Kabareton „Młodzi i Moralni” to najnowszy projekt, z którym do Ameryki przylatują artyści z kabaretów Młodych Panów, Moralnego Niepokoju oraz Igor Kwiatkowski. O ich amerykańskim tour rozmawiamy z Robertem Korólczykiem z Kabaretu Młodych Panów.
14 kwietnia wystąpicie na scenie w New Britain, CT, a 15 kwietnia w Montclair, NJ. Towarzyszyć Wam będą Kabaret Moralnego Niepokoju oraz Igor Kwiatkowski, założyciel Kabaretu Paranienormalni. Jesteście wielce oczekiwani przez Polonię. Jakie skecze zaprezentujecie, aby rozbawić widzów?
Podczas tego pobytu naszej drogiej Polonii zaprezentujemy obszerny fragment naszego najnowszego programu „Co się stało?”. Jego premiera odbyła się w grudniu 2022, więc będzie to duża porcja świeżych skeczów. A uchylając nieco rąbka tajemnicy mogę dodać, że jest to ironiczna odpowiedź na pytanie, na które większość ludzi odpowiada – nic. My zaś pokazujemy, że przecież jeśli ktoś pyta, to kultura osobista nakazuje udzielić konkretnej, rozwiniętej odpowiedzi, gdyż już samo pytanie „co się stało?” sugeruje, że coś się stało.
To nie jest Wasza pierwsza wizyta w Stanach Zjednoczonych?
Jako Kabaret Młodych Panów pojawimy się tu już po raz piąty, ale za każdym razem jest to dla nas nowa przygoda, zawsze jesteśmy tak samo podekscytowani jak za pierwszym razem. Zawsze też dajemy z siebie wszystko, tym bardziej że spotykamy się z natychmiastowym odzewem i zrozumieniem przekazu w naszych skeczach.
Wasz zespół powstał w 2004 roku w Rybniku. Przyjęliście nazwę Kabaret Młodych Panów, i słusznie, bo mieliście wtedy po 20 lat lub niewiele więcej. Minęło niemal 20 lat i co, wciąż jesteście młodzi?
Jak będzie się można przekonać na własne oczy, wciąż jesteśmy młodzi, duchem, a tak naprawdę nazwa naszego kabaretu, podobnie jak my, ma wywoływać uśmiech i coraz bliżej nam do tego.
Macie na swoim koncie ogromny dorobek artystyczny. Wiele waszych występów można obejrzeć na YouTube. Regularnie występujecie na scenach w różnych miejscach w Polsce, a także bierzecie udział w wielu realizacjach telewizyjnych, nagraliście też pięć płyt DVD.
Jesteśmy na scenie już tyle lat, że uzbierało nam się sporo osiągnięć i doświadczeń na różnych polach działalności kabaretowej. Zapewniamy jednak, że nie spoczywamy na laurach, ale ciągle odkrywamy nowe możliwości i nowe formy kontaktu z publicznością.
Prześledziłem historię Waszego kabaretu. Często jesteście nazywani „czterema muszkieterami polskiego kabaretu”. Działacie razem już prawie 19 lat i skład zespołu praktycznie nie uległ zmianie. Jak to możliwe?
Szczerze mówiąc nie mamy na to recepty. Wydaje mi się, że trzeba siebie wzajemnie słuchać, rozumieć i akceptować odmienność zdań. Oczywiście można się spierać, ale ważne, by się też wspierać. Myślę, że przez te lata udało nam się to zrealizować.
Jestem wielbicielem sztuki kabaretowej i dobrze wiem, ile czasu i pracy trzeba poświęcić, aby stworzyć i zaprezentować program, który trafi do ludzi, porwie ich, zainspiruje. A to dlatego, że sam kiedyś założyłem kabaret „I po Krzyku” i przez pięć lat organizowałem Kabaretony Polonijne. Co was najbardziej inspiruje? Skąd czerpiecie pomysły. Jak powstają wasze teksty?
Pomysły przychodzą do nas wraz z naszą codziennością, trzeba ją bacznie obserwować, wsłuchiwać się w to, co ludzie mówią. Potem to wszystko ubarwić, momentami przerysować, by każdy mógł w naszych skeczach zobaczyć siebie lub swojego sąsiada.
Mamy nadzieję, że publiczność polonijna znów będzie się z nami dobrze bawić, obserwując paradoksy ludzkich zachowań czy sytuacji, których doświadczamy na co dzień, zresztą nie tylko w Polsce. Bo przecież w szeroko pojętych relacjach międzyludzkich można znaleźć wspólny mianownik, charakterystyczny nie tylko dla jednej nacji. Absurdy zdarzają się pod każdą szerokością geograficzną.
Pozdrawiamy serdecznie i do zobaczenia w kwietniu!
Rozmawiał: Janusz M. Szlechta