Setki funkcjonariuszy nowojorskiej policji ustawiły się w czwartek w czterorzędowym szeregu przed meczetem Parkchester Jame Masjid na Bronksie, aby oddać hołd zmarłemu koledze – 36-letniemu policjantowi Didarulowi Islamowi, który zginął w poniedziałkowej strzelaninie w wieżowcu na Manhattanie.
W czwartek na nowojorskim Bronksie odbył się pogrzeb, zamordowanego w masowej strzelaninie przy Park Avenue, 36-letniego Didarula Islama – funkcjonariusza NYPD, który dorabiał jako ochroniarz budynku, w którym doszło do masakry. W pogrzebie wzięły udział setki kolegów po fachu policjanta.
Przed świątynią przejechały wozy strażackie, niosąc rozwiniętą amerykańską flagę, a szeregi policjantów w mundurach wchodziły kolejno na uroczystość pożegnalną. W ceremonii uczestniczyli także przyjaciele, rodzina oraz przedstawiciele władz – w tym m.in. kandydaci na burmistrza Wielkiego Jabłka.
Pochodzący z Bangladeszu Islam w dniu strzelaniny pracował po godzinach służby jako ochroniarz. W pełni umundurowany 36-latek został bezceremonialnie zastrzelony przez zamachowca – 27-letniego Shane’a Tamurę. Tamura wszedł następnie do wnętrza budynku i zastrzelił kolejne osoby, próbując dostać się do biur ligi futbolowej NFL. Ostatecznie nie dotarł tam, bo pomylił windy. Tamura popełnił samobójstwo.
„Wykonywał swoją misję. Chronił innych. Zginął jako bohater” – powiedziała komisarz NYPD Jessica Tisch o tragicznie zmarłym policjancie.
Islam rozpoczął pracę w NYPD jako agent ds. bezpieczeństwa w szkołach, a pełnoprawnym funkcjonariuszem został niespełna cztery lata temu. Mieszkał na Bronksie z żoną i dwoma synami. Wkrótce miało się urodzić ich trzecie dziecko.
Red. JŁ