. To właśnie przydomowe ognisko – zdaniem śledczych – miało zapoczątkować pożary.
Nie podano dokładnej lokalizacji domu, którego mieszkaniec urządził ognisko z piankami, chcąc następnie przyrządzić z nich harcerski przysmak – s’mores. Wiadomo jednak, że było to gdzieś w powiecie Suffolk. Mieszkaniec użył kartonu, aby podtrzymać płomień. Silne podmuchy wiatru miały spowodować, że ogień wymknął się spod kontroli.
Strażakom udało się ugasić pierwszy pożar bardzo szybko, ale silny wiatr rozniósł żarzące się resztki po okolicy, powodując kolejne.
Ogień strawił dotąd ok. 600 akrów powierzchni Long Island, ale na szczęście nie dotarł do terenów gęsto zamieszkałych. Poszkodowanych przez żywioł zostało dwóch strażaków, którzy trafili do szpitala z poparzeniami.
Pożary przywołują wspomnienia tragicznego w skutkach Sunrise Fire z 1995 roku, który zniszczył ponad 5000 akrów terenu i zmusił setki mieszkańców do opuszczenia swoich domów. Tym razem – dzięki szybkiej reakcji służb – udało się powstrzymać żywioł na wczesnym etapie.
Red. JŁ