Uczniowie już obeszli zakaz używania smartfonów. „Młodzi zawsze znajdą sposób”

Nowojorskim uczniom wystarczyło zaledwie kilka dni, żeby obejść nowe zasady zakazujące korzystania z własnych urządzeń multimedialnych w szkołach. Zamiast zamykać swoje smartfony w szafkach, czy też specjalnych pojemnikach, w depozycie umieszczają zapasowe – np. starsze – telefony, a przy sobie przez cały czas noszą aktualne urządzenia. Politycy nie są zaskoczeni. „Nie udawajmy, że gdy byliśmy w szkole, nie mieliśmy własnych małych sztuczek, by obejść zasady” – mówi burmistrz NYC Eric Adams.

Obejście nowych szkolnych przepisów dla nowojorskich uczniów – i z pewnością także uczniów ze wszystkich innych szkół – było tylko kwestią czasu. Wprowadzony na początku tego roku szkolnego zakaz używania smartfonów od pierwszego do ostatniego dzwonka stał się właśnie opcjonalnym przepisem dla tych, którzy będą chcieli go przestrzegać.

Do oszukania procedury, nad którą w stanowej legislaturze dyskutowano przez wiele tygodni, a potem przez kolejne szkoły dopasowywały je do własnych warunków, wystarczy… stary telefon. Uczniowie zwyczajnie składają do depozytów zapasowe urządzenia, a swoje zachowują. Zmieniło się natomiast to, że od 2 września nie mogą korzystać z nich już tak otwarcie, jak robili to kiedyś.

Władze w najmniejszym stopniu nie są zdziwione zaistniałą sytuacją. „Wiem, że zawsze należy się spodziewać, że młodzi ludzie spróbują nas przechytrzyć. Prawda, młodzi? Zawsze znajdziecie sposób” – powiedziała kanclerz szkół w NYC Melissa Aviles-Ramos.

„To wszystko jest częścią ich kreatywnego ducha i energii. My też tak robiliśmy. Nie udawajmy, że gdy byliśmy w szkole, nie mieliśmy własnych małych sztuczek, by obejść zasady. To wszystko jest częścią kreatywności” – stwierdził burmistrz Nowego Jorku Eric Adams.

Red. JŁ