W północno-zachodnich rejonach USA 12 mln Amerykanów ostrzeżono przed upałami. Zachodnią część kraju mogą nawiedzić rekordowe temperatury, sięgające 10 stopni Celsjusza powyżej normy. Sezon upałów trwa obecnie w całym kraju o 45 dni dłużej niż w latach 60. ub. wieku.
„Nienotowany obszar wysokiego ciśnienia zbuduje +kopułę ciepła+ działając jak pokrywa nad atmosferą, przynosząc czyste niebo i pozwalając na wzrost temperatur” – wyjaśniła Krajowa Służba Pogodowa (NWS)w prognozie na niedzielę.
Przewiduje ona, że w rejonie północno-zachodniego Pacyfiku temperatura może wzrosnąć od przeszło 30 do ponad 35 stopni C. Byłoby to od 10 do 15 stopni więcej niż przeciętna o tej porze roku. Np. w Seattle meteorolodzy zapowiadają w niedzielę ponad 30,5 stopnia C. Jeśli dojdzie do 32,2 stopnia to pobije rekord z 17 maja sprzed pięciu lat.
„Krajowa ocena klimatu z 2018 roku, główny raport naukowy sporządzony przez 13 agencji federalnych, odnotował, że liczba gorących dni wzrosła, a częstotliwość fal upałów w USA skoczyła ze średnio dwóch rocznie w latach 60. do sześciu rocznie w pierwszej dekadzie XXI wieku. Sezon upałów jest dłuższy o 45 dni niż w latach 60. ubiegłego wieku” – zauważył „New York Times”.
Ponieważ upały mają się na tych obszarach utrzymywać przez cały następny tydzień, Seattle otworzyło kilka chłodzonych ośrodków dla bezdomnych. Władze miasta Portland w ciągu ostatniego tygodnia rozdały im ponad 43 tys. butelek wody i 4400 paczek z kremem chroniącym przed oparzeniem słonecznym.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)
ad/ jm/