Rosyjski atak rakietowy na Humań, w którym zginęło 23 cywilów, w tym czworo dzieci to terror, dokonywany przez absolutne zło – oświadczył w piątek wieczorem prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Do tragedii w tym mieście w środkowej części kraju doszło wczesnym rankiem.
„Przez cały dzień trwała rozbiórka ruin w Humaniu, w miejscu trafienia rosyjskiej rakiety. Obecnie wiemy o 23 zabitych, wśród których jest czworo dzieci. Składam wyrazy współczucia rodzinie i bliskim…” – powiedział szef państwa w wieczornym wystąpieniu, które opublikował w Telegramie.
Zełenski poinformował, że wszyscy poszkodowani otrzymują niezbędną pomoc. Podziękował także ratownikom za udział w operacji poszukiwawczej.
„Rakieta uderzyła w Humań, absolutnie pokojowe miasto, znane na całym świecie z tego, że co roku przyjmowało dziesiątki tysięcy chasydzkich pielgrzymów… Tylko absolutne zło może prowadzić taki terror przeciw Ukrainie” – podkreślił.
Humań jest ważnym celem pielgrzymek chasydów z całego świata, gdyż znajduje się tu grób rabina Nachmana z Bracławia, jednej z najważniejszych postaci chasydyzmu.
Prezydent przekazał, że w następstwie ataku rakietowego na miasto Dniepr zginęły młoda matka i jej niemalże trzyletnia córeczka. „Matka i córka. Olga, która urodziła się w 92. i Weronika z 20. (odp. 1992 i 2020-PAP) roku. To dziecko nie skończyło nawet trzech lat! Wieczna pamięć! Kondolencje dla całej rodziny, wyrazy współczucia dla bliskich” – powiedział.
Zełenski potwierdził, że w piątkowym ataku na jego kraj Rosja użyła 23 rakiet, z których 21 zostało zniszczonych przez obronę przeciwlotniczą.
„Gdyby nie to, państwo terrorysta mogłoby zebrać znacznie więcej ofiar, więcej istnień. To kolejny dowód, że zatrzymać terror i uratować ludzkie życie można tylko bronią” – oświadczył, wskazując na potrzebę dostawy broni dla Ukrainy.
„Środki obrony przeciwlotniczej, nowoczesne lotnictwo, bez którego nie istnieje efektywna obrona przeciwlotnicza. Artyleria, sprzęt wojskowy. Wszystko, co niezbędne, by zapewnić bezpieczeństwo naszym miastom i wsiom jak na tyłach, tak i na pierwszej linii frontu” – wymienił.
Jest to konieczne, by „dać bezpieczeństwo także naszym ludziom, którzy na razie znajdują się, niestety, na terenach okupowanych. Na razie. Nie możemy zostawić nikogo pod władzą rosyjskiego zła” – podkreślił Zełenski.
Z Kijowa Jarosław Junko (PAP)
jjk/ zm/