„Wspólne historie” – to tytuł spotkania, podczas którego uczczono 85. rocznicę deportacji Polaków na Sybir. Była to również okazja do przybliżenia historii związanej z pobytem Heleny Knapczyk na tzw. nieludzkiej ziemi, a także do wręczenia odznaczeń państwowych osobom dotkniętym represjami reżimu komunistycznego.
Wojtek Maślanka
„Pani Helena Knapczyk, która jest ikoną Polonii na wschodnim wybrzeżu Stanów Zjednoczonych swoimi wspomnieniami udowodniła, że ma fantastyczną pamięć i bystry umysł. Jej świadectwo było bardzo przejmujące, bo nawet jeśli ta historia jest nam znana, to usłyszana z pierwszych ust, od osoby, która przeżyła wywózkę na Syberię, a dodatkowo w ramach tej tułaczki straciła dużą część swojej rodziny, nie tylko chwyta za serce, ale też uzmysławia nam co w życiu jest istotne, co stanowi realny problem, a co nie, bo często w naszym życiu drobne rzeczy urastają do dużych wyzwań. Natomiast to o czym opowiadała pani Helena, a także historia jej życia, to z jednej strony są niepojęte z dzisiejszej perspektywy wydarzenia, a z drugiej, czytelne świadectwo jakim złem jest każda wojna i jak podczas niej cierpią cywile, co doskonale wybrzmiało podczas jej wspomnień” – podkreślił w rozmowie z „Nowym Dziennikiem” konsul generalny Mateusz Sakowicz, który był gospodarzem uroczystości związanej z 85. rocznicą deportacji Polaków na Sybir. Prowadził ją wicekonsul Krzysztof Płaski.
Okolicznościowe spotkanie miało miejsce 10 lutego i odbyło się w Konsulacie Generalnym RP na Manhattanie. Uczestniczyli w nim także inni sybiracy: Danuta Kozłowska, Emilia Misiura, Teresa Pławska, Fryderyk Dammont i Władysław Slanda. Zaprezentowano również wystawę fotografii Izabeli Łapińskiej pt. „Ślad pamięciowy” zawierającej zdjęcia osób represjonowanych przez dwa reżimy – niemiecki i rosyjski.
Całość uatrakcyjnił występ chóru młodzieżowego Vox Cordis z New Jersey pod batutą Iwony Wesołowskiej i kierownictwem Agnieszki Kasprzak, dyrektorki Polskiej Szkoły im. św. Stanisława Kostki w Wallington, NJ. Towarzyszyła im także sopranistka Zuzanna Ducka-Lubas. Chór zaprezentował kilka patriotycznych pieśni jak: „Legiony (My, pierwsza brygada)”, „Marsz sybiraków”, „Czerwone maki na Monte Cassino”, „Hej chłopcy, bagnet na broń” i „Serce w plecaku”.
PRZEMÓWIENIE KONSULA GENERALNEGO
Spotkane krótkim wystąpieniem rozpoczął konsul generalny Mateusz Sakowicz. Przybliżył w nim historię związaną z zsyłkami Polaków na Sybir oraz ich pobytem w rosyjskich obozach pracy.
„W nocy z dziewiątego na dziesiątego lutego 1940 roku miała miejsce pierwsza deportacja, a kolejne trwały aż do czerwca – podkreślił dyplomata. – Była to szalenie precyzyjnie przygotowana akcja, tak jak mord na polskich oficerach” – kontynuował konsul generalny. Dodał, że wywiezienie około 1,5 mln naszych rodaków na Wschód miało za zadanie podcięcie skrzydeł Polsce i w pewnym stopniu unicestwienie naszego kraju, a także było swoistą zemstą za Bitwę Warszawską i powstrzymanie w 1920 roku nawały sowieckiej, która chciała siłą podbić Europę i zaprowadzić w niej komunizm.
Mateusz Sakowicz zwrócił również uwagę na analogię istniejącą pomiędzy tymi historycznymi już wydarzeniami sprzed 85. lat, a obecną sytuacją mającą miejsce na Ukrainie, skąd także putinowscy żołnierze wywieźli ogromne ilości dzieci i poddali je reedukacji by zrobić z nich małych Rosjan. Zachęcił też uczestników spotkania do rozmów z obecnymi w konsulacie świadkami historii – sybirakami. „Korzystajmy z tej możliwości, bo muzea są znakomite, ale kontakt z drugim człowiekiem jest zawsze bezcenny” – stwierdził dyplomata.
ŚWIADECTWO PANI HELENY
Główną część spotkania „Wspólne historie” stanowiła opowieść o deportacji na Syberię Heleny Knapczyk, doskonale znanej w polonijnym środowisku działaczki oraz naczelnej prezeski (na Stany Zjednoczone i Kanadę) Korpusu Pomocniczego Pań. Jej rodzina, nosząca nazwisko Kubowicz, została wywieziona z Kolonii Niedźwiednia wgłąb Rosji, do znajdującego się nad rzeką Jenisiej Krasnojarska. Znaleźli się oni w pierwszym transporcie na Sybir, a w chwili rozpoczęcia deportacji – co miało miejsce 10 lutego 1940 roku, pani Helena nie miała jeszcze ukończonych 12 lat.
Rozmowę z sybiraczką prowadził red. Wojtek Maślanka z „Nowego Dziennika”, który wielokrotnie rozmawiał z nią na ten temat, a nawet – kilka lat temu, w ramach projektu „Świadkowie historii” – przeprowadził tzw. wywiad-rzekę.
Pani Helena w sposób bardzo emocjonalny opowiedziała o tym jak wyglądał moment wybudzenia ich ze snu przez oficerów NKWD walących w drzwi kolbami karabinów i wyrzucenia ich w środku nocy z domu.
„Cała rodzina od razu zerwała się na nogi, a mamusia otworzyła drzwi, w których stanęło trzech rosyjskich żołnierzy(…). Powiedzieli nam, że mamy tylko pół godziny na opuszczenie domu” – wspominała pani Helena. Zrelacjonowała także jak wyglądał wielotygodniowy transport w bydlęcych wagonach do Rosji, w głodzie i chłodzie, bez środków higienicznych i sanitarnych. Opowiedziała również o życiu w obozie w Krasnojarsku, gdzie zostali zmuszeni do niewolniczej pracy. Spędzili tam prawie półtoraroczną gehennę. Opuścili to miejsce po amnestii ogłoszonej na mocy układu Sikorski-Majski, zawartego 30 lipca 1941 roku. Wtedy, nie mogąc wrócić do okupowanej przez Niemców Polski, wyruszyli w nieznane w poszukiwaniu lepszego życia. Wędrówka, a właściwie tułaczka na południe też nie była dla nich zbyt łaskawa, a wręcz niesamowicie traumatyczna. Helena Knapczyk – co było podkreślone podczas wywiadu – co jakiś czas traciła kogoś ze swoich bliskich. Niektórych, jak siostry, tylko czasowo, ale innych – brata i mamę – na zawsze.
„W Pahlevi zostałam sama” – mówiła ze łzami w oczach sybiraczka. Ostatecznie trafiła do sierocińca w Tengeru w Tanzanii, gdzie mieszkała do czerwca 1948 roku. Stamtąd wyjechała do Wielkiej Brytanii gdzie poznała późniejszego męża – Wincentego Knapczyka, również sybiraka i żołnierza spod Monte Cassino. Po ślubie – który wzięli 26 grudnia 1948 roku w Nottingham – zamieszkali w Anglii, a w 1959 roku wyemigrowali do Stanów Zjednoczonych. Początkowo osiedlili się Bridgeport w stanie Connecticut, skąd po sześciu latach przenieśli się do Trumbull, gdzie pani Helena mieszka do dzisiaj.
ODZNACZENIA PAŃSTWOWE
Uroczystość związana z 85. rocznicą deportacji Polaków na Syberię była także okazją do uhonorowania zasłużonych osób dotkniętych represjami reżimu komunistycznego. Odznaczenia państwowe wręczył im konsul generalny Mateusz Sakowicz. Wśród wyróżnionych byli działacze podziemia antykomunistycznego Krzysztof Adamowicz i Andrzej Cieloszyk, którzy otrzymali Krzyże Wolności i Solidarności. Z kolei Danuta Kozłowska została uhonorowana Krzyżem Zesłańców Sybiru. W rozmowie z „Nowym Dziennikiem” sybiraczka zadedykowała to odznaczenie swojej mamie.
„Gdy się dowiedziałam o tym medalu to zadałam pytanie: 'Za co ja mam otrzymać ten krzyż?’. Powiedziałam też, że nie mnie się on należy tylko mojej mamie i wszystkim matkom, które miały małe dzieci, ponieważ robiły wszystko, żeby one przeżyły pobyt na Syberii, a także podczas transportu i w trudnych obozowych warunkach. Ja wiem i doskonale pamiętam co moja mama przechodziła, żebyśmy, ze starszym o sześć lat bratem, przeżyli. Dlatego to odznaczenie odebrałam i dedykuję mojej mamie” – podkreśliła Danuta Kozłowska, która jako siedmioletnia dziewczynka była wywieziona do Kazachstanu. Tam, podobnie jak wszyscy zesłani, przeżyła ogromny głód, choroby, nędzę i ciężką pracę. Później trafiła do Teheranu, a następnie do Nazaretu w Palestynie. Po wojnie wyjechała do Anglii, gdzie poślubiła żołnierza AK i razem wyemigrowali do Stanów Zjednoczonych.
Również jeden z działaczy niepodległościowych z okresu stanu wojennego zaskoczony był tym, że po ponad czterech dekadach, ktoś zauważył jego zasługi i postanowił je uhonorować. Nie krył radości z tego powodu.
„Jestem bardzo zaszczycony ponieważ w moim przypadku odznaczenie to związane jest z okresem mojej walki z komuną. Tak więc jest to sprawa sprzed 40 lat i nigdy nie myślałem, że na emigracji po tylu latach to, co robiłem w przeszłości, będzie mało dla kogoś znaczenie” – podkreślił Krzysztof Adamowicz.
Wyjechał on z Polski do Stanów Zjednoczonych w 1987 roku na zasadzie azylu politycznego. Okazało się, że po przejęciu przez IPN akt SB z Gdańska, gdzie podczas stanu wojennego był on więziony za swoją antykomunistyczną działalność, znaleziono informację na jego temat i dlatego przyznano mu zasłużony medal. Jego miejsce obecnego zamieszkania zlokalizowano dzięki jego siostrze i w ten sposób doszło do wręczenia mu odznaczenia w Konsulacie Generalnym RP w Nowym Jorku.
„ŚLAD PAMIĘCIOWY”
Spotkaniu „Wspólne historie” towarzyszyła także wystawa Izabeli Łapińskiej, profesorki Łódzkiej Szkoły Filmowej, nosząca tytuł „Ślad pamięciowy”. Więcej szczegółów na jej temat opowiedział znany korespondent i dziennikarz wojenny, podróżnik oraz autor książek Tomasz Grzywaczewski. Zaprezentowana ekspozycja zawierała fotografie osób represjonowanych przez dwa reżimy – niemiecki i rosyjski.
„Na tych zdjęciach można zobaczyć osoby, które były zesłane na Syberię oraz wywożone na przymusowe roboty do Niemiec, a także te które były torturowane już przez UB w komunistycznej Polsce na przełomie lat czterdziestych i pięćdziesiątych” – wyjaśnił Tomasz Grzywaczewski. Wystawa zawierała zdjęcia zrobione w formie portretów en face oraz z profilu, tak by przypominały fotografie z policyjnych kartotek.
„Podkreśla to, że te osoby były aresztowane i uwięzione przez aparat bezpieczeństwa dwóch totalitaryzmów. Każda z tych osób trzyma również tabliczkę ze swoim imieniem i nazwiskiem” – dodał prelegent. Wyjaśnił też, że projekt „Ślad pamięciowy” zawiera również relacje tych osób spisane przez jego autorkę i przeczytane później przez dzieci, co zostało zarejestrowane na specjalnym filmie.
„Celem tej wystawy było zbudowanie pomostu pomiędzy pokoleniami oraz pokazanie, że osoby poddawane tym represjom były wówczas dziećmi lub nastolatkami” – opowiadał Tomasz Grzywaczewski. Ekspozycja ta zostanie zaprezentowana jesienią w mieszczącym się na Manhattanie Polskim Instytucie Naukowym w Ameryce – PIASA. Wernisaż odbędzie się 26 września i weźmie w nim udział autorka projektu „Ślad pamięciowy” prof. Izabela Łapińska.
***
Obszerny, dwuczęściowy wywiad z sybiraczką Heleną Knapczyk przeprowadzony trzy lata temu przez red. Wojciecha Maślankę można znaleźć na naszej stronie internetowej. Pierwsza część nosi tytuł: „To było piekło na ziemi”, a druga: „Z Syberii do Afryki – droga usłana cierpieniem i łzami”.
Polecamy także wywiad-rzekę pt. „Helena Knapczyk – Syberyjskie piekło”, który można znaleźć na YouTube na kanale „Świadkowie historii”.