New York
43°
Sunny
7:01 am5:17 pm EST
5mph
68%
30.05
TueWedThu
45°F
37°F
41°F
Jesteśmy z Polonią od 1971 r.
Publicystyka
Kultura

„Songs of a Lost World” – wielki powrót The Cure po 16 latach

03.10.2024

The Cure – jeden z najsłynniejszych brytyjskich zespołów, prowadzony przez charyzmatycznego wokalistę Roberta Smitha, opublikował pierwszą od 16 lat nową piosenkę. Na 1 listopada zapowiedziano premierę płyty pt. „Songs of a Lost World”.

Na kompozycje, które wypełniają pierwszą od lat płytę The Cure, wpłynęły wydarzenia z prywatnego życia lidera grupy Roberta Smitha: śmierć rodziców, a także starszego brata. Wokalista przyznawał w wywiadach, że osobista tragedia odcisnęła się na muzyce. Elegijny charakter ma także „Alone”, singiel promujący nowe wydawnictwo, w którym Smith zmaga się z tematem śmiertelności, upływającego czasu, przeczucia kresu.

To pierwsza płyta legendarnej grupy od wydanej w 2008 r. „4:13 Dream”. Jej kontynuacja miała się ukazać w 2014 r. pod tytułem „4:14 Scream”, jednak prace nad albumem przerwano. Trzytygodniowe sesje nagraniowe, które odbyły się w 2019 r., dały – przyznawał Smith w rozmowie z magazynem „Rolling Stone” – 19 nowych utworów, niektóre ciągnęły się do 12 minut. W 2022 r. Smith ogłosił tytuł nowej – jeszcze nienagranej wówczas – płyty.

Jako „posępną” określono wydaną w 1989 r. płytę „Disintegration”, jeden z największych sukcesów The Cure. Jej natura nie przeszkodziła piosenkom „Lullaby” czy „Pictures of You” stać się przebojami, a antypopowy zespół stał się sławny. To właśnie posępność – obok charakterystycznej barwy głosu oraz wizerunku wokalisty i gitarzysty Roberta Smitha – stała się znakiem rozpoznawczym zespołu. Przyciągała rzesze fanów w Wielkiej Brytanii od czasu premiery pierwszego singla grupy, zainspirowanej „Obcym” Alberta Camusa piosenki „Killing an Arab” z 1979 r. W tym samym roku ukazała się pierwsza płyta The Cure – „Three Imaginary Boys”, a rok później – amerykańska wersja debiutanckiego albumu zatytułowana „Boys Don’t Cry”.

„W latach 70., a nawet 80. wciąż dało się odczuć pesymizm, mrok związany ze wspomnieniem wojny” – opowiadał „Guardianowi” Lol Tolhurst, perkusista i klawiszowiec grupy (którą opuścił w 1989 r.). „Musieliśmy stworzyć sobie swoją własną, małą społeczność. W sumie to okazało się dla nas dobre, zmusiło do działania. Gdy jest się zadowolonym, nie myśli się o tym, by odmienić stan rzeczy” – tłumaczył. Muzykę The Cure określano jako post punk, rock alternatywny, gotycki czy new wave. Post punk – tłumaczył Tolhurst – dopuszczał nie tylko gniew, ale także melancholię.

Mimo mrocznej natury piosenki zespołu były melodyjne, wpadały w ucho. Ze środowiska grup sceny niezależnej trafił do muzycznego mainstreamu, szeroką popularność przyniosły mu utwory „Boys Don’t Cry”, „Close to Me”, „A Forest” czy „Primary”. Występy klubowe w małych miastach Anglii i Stanów Zjednoczonych u boku Mission of Burma czy Siouxsie and the Banshees zamieniły się w światowe trasy koncertowe. Największy być może przebój The Cure to „Friday I’m in Love”, pochodzący z dziewiątej płyty w dyskografii zespołu, wydanej w 1992 r. „Wish”. Nawet Robert Smith przyznawał w wywiadach, że to wesoła, beztroska piosenka popowa.

Oscylowanie między mroczną melancholią a chwytliwymi melodiami charakteryzowała następczynię „Wish”, wydaną w 1996 r. płytę pt. „Wild Mood Swings”. Do korzeni zespół powrócił natomiast na „Bloodflowers” z 2000 r., nawiązując do estetyki znanej z „Pornography” i „Disintegration”.

W 2019 r. The Cure został wprowadzony do Rock and Roll Hall of Fame – „mimo naszych usilnych starań”, skomentował kąśliwie Smith. Pytanie o to, kiedy – i czy – ukaże się kolejna płyta The Cure, zadawane było nieustannie przez ostatnie lata – mówił w wywiadzie udzielonym „Gazecie Wyborczej” Simon Price, brytyjski dziennikarz i autor książki „Curepedia”. „W encyklopedii jest cały rozdział poświęcony tej mitycznej już niemal, 14. płycie. Choć muzycy zarzekali się, że nie wyruszą w trasę, dopóki nie wydadzą nowego albumu, to przyrzeczenie już złamali. Na występach grają już nowe kompozycje. Podobno płyta jest gotowa, możemy tylko mieć nadzieję, że w końcu się ukaże”.

Premierę „Songs of a Lost World” zapowiedziano na 1 listopada. (PAP)

pj/ miś/ dki/

Podobne artykuły

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

baner