Olaf Scholz był w młodości marksistą, krytykiem USA i przeciwnikiem NATO. Po zjednoczeniu Niemiec konsekwentnie wspinał się po szczeblach kariery w SPD i niemieckim rządzie. Dzięki pragmatyzmowi i wytrwałości w 2021 roku zdobył fotel kanclerza, ale w walce o reelekcję ma niewielkie szanse.
Scholz należy do najbardziej doświadczonych niemieckich polityków. 66-letni socjaldemokrata ma za sobą długą i pełną zwrotów karierę. Zanim w grudniu 2021 roku wprowadził się do urzędu kanclerskiego, zdążył być sekretarzem generalnym SPD, burmistrzem Hamburga, ministrem pracy i spraw socjalnych, szefem resortu finansów i wicekanclerzem w ostatnim rządzie Angeli Merkel.
Zainteresowanie polityką rozbudzili w uczniu hamburskiego gimnazjum kanclerz Willy Brandt i jego następca Helmut Schmidt. Polityka porozumienia ze Wschodem (Ostpolitik) oraz demokratyzacja skostniałych struktur RFN były dla Scholza i wielu jego rówieśników decydującym impulsem do wstąpienia do SPD. Jako 17-letni gimnazjalista w 1975 roku wstąpił do partii i zaczął działać w młodzieżówce SPD – Jungsozialisten (Jusos). „Jusos byli lewicą w SPD, a Scholz znajdował się na lewym skrzydle Jusos” – charakteryzuje wczesne poglądy przyszłego kanclerza jego biograf Daniel Broessler.
Scholz studiuje prawo, odmawia służby wojskowej, a w ramach służby cywilnej pracuje w domu opieki społecznej. Nie kryje krytycznego stosunku do ustroju kapitalistycznego. „Celem jest przezwyciężenie własności prywatnej środków produkcji” – pisze na łamach jednego z socjaldemokratycznych periodyków.
Awansujący w strukturach Jusos do stanowiska wiceprzewodniczącego Scholz krytykuje NATO jako „organizację imperialistyczną” i rozważa możliwość wyjścia Niemiec Zachodnich z Sojuszu. Jest współorganizatorem jednej z największych w historii RFN demonstracji antywojennych. Jesienią 1981 roku w Bonn co najmniej pół miliona osób protestuje przeciwko rozmieszczeniu na terenie RFN amerykańskich pocisków sterujących Pershing.
W latach 80. Scholz bierze udział w wizytach delegacji Jusos w Berlinie Wschodnim i Moskwie, gdzie spotyka się z funkcjonariuszami FDJ, młodzieżówki Socjalistycznej Partii Jedności Niemiec w NRD, i Komsomołu. Niemieccy działacze zapewniają gospodarzy o gotowości do walki o pokój, zagrożony ich zdaniem przez politykę zbrojeń prezydenta USA Ronalda Reagana.
Po zjednoczeniu Niemiec w 1990 roku Scholz poświęca więcej czasu pracy zawodowej. Jest specjalistą od prawa pracy, co bardzo przydaje się w czasach transformacji. Bbroni pracowników likwidowanych wschodnioniemieckich przedsiębiorstw, pomaga im w uzyskaniu odszkodowań.
Zdobywając w 1998 roku mandat do Bundestagu, Scholz powraca do wielkiej polityki. Wiąże swoją przyszłość z kanclerzem Gerhardem Schroederem, dzięki któremu w latach 2002-2004 sprawuje funkcję sekretarza generalnego SPD. Zyskuje przydomek „Scholzomat” ze względu na sposób komunikowania się z opinią publiczną za pomocą krótkich, lakonicznych, pozbawionych emocji, a często i treści zdań.
W koalicyjnym rządzie CDU/CSU/SPD Angeli Merkel Scholz kieruje w latach 2007–2009 resortem pracy i spraw socjalnych. Po wyborczej porażce SPD i rozpadzie koalicji wraca do Hamburga. W mieście, które ma status landu, jest w latach 2011–2018 pierwszym burmistrzem, zdobywając dla swojej partii absolutną większość w lokalnym parlamencie.
Scholz już wtedy nie kryje ambicji kanclerskich, ale po wyborach w 2017 roku, w których SPD uzyskuje najgorszy wynik w powojennej historii – 20,5 proc., musi zadowolić się stanowiskiem ministra finansów i wicekanclerza w czwartym (i ostatnim) rządzie Merkel.
W 2021 roku Scholz osiąga wreszcie wymarzony cel – „rzutem na taśmę” wygrywa wybory do Bundestagu i buduje „koalicję postępu” SPD z Zielonymi i liberalną FDP. Zapowiada cyfryzację kraju, przyspieszenie polityki ochrony klimatu, reformę systemu ochrony zdrowia i mieszkalnictwa. Jego plany przekreśla dwa miesiące później atak Rosji na Ukrainę, zmieniając całkowicie hierarchię tematów.
Scholz zapowiada „epokowy zwrot” w polityce bezpieczeństwa i doprowadza do stworzenia specjalnego funduszu na Bundeswehrę w wysokości 100 mld euro. Kanclerz staje po stronie Ukrainy, ale jego skrajna ostrożność w podejmowaniu decyzji o pomocy wojskowej, uzasadniana obawą przed wciągnięciem Niemiec do wojny, wywołuje krytykę partnerów, w tym Polski.
Scholzowi nie udało się utrzymać w ryzach koalicjantów, a fundamentalne różnice zdań dotyczących dziury budżetowej doprowadziły w listopadzie 2024 roku do upadku rządu. Nawet w jego własnej partii nie wszyscy są przekonani, że Scholz powinien ubiegać się o reelekcję. Pomimo fatalnych wyników w sondażach pewność siebie nie opuszcza polityka SPD. „Kandyduję, ponieważ chcę, aby Niemcom powodziło się lepiej” – uzasadnił swoją decyzję w wywiadzie dla telewizji ARD.
Jacek Lepiarz (PAP)
lep/ akl/