Jeżeli chcemy, by USA były zaangażowane w politykę bezpieczeństwa Ukrainy i Europy, państwa europejskie muszą na serio traktować swoje NATO-wskie zobowiązania i stanąć na wysokości zadania w kwestii wydatków na obronność – uważa premier Donald Tusk.
Premier Tusk i prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski byli pytani w środę podczas wspólnej konferencji prasowej w Warszawie, czego oczekują od nowej amerykańskiej administracji prezydenta Donalda Trupapa.
Tusk stwierdził, że jeżeli chcemy, żeby USA „były zaangażowane w politykę bezpieczeństwa Ukrainy i Europy, to przede wszystkim sami musimy być gotowi do takiego traktowania spraw bezpieczeństwa, jak to robi dzisiaj Polska i oczywiście Ukraina”. Przypomniał, że Polska będzie wydawać 4,7 proc. PKB na obronność i podkreślił, że inne kraje europejskie muszą zacząć dorównywać Polsce w tej kwestii.
Dodał, że „jeśli państwa europejskie staną na wysokości zadania, to być może zmieni się także optyka Waszyngtonu”. „W jednej sprawie musimy się wszyscy zgodzić z prezydentem Trumpem. Nikt już za nas nie załatwi problemu naszego bezpieczeństwa. Jeśli wszystkie państwa europejskie zaczną na serio traktować swoje NATO-wskie zobowiązania, jestem pewien – wynika to także z moich wielu rozmów z prezydentem Trumpem sprzed wielu lat – Ameryka będzie z satysfakcją dalej współpracowała z nami, widząc, że jesteśmy bardzo poważnym partnerem” – powiedział premier.
Zełenski zaznaczył, że USA są „partnerem strategicznym stabilności na świecie”. „Ameryka jest największym darczyńcą wsparcia i jest najbardziej zaangażowana w odparcie agresji rosyjskiej. Liczymy na kontynuację tej polityki wzmacniania Ukrainy” – oświadczył. Podkreślił, że dla Ukrainy najważniejsze jest zakończyć wojnę, ale „nie jakoś ją zakończyć” tylko „poprzez sprawiedliwy pokój, mając pewność, że Rosja nie wróci z wojną na ziemie ukraińskie”. Dlatego – zaznaczył – tak ważne gwarancje bezpieczeństwa. „W tej chwili uważamy, że gwarancją bezpieczeństwa jest członkostwo w NATO i UE” – powiedział Zełenski. (PAP)
dk/ mok/