Eliza Sarnacka-Mahoney Miałam to szczęście/okazję, że córki chodziły do szkoły w czasach, gdy szkoły doświadczały wiekopomnej reformy komputeryzacji i elektronizacji nauczania na wszystkich frontach. Z jednej strony „wprowadzano się” do sieci, by organizować tam własne edukacyjne kąty, meblowane pod indywidualne wizje i potrzeby, z drugiej wymieniano dzieciom w tornistrach kartki i ołówki na laptopy i tablety...