„Nie wiedziałam, w jakim stanie wrócę” – przyznała Serena Williams na konferencji prasowej przed rozpoczynającym się w poniedziałek turniejem wielkoszlemowym w Wimbledonie. 40-letnia amerykańska tenisistka nie grała od blisko roku.
„Nie przeszłam na emeryturę. Musiałam wykurować się fizycznie i psychicznie. Nie miałam planów. Po prostu nie wiedziałam, kiedy i w jakim stanie wrócę” – powiedziała zwyciężczyni 23 turniejów Wielkiego Szlema.
Williams nie grała od 29 czerwca ubiegłego roku, gdy musiała się wycofać z powodu kontuzji przy stanie 3:3 w pierwszym secie meczu 1. rundy Wimbledonu z Białorusinką Aliaksandrą Sasnowicz.
Amerykanka wyjaśniła, że nie chciała w taki sposób zakończyć swojej historii występów w turnieju, w którym debiutowała w 1998 roku i triumfowała siedmiokrotnie.
„To było źródło wielkiej motywacji. Zawsze miałam to na uwadze od zakończenia tamtego meczu” – podkreśliła.
„Ubiegłoroczny Wimbledon nie był łatwy. Miałam wrażenie, że jestem kontuzjowana przez większość roku, a potem rzeczywyście doznałam kontuzji uda. Bardzo chciałam zagrać w Nowym Jorku. Każdego dnia dawałam z siebie wszystko, aby być gotową. Ale w końcu zdałam sobie sprawę z tego, że nie dam rady. Więc odłożyłam rakietę, żeby mieć czas na powrót do zdrowia” – dodała.
We wtorek Williams wystąpiła razem z Tunezyjką Ons Jabeur w meczu deblowym na turnieju w Eastbourne. Pokonały Czeszkę Marie Bouzkovą i Hiszpankę Sarę Sorribes 2:6, 6:3, 13-11, ale do kolejnego spotkania z Magdą Linette i Serbką Aleksandrą Krunic już nie przystąpiły z powodu kontuzji Tunezyjki.
Serena Williams triumfowała w Wimbledonie w latach 2002-2003, 2009-2010, 2012 oraz 2015-2016. Po rocznej absencji na kortach spadła w rankingu WTA na 1204. miejsce, ale otrzymała od organizatorów z Londynu „dziką kartę” i stanie przed szansą zdobycia 24. tytułu wielkoszlemowego, czym wyrównałaby rekord Australijki Margaret Court. W pierwszej rundzie jej przeciwniczką będzie reprezentantka Francji Harmony Tan. (PAP)
af/ cegl/